Beata Pawlikowska dla WP: Lot z trumną

W samotnej podróży musisz dać sobie radę niezależnie od okoliczności. Czasem jest łatwo i pociąg czeka na ciebie na stacji. Ale czasem nie ma żadnego dostępnego środka transportu.

Obraz
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | nednapa
Beata Pawlikowska

W Kolumbii okazało się, że jedynym sposobem dotarcia do celu jest samolot towarowy. Nie było żadnej drogi, a więc żadnej możliwości podróży autobusem czy samochodem. Żadna regularna linia lotnicza też nie obsługiwała tego miasta zbudowanego w dżungli, pozostawało więc znaleźć nieoficjalne biuro i zapłacić za przelot w towarzystwie paczek, skrzynek i worków.

Po raz pierwszy wsiadłam do samolotu przez otwór w ogonie. Nie było foteli, tylko dwie wąskie ławki wzdłuż ścian, zajęte już przez kilkoro Indian. Znalazłam miejsce, oparłam się o jedną ze skrzynek, a kapitan oświadczył:
- Będziemy lecieć nisko nad dżunglą! Żeby w razie czego mieć bliżej do ziemi!

Nie znam się na samolotach, ale umiem czytać. Na zaśniedziałych ze starości blaszkach przybitych gwoździami do ścian ostrzeżenia były napisane cyrylicą. A więc emerytowany radziecki samolot, który przeżywa drugą (kto wie, może nawet trzecią albo piątą) młodość w służbie firmy przewozowej w Kolumbii. Zapewne był powód dlaczego samolot ten nie służył już ludziom, a tylko workom z ziemniakami i cebulą. Ale odwrotu już nie było.

Koła dudniły po pasie startowym, a ściany dookoła tak trzeszczały, jakby miały się za chwilę rozpaść. Samolot z jęknięciem odbił się od ziemi, po czym z niewidzialnych wcześniej szczelin zaczęły się wydobywać syczące kłęby białej pary.

Nie wiedziałam co się dzieje. Czy lecimy, czy spadamy, czy wyfrunęliśmy poza samolot i znajdujemy się w objęciach obłoków.

Nic nie było widać. Trzymałam się kurczowo skrzynki za moimi plecami i zastanawiałam się na ile czasu wystarczy nam tlenu.

Samolot z wyraźnym wysiłkiem wspinał się coraz wyżej, aż nagle wyrównał lot, silniki przestały rozpaczliwie rzęzić, a ściany dygotać. Lecieliśmy naprzód! Przestało też tryskać białym gazem, który po pewnym czasie zwiotczał i znikł. Spojrzałam na Indian siedzących naprzeciwko. Oni też wydawali się ucieszeni tym, że wciąż żyją. Tylko ta skrzynka, która boleśnie wbijała mi się w plecy. Odwróciłam się i zamarłam. To nie była skrzynka, tylko trumna. Z wieczyście uśpionym lokatorem, który leciał razem z nami na swój własny pogrzeb. Nawiasem mówiąc, był piątek, 13 lutego. Ale to nieważne. Najważniejsze jest to, że dolecieliśmy do celu.

Wybrane dla Ciebie
Nagrała, co robił pracownik hotelu. "Byłam w totalnym szoku, to obrzydliwe!"
Nagrała, co robił pracownik hotelu. "Byłam w totalnym szoku, to obrzydliwe!"
Dramatyczne nagranie z Borneo. Łowca węży ledwo uszedł z życiem
Dramatyczne nagranie z Borneo. Łowca węży ledwo uszedł z życiem
Szykował miejsce na basen. Znalazł skarb warty fortunę
Szykował miejsce na basen. Znalazł skarb warty fortunę
Potrzebują więcej hoteli. Egipt dopłaca inwestorom
Potrzebują więcej hoteli. Egipt dopłaca inwestorom
Atrakcja w Pekinie otwarta po latach. Turyści mogą zwiedzać sekretny ogród
Atrakcja w Pekinie otwarta po latach. Turyści mogą zwiedzać sekretny ogród
Naukowcy biją na alarm. "Bezprecedensowy spadek populacji"
Naukowcy biją na alarm. "Bezprecedensowy spadek populacji"
Szykują się zmiany na najbardziej zapchanej w sezonie trasie. "To tylko półśrodek"
Szykują się zmiany na najbardziej zapchanej w sezonie trasie. "To tylko półśrodek"
Rewolucja transportowa w Kairze. Chodzi o dwa miliony pojazdów
Rewolucja transportowa w Kairze. Chodzi o dwa miliony pojazdów
Wyjątkowa promocja. Podróż Pendolino tylko za złotówkę
Wyjątkowa promocja. Podróż Pendolino tylko za złotówkę
Nowa atrakcja na południu Polski. Turyści będą zachwyceni
Nowa atrakcja na południu Polski. Turyści będą zachwyceni
Zauważyli ją na plaży. Turyści od razu zareagowali
Zauważyli ją na plaży. Turyści od razu zareagowali
Zmiany na jednej z ulubionych wysp Polaków. Chodzi o magiczną atrakcję
Zmiany na jednej z ulubionych wysp Polaków. Chodzi o magiczną atrakcję