Emeryt znalazł niezwykły cel w życiu. Jeździ po świecie, polując na kolejne zaćmienia Słońca
Wiele osób swoje podróżnicze przygody rozpoczyna na emeryturze. Gdzie najczęściej kierują swoje kroki? Są to zwykle popularne kurorty czy miejsca słynące z bogatego kulturowego dziedzictwa. Ale są też tacy, których wybory wcale nie są takie oczywiste. Bill Kramer podąża szlakiem, który wyznaczają mu kolejne zaćmienia Słońca.
09.09.2017 14:33
Ma prawie 60 lat, pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i jest emerytem. Ale będąc seniorem, wcale nie wdział ciepłych kapci. Postanowił uruchomić własny biznes, który pozwala mu realizować pasję, a jednocześnie pomaga mu w zarażaniu nią innych. Bill Kramer żyje kolejnymi zaćmieniami Słońca. Jeździ po świecie, starając się dotrzeć do kolejnych miejsc, w których dostrzec będzie można to zjawisko astronomiczne. Ale mężczyzna chętnie pomaga też innym zainteresowanym, którzy na własne oczy chcieliby je podziwiać.
60-latek przyznaje w wywiadach, że nie jest to nowa pasja, która zrodziła się dopiero na emeryturze. Bzika na tym punkcie miał już jako 11-latek. Właśnie wtedy pierwszy raz na własne oczy mógł zaobserwować fenomen. Obiecał sobie wówczas, że nie będzie to ostatnie zaćmienie, jakie mógł podziwiać – zapragnął oglądać każde kolejne. Życie jednak zweryfikowało te plany. Gdy przyszedł czas na pracę oraz wychowywanie dzieci, nie zawsze była okazja do tego, by poświęcać się swojemu hobby. Nie mógł, tak jak chciał w dzieciństwie, podziwiać wszystkich kolejnych zjawisk. Cierpliwie jednak czekał. W wieku 50 lat, tak jak postanowił znacznie wcześniej, przeszedł na emeryturę. I wtedy też zaczął realizować swoje marzenia. Pracujący przez lata w branży komputerowej Kramer po zakończeniu kariery przeniósł się na Jamajkę, gdzie wraz z żoną mieszka już od 7 lat. Właśnie ten kraj stał się jego bazą wypadową. Dziś rusza stąd do kolejnych miejsc, w których można podziwiać zaćmienia.
Tegoroczne zasłonięcie tarczy Słońca, które można było obserwować 21 sierpnia br. m.in. z obszaru Stanów Zjednoczonych, było już jego 17 całkowitym zaćmieniem; do tego wiele razy widział zaćmienia obrączkowe. Do tej pory zjawisko zawiodło mężczyznę na 4 kontynenty. W rozmowie z magazynem "Time" przyznał, że nie był jeszcze tylko na Antarktydzie, w Ameryce Południowej oraz w Australii.
Kramer na każdym kroku stara się dziś walczyć ze stereotypem, jakoby realizacja podobnej pasji była bardzo kosztowna. Jak sam zauważa, wiele osób sądzi, że to rozrywka dla elit, ale to mylne przeświadczenie. Podróże, których cel wyznacza to zjawisko, nie odbywają się bowiem na okrągło. Dzięki temu całą wyprawę można zaplanować wcześniej, nie wydając przy tym majątku. Poza tym takie długotrwałe często planowanie pozawala na wyzwolenie jeszcze większej ekscytacji.
Ale Bill Kramer nie tylko realizuje swoją własną pasję, ale cały czas zaraża nią także innych. Tym, którzy dadzą się skusić, pomaga w organizacji wyjazdów. Powodzenie tego przedsięwzięcia biznesowego pomogło mu w finansowym zabezpieczeniu wszystkich swoich wyjazdów. Dlaczego właśnie jemu warto powierzyć organizację wyprawy? Niewiele jest osób, które wiedzą tak wiele jak on na temat zjawiska oraz miejsc, w których będzie można je podziwiać. Mężczyzna przegląda warunki panujące w miejscu, w którym zaćmienie będzie widoczne i analizuje pogodę. Mówiąc w skrócie, stara się zagwarantować, by osoby, które powierzają mu organizację wycieczki, obejrzały zaćmienie Słońca w możliwie najlepszych warunkach, mając niemal pewność, że będą podziwiać zjawisko, a nie np. zachmurzone niebo. Jak sam podkreśla, przez lata udało mu się wypracować pozycję autorytetu w tej branży. Dziś wiele osób przychodzi do niego, mówiąc: "Ty najlepiej będziesz wiedział, czy niebo będzie wtedy czyste".
Podróżnik zauważa, że w przypadku jego pasji, aby uniknąć rozczarowań, kluczowe jest przygotowanie wyprawy z odpowiednim wyprzedzeniem. Gdy chodzi o tegoroczne, sierpniowe zjawisko, wszystko miał dopięte na ostatni guzik rok temu. Już wtedy znał plan wyprawy i miał zarezerwowane hotele dla siebie, rodziny, przyjaciół oraz wszystkich osób, które poprosiły go o pomoc. Jak podkreślił, takie wypady pomagają w solidnym utrwaleniu więzi z rodziną oraz przyjaciółmi. Mężczyzna stara się też wspierać osoby, które same nigdy nie odważyłyby się na taki wyjazd. W tym roku na wyprawę do Stanów Zjednoczonych zaprosił swojego przyjaciela – chałupnika z Jamajki, który do tej pory jeszcze nigdy nie opuścił wyspy.
Choć kolejne zaćmienie Słońca Bill Kramer ma już za sobą, to już teraz pieczołowicie przygotowuje się na kolejne wydarzenia. Tych, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości, zapewnia, że jeśli ktoś obierze sobie podobny do niego cel, to będzie miał pretekst do odwiedzania najwspanialszych pod względem turystycznym miejsc na naszej planecie. Np. w sierpniu 2027 r. trwające bardzo długo zaćmienie Słońca będzie można podziwiać w Afryce Północnej, m.in. w Egipcie. Według niego, piramidy na tle przyćmionego Słońca to coś, na co warto czekać już dziś.