Rekin zabił mężczyznę u wybrzeży Sydney. To pierwszy taki atak od niemal 60 lat
Przy plaży w Sydney w wyniku ataku rekina zginęła jedna osoba - poinformowały w środę 17 lutego tamtejsze służby. Jak donoszą lokalne media, było to pierwsze takie zdarzenie od 1963 roku. Ofiarą ataku był 35-letni Brytyjczyk.
Do Buchan Point w dzielnicy Malabar na wschodzie miasta służby ratunkowe zostały wezwane około godz. 16.35 czasu lokalnego. Policja stanu Nowa Południowa Walia poinformowała, że plaża Little Bay została zamknięta. Z zeznań świadków wynika, że w momencie zdarzenia w wodzie znajdowało się kilkanaście osób - podaje australijski serwis news.com.au.
Jak przekazały służby, rekin zostawił na ciele ofiary katastrofalne rany. - Niestety, pacjent odniósł wyjątkowo ciężkie obrażenia i nie udało mu się pomóc, gdy przyjechali medycy - oświadczyła rzeczniczka służb ratunkowych stanu NSW.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rekin zabił 35-letniego mężczyznę
Ofiara ataku to 35-letni Simon Nellist, który był doświadczonym instruktorem nurkowania. Brytyjski emigrant, o którym wiadomo, że mieszkał w rejonie Wolli Creek w Sydney, podobno trenował pływanie przed wyścigiem charytatywnym.
Był to prawdopodobnie pierwszy śmiertelny atak rekinów w Sydney od 1963 roku, czyli niemal 60 lat.
Zobacz także: Siła wiatru wciąż rośnie. Pokazali nagranie z Karkonoszy