Fenomen pociągu do Chorwacji. Co dalej z połączeniem PKP Intercity?
Dokładnie cztery tygodnie temu pierwszy Adriatic Express wyruszył z Warszawy do Rijeki, z kolei ostatni w tym sezonie wyjedzie za pięć tygodni - w piątek 29 sierpnia. Start połączenia cieszył się ogromnym zainteresowaniem mediów, a Polacy wręcz na żywo mogli śledzić trasę pierwszego składu. Na półmetku sezonu sprawdzamy, jak sprawdziło się połączenie i co dalej planuje PKP Intercity.
O pociągu do Chorwacji mówiło się od lat. Gdy turyści już powoli tracili nadzieję, tegorocznej wiosny wszystkich zaskoczyła wiadomość, że połączenie w końcu stanie się rzeczywistością i to jeszcze w sezonie 2025.
Pociąg do Chorwacji to prawdziwy fenomen
Adriatic Express pierwszy raz do Chorwacji ruszył 27 czerwca. Trasę do Rijeki pokonuje w ok. 20 godz., przejeżdżając przez Czechy, Austrię i Słowenię. Jest to jeden z najdłuższych szlaków kolejowych dostępnych w Europie.
Łatwo było przewidzieć, że pociąg będzie się cieszył ogromnym zainteresowaniem, bo Chorwacja to ukochany kierunek rodaków. Co roku ponad milion polskich turystów wypoczywa nad Adriatykiem, na dodatek dużo popularniejsze niż samolotowe wyjazdy z biurem podróży są wakacje na własną rękę z dojazdem samochodem. Pociąg stanowi więc ciekawą alternatywę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jadą pociągiem do Chorwacji. "Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy kupowali bilety"
Skala medialnego zainteresowania zaskoczyła jednak chyba wszystkich. Relacje z jazdy Adriatic Express znalazły się praktycznie we wszystkich mediach, a cała Polska śledziła pierwszą podróż wyjątkowego składu. W internecie pojawiały się tysiące komentarzy - od pozytywnych po uszczypliwe.
Jedno jest jednak pewne - miejsca w Adriatic Express wyprzedały się błyskawicznym tempie. - Do końca kursowania pociągu w sierpniu praktycznie nie ma już biletów w kuszetkach. Miejsc siedzących zostało po kilka na pociąg. Łączna liczba miejsc w tym sezonie, do końca sierpnia, to około 11 tys. - mówi w rozmowie z WP Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP Intercity.
Nie brakuje krytycznych głosów
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak w rozmowie z Radiem Zet powiedział, że zainteresowanie pociągiem jest wyższe od oczekiwań. Zaznaczył też, że "gros opinii jest bardzo pozytywnych, ludzie są zadowoleni", choć nie obyło się bez "jakichś mankamentów".
"Newsweek" dotarł do pasażerów, którzy skarżyli się na awarie klimatyzacji i brak miejsc w wagonie Wars. PKP Intercity zapewniało, że robi wszystko, żeby uniknąć takich sytuacji.
- Usterki są usuwane na bieżąco przez pracownika technicznego, który podróżuje w pociągu - wyjaśnia Maciej Dutkiewicz. - Sprawdził się wybrany przez nas model opieki nad połączeniem – dwóch pracowników Warsu, dbających o pasażerów i pracownik techniczny. Dbamy też o wcześniejsze schładzanie składu na bocznicy w Rijece, do czego zobowiązaliśmy kolejarzy chorwackich - dodaje.
Pociąg ma na trasie wiele postojów, związanych z przepinaniem składów czy lokomotyw, niektóre ze względu na zagranicznych partnerów są dość długie, a to może utrudniać działanie klimatyzacji.
Co dalej z Adriatic Express?
Jak PKP Intercity ocenia połączenie w połowie pierwszego sezonu? - Jesteśmy zadowoleni z połączenia, które na pewno wpisuje się w renesans nocnych połączeń dalekobieżnych, jaki ma miejsce w Europie - mówi Maciej Dutkiewicz. - Przykładowo pociąg z Pragi do Splitu, o podobnej długości trasy, pokonywał ją w 21 godzin. Takich połączeń pojawiło się więcej w ostatnich latach, np. ze Sztokholmu do Berlina, Hamburga albo Innsbrucku. Obserwujemy te trendy, badamy, dokąd chcą jeździć pasażerowie i ilu ich może być, stąd decyzja o pociągu do Chorwacji - wyjaśnia.
Dodaje, że PKP Intercity jest w trakcie rozmów z kolejarzami czeskimi, austriackimi, słoweńskimi i chorwackimi, jak w kolejnym roku może wyglądać połączenie z Polski do Chorwacji. - Mamy sporo propozycji, które z punktu widzenia pasażera podwyższą komfort przejazdu, a są rozwiązaniami technicznymi i organizacyjnymi i pozwolą na przykład skrócić czas przejazdu pociągu - podkreśla.
Plusem będzie z pewnością też skrócenie lub zlikwidowanie niektórych postojów na trasie - w obecnym rozkładzie ponad godzinę zajmuje postój, podczas którego przepinane są wagony węgierskiego pociągu Istria. Gdyby można było z tego zrezygnować, nie tylko skróci się czas jazdy, ale także klimatyzacja będzie działała efektywniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociąg do Chorwacji. Tak wyglądają przedziały polskie i węgierskie
Temat skrócenia czasu przejazdu Adriatic Express poruszał także Dariusz Klimczak, który wskazał, że jeżeli skończą się remonty torów w Słowenii, Chorwacji i w Polsce, w woj. śląskim, pociąg będzie jeździł do Chorwacji nawet trzy godziny krócej.
- Będziemy starali się poprawiać to połączenie, żeby było jeszcze bardziej komfortowe, żeby miało więcej wagonów sypialnych. Natomiast na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Wiem, że podczas jednej z podróży był blackout w Czechach i nasze połączenie też na tym ucierpiało. Przepięcia na sieci, na trakcji w innych państwach - też na to nie mamy wpływu - powiedział minister.
Maciej Dutkiewicz, pytany o możliwość przedłużenia czasu kursowania pociągu w przyszłym sezonie o czerwiec i wrzesień, przyznaje, że na razie nie ma takiej decyzji.
Turystom pozostaje więc trzymać kciuki za rozmowy PKP Intercity z kolejarzami z Czech, Austrii, Słowenii i Chorwacji. Maksymalne skrócenie czasu przejazdu Adriatic Express to z pewnością cel numer jeden, żeby połączenie wpisało się na dobre w ofertę i cieszyło tak dużym zainteresowaniem, jak w pierwszym sezonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo