Anna Figura zamierza wbiec na najwyższy szczyt obu Ameryk
Trwa wyprawa 26-letniej Polki, która chce pobić rekord świata i wbiec na Aconcaguę. Najwyższy szczyt Andów i obu Ameryk położony jest 6961 m n.p.m.
„Wszystko przebiega zgodnie z planem” – napisała wczoraj na swoim profilu Facebooku. „Wylądowaliśmy w słonecznym Santiago de Chile, gdzie spędziliśmy kilka godzin. Nocnym autobusem przejechaliśmy w zaledwie 8 godzin do Mendozy. Niesamowite widoki. Od rana załatwialiśmy pozwolenie na wejście do parku, drobne zakupy, zwiedzanie miasta. Jeden nocleg i następnego dnia wyruszamy w kierunku Puente del Inca. Stąd rozpoczynamy wędrówkę w górę doliny”.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W Boże Narodzenie Anna Figura (wraz z ekipą w składzie: Katarzyna Figura, Łukasz Polaczyk i Marek Kowalski) poleciała do Chile. Stamtąd grupa wyruszyła do Argentyny. Po dotarciu do Puenta del Inca rozpocznie wędrówkę do obozu Confluencia (3 390 m n.p.m.), a potem do bazy Plaza de Mulas (4 300 m n.p.m.). Aklimatyzacja i zdobycie Aconcagui, należącej do tzw. Korony Ziemi, mają zająć około 12 dni. Polka ma jednak zapas czasu, żeby przeczekać ewentualne załamanie pogody, odpocząć i dopiero pobiec na wierzchołek. Próba pobicia rekordu świata przewidziana jest na 16-18 dzień od wejścia do parku narodowego, na terenie którego leży masyw górski.
Pochodząca z Zakopanego Figura chce pobić rekord w biegu na wierzchołek Aconcagui, który obecnie należy do Brazylijki Fernandy Maciel (14 godzin, 53 minuty pod górę, całość blisko 23 godz.). W przeciwieństwie do tej ostatniej, nasza rodaczka nie zamierza jednak robić trasy góra-dół i będzie bić rekord, wyłącznie wbiegając na szczyt.
26-latka, które na co dzień pracuje w Nadleśnictwie Krościenko, ma na swoim koncie najbardziej prestiżowe, międzynarodowe nagrody w skialpinizmie i w najtrudniejszych biegach górskich. Jest rekordzistką „Elbrus Race” (5642 m n.p.m.), zdobyła również Mont Blanc (4809 m n.p.m.) i Pik Lenina (7134 m n.p.m.). Jak mówiła w jednym z wywiadów, do ataku na Aconcaguę przygotowywała się, także ze względów finansowych, biegając m.in. po Beskidach, Pieniach, Szczawnicy. Czy trening w polskich warunkach okaże się wystarczający? Trzymamy kciuki!