Bali wprowadzi kolejne restrykcje? Turyści posuwają się za daleko

Niemal 90 proc. mieszkańców Bali stanowią hindusi, którzy coraz bardziej obawiają się turystów, którzy za nic mają lokalne zwyczaje i tradycje. Jednym ze świętych miejsc Balijczyków jest wulkan Batur, który lokalni mieszkańcy czczą jako miejsce zamieszkania bogów i przodków.

Zobacz też: Żyli z tym nad głowami. "Przerażające"

Skrajnie nieodpowiedzialne zachowania turystów doprowadziły w ciągu ostatnich lat nie tylko do serii skandali, które obiły się echem w zagranicznych mediach, ale i do kilku śmiertelnych wypadków.

W listopadzie 2022 r. turysta z Ameryki spadł ze stromego podejścia podczas wyprawy na górę Agung, na której szczycie znajduje się najświętsza świątynia balijskiego hinduizmu. Zaś w maju tego samego roku inny przyjezdny z USA poślizgnął się i spadł w przepaść podczas zorganizowanej wycieczki na wulkan Batur.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Największym katalizatorem dla wprowadzenia ograniczeń dla turystów są jednak skandaliczne zachowania przyjezdnych. Turyści często uprawiają seks na szczycie świętych gór lub tańczą na nich nago.

Wystarczy choćby przywołać przykład Jeffreya Craigena, który został w ubiegłym roku deportowany z Bali za taniec nago na szczycie Batur. Z kolei dwa lata temu burzę wywołała rosyjska aktorka porno, która w tym samym miejscu nagrywała sceny seksu.

Czytaj także: Liczba rezerwacji napawa optymizmem. Nadal widoczny jest jeden trend

Wayan Koster, gubernator Bali przedstawił pod koniec stycznia tego roku projekt rozporządzenia, które ma służyć przemianowaniu tamtejszych gór na obszary święte. Decyzję wyjaśniał tym, że zachowania turystów zaszły już za daleko, a pomysł ograniczenia dostępu do balijskich szczytów wyszedł od przywódców religijnych.

Przeciwni planowi ograniczenia wstępu turystów do świętych miejsc na Bali są natomiast lokalni przewodnicy oraz biura podróży. Wprowadzanie zagranicznych gości na szczyty gór to ich główne źródło utrzymania.

Źródło: scmp.com / Fly4free