Azjatycka mekka podróżników wprowadza opłatę za wjazd. Już od czerwca
Tajlandia podjęła w końcu ostateczną decyzję dotyczącą opłat za wjazd do kraju. Od czerwca br. turyści — w zależności od używanego środka transportu — zapłacą 150 lub 300 batów, czyli odpowiednio ok. 20 lub 30 zł.
Decyzja dotycząca nowych opłat została przekazana przez tajskiego ministra turystyki Phiphata Ratchakitprakarna. Pomysł był rozważany od wielu lat, ale jego wprowadzenie odsunięto w czasie ze względu na pandemię koronawirisa.
Turyści zapłacą za wjazd do Tajlandii
Niższą stawkę, czyli 150 batów zapłacą turyści, którzy dostaną się do Tajlandii drogą lądową albo morską. Z kolei przybywający samolotami poniosą dwa razy większe koszty (300 batów). Opłaty nie obejmą osób posiadających zezwolenie na pracę, posługujących się paszportami dyplomatycznymi oraz dzieci poniżej drugiego roku życia. Kraj liczy, że dzięki temu tylko w tym roku zyska niemal 4 mld batów (nieco ponad 0,5 mld zł). Pieniądze mają zostać zainwestowane w rozwój atrakcji turystycznych oraz wykorzystane na pokrycie kosztów leczenia zagranicznych przybyszów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Mieszka na drugim końcu świata. "Wożę polskość ze sobą"
Aby ułatwić pobieranie opłat będą one doliczane do biletów lotniczych. W przypadku podróży lądowych i morskich nie podjęto jeszcze decyzji.
Branża nie jest zadowolona
Informacja o opłatach nie spodobała się branży turystycznej, szczególnie że po przerwie spowodowanej COVID-19, ruch turystyczny w Tajlandii nadal się odradza. W 2022 roku ten popularny kraj odwiedziło ponad 11 mln zagranicznych gości, a w tym — według szacunków — ma być ich ok. 30 mln.
Przypomnijmy, że do tej pory — oprócz okresu objętego obostrzeniami pandemicznymi — turyści z Polski, aby wjechać do Tajlandii, nie musieli ponosić żadnych opłat i potrzebowali jedynie paszportu, ponieważ pobyt o charakterze turystycznym nieprzekraczający 30 dni nie wymaga wizy.
Źródła: The Washington Post, pattayamail.com