Człowiek vs Natura

Najważniejsze dla podróżników, zarówno amatorów jak i „wyjadaczy” jest to, aby miło wspominać swoje wyprawy, a więc unikać sytuacji narażających nasze zdrowie lub nawet życie: udar cieplny, choroby tropikalne, skażona woda, jadowite zwierzęta.

Wbrew pozorom najbardziej jadowite zwierzęta bardzo trudno spotkać na swojej drodze jeśli trzymamy się pewnych zasad (np. nie nocujemy w dżungli bez specjalistycznego sprzętu, nie należy także wchodzić w gęste zarośla). Pająki i węże są aktywne raczej nocą i wtedy też najłatwiej jest na nie trafić. Co innego muchy i komary. Insekty mogą przenosić choroby (np. malaria), są także najzwyczajniej w świecie uciążliwe, bo zdarza się, że są ich całe chmary. Najlepiej miejmy podczas podróży specyfiki skutecznie odstraszające owady.
UWAGA! W dżungli nie spożywajmy nic czego nie jesteśmy pewni, że jest zdatne do spożycia. Wiele roślin i ich owoce mogą być bardzo trujące.

Utrata dużej ilości wody i soli mineralnych oraz zmęczenie organizmu upałem może powodować ogólne osłabienie, bóle mięśni, nudności, bóle głowy, gorączka i brak apetytu. Są ta prawdopodobne objawy udaru cieplnego. Jest to związane z ustaniem wydzielania potu czyli załamaniem naturalnej termoregulacji organizmu. Skóra jest wtedy sucha i gorąca, często dochodzą do tego drgawki i utrata przytomności. Należy jak najszybciej ochłodzić ciało człowieka dotkniętego objawami, umieścić np. w pomieszczeniu klimatyzowanym, podawać chłodne napoje itp.

Jeśli poszukujemy noclegu w tropikalnym kraju i upał nie doskwiera nam tak bardzo to najlepiej jest unikać dłuższego przebywania w pomieszczeniach z klimatyzacją (w hotelach o niskim standardzie). Filtry z klimatyzacji często są niewymieniane przez bardzo długi okres czasu, a wtedy może być to wylęgarnia zarazków, które potem wdychamy. Najlepsze są pokoje ze zwykłymi, sprawdzonymi wentylatorami.
Zanim wyjedziemy do tropików należy skompletować mini-apteczkę, aby być gotowym na opatrzenie ewentualnych ran.

Aby zapobiec zarażeniu się chorobami tropikalnymi należy pić wodę butelkowaną (dur brzuszny), dokładnie myć surowe owoce (denga), zaopatrzyć się przed wyjazdem w leki przeciwmalaryczne. W tych sprawach najpewniej jest zasięgnąć specjalistycznej porady lekarzy np. w Krajowym Ośrodku Medycyny Tropikalnej w Gdyni. Podróże do krajów tropikalnych to wielka przygoda, ale pamiętajmy, że tylko w pełni zdrowi będziemy mogli korzystać z uroków podróżowania.

Faktem jest iż każdy człowiek reaguje inaczej na poszczególne temperatury. Niektórzy znoszą upały znacznie lepiej, niektórzy zdecydowanie wolą chłodniejsze dni. Według badań naukowych najlepszą temperaturą dla nagiej skóry człowieka jest ok. 25°C. Powoduje to stan, w którym organizm nie przegrzewa się, ani też nie potrzebuje ogrzewania. Trzeba pamiętać, że ciepło wytwarzane jest nawet gdy odpoczywamy choćby poprzez proces przemiany materii. Do temperatury w granicach 30°C nasz organizm jest w stanie sam regulować wydalanie ciepła, dzięki procesom w nim zachodzącym. Powyżej tej bariery zwykle pocimy się znacznie (przy dużych upałach nawet do 10 litrów na dobę), co ma za zadanie ochładzać nasz organizm.

Istotne jest także, aby zapobiec wystawianiu się na bezpośrednie promieniowanie słoneczne przez dłuższy okres czasu. Po pierwsze, aby nie dostać udaru. Pamiętajmy, że w krajach tropikalnych w strefie równikowej słońce dużo bardziej da nam się we znaki niż nawet w najgorętsze lato w Polsce. Zbyt wysoka temperatura może zaburzać koncentracje, obniża zdolności fizyczne organizmu. Możemy po prostu czuć się zmęczeni.

Człowiek jest w stanie dużo szybciej zaaklimatyzować się w klimacie ciepłym, suchym niż ciepłym, wilgotnym (np. Azja Południowo-Wschodnia). Wilgotność powietrza podczas podróży do krajów tropikalnych sprawia zazwyczaj - w pierwszych dniach - spore problemy większości turystom czy też podróżnikom. Wysiadając z klimatyzowanego samolotu, uderzamy w „ścianę” wilgoci i przez parę sekund wydaje nam się, że nie możemy złapać tchu. Zwykle, człowiek przyzwyczaja się psychicznie do tego stanu w ciągu godziny.

Jednak wilgoć może być dużo bardziej uporczywa dla zdrowia i regulacji termiki naszego ciała. Przy dużej wilgotności, zatrzymywane jest odprowadzanie potu z naszego ciała. Skutkuje to tym, że organizm poddany wysokim temperaturom nie ochładza się skutecznie.
Przy wysokiej temperaturze i wilgotności najlepiej rozmnażają się zarazki, bakterie, grzyby itp. Wszelkie rany należy zdezynfekować dokładnie, a zbyt mokre od wilgoci części garderoby należy suszyć w miarę możliwości. Szczególnie należy dbać o skarpety, aby stopy miały w miarę sucho.

W krajach tropikalnych odwadniamy się nie tylko poprzez pocenie się. Np. w Tajlandii lub Laosie występuje inna flora bakteryjna niż w Europie. Powinniśmy być przygotowani na to, że w pierwszych dniach pobytu w tropikach możemy odczuwać dolegliwości żołądkowo-jelitowe (wymioty, biegunka). Nie przytrafia się to każdemu, ale warto jest mieć w planach choćby dwa dni aklimatyzacji.

Pijmy dużo wody. Przy aktywnym wypoczynku, trekkingu lub wzmożonym wysiłku fizycznym w rejonach tropikalnych pijmy jeszcze więcej. Odwodnienie może skutkować utratą sił, koncentracji i odporności organizmu. Pamiętajmy także, że woda skutecznie chłodzi nasz organizm. W tropikach zaleca się picie ok. 3-5 litrów wody dziennie.

W tropikach (szczególnie jeśli uprawiamy trekking) panuje ważna zasada: „Mierz siły na zamiary”. W pierwszych dniach pobytu w gorącym klimacie należy w ramach aklimatyzacji ograniczyć aktywność do poranków i wieczorów. Zwykle ok. godziny 12-15 temperatura w rejonach tropikalnych jest najwyższa i na początku pobytu w danym kraju najlepiej jest w tych godzinach odpoczywać. W niektórych równikowych regionach świata temperatura w ciągu dnia może wynosić nawet 40-50°C, a w takich warunkach często nawet miejscowi unikają znacznego wysiłku.

Człowiek przyzwyczaja się do klimatu gorącego w ciągu tygodnia, ale po paru dniach widać już znaczną poprawę naszego samopoczucia jeśli nie będziemy forsować swoich organizmów.

Oprócz samego klimatu, w tropikach możemy natrafić na inne „zjawiska”, do których będziemy zmuszeni się przyzwyczaić. Zwierzęta także potrafią dać się nam we znaki, szczególnie jeżeli jesteśmy miłośnikami wędrówek po dżungli. Najbardziej dokuczliwe są oczywiście owady i inne stawonogi.