Hashima: opuszczona wyspa z Bonda
Poza wybuchającymi Astonami, panną Moneypenny oraz Severine, w filmie Skyfall z pewnością uwagę przyciąga wyspa, na której swoją siedzibę miał Raoul Silva, główny antagonista agenta Jej Królewskiej Mości. Choć można podejrzewać, że powstała ona w studiu filmowym, wyspa ta istnieje naprawdę i należy do Japonii.
Poza wybuchającymi Astonami, panną Moneypenny oraz Sévérine, w filmie Skyfall z pewnością uwagę przyciąga wyspa, na której swoją siedzibę miał Raoul Silva, główny antagonista agenta Jej Królewskiej Mości. Choć można podejrzewać, że powstała ona w studiu filmowym, wyspa ta istnieje naprawdę i należy do Japonii.
Nazywa się Hashima i wbrew temu co twierdzili filmowcy, nie została opuszczona w panice, nie było też żadnych informacji o zarazie czy katastrofie biochemicznej – *Hashima *jest trwałym pomnikiem industrializacji. Pomnikiem, który skrywa swoją mroczną tajemnicę.
Wyspa Hashima była kiedyś tętniącą życiem górniczą osadą pośrodku morza. Od 1887 korporacja Mitsubishi wydobywała węgiel z wyspy oraz z dna morskiego w jej okolicy. Warunki pracy były ciężkie, ale złoża bogate – w szczytowym okresie (początek lat 40tych) z portu na wyspie wysyłano do *Japonii *ponad 400 tysięcy ton węgla rocznie.
Rozwój wydobycia wymusił rozwój osadnictwa. Już na początku XX wieku zaczęły powstawać pierwsze bloki ze wzmocnionego betonu, w których miało zamieszkać ponad 5000 robotników i inżynierów. Wkrótce na wyspie znajdowało się już 30 betonowych bloków mieszkalnych, 25 sklepów, szkoła, szpital, dwa baseny i cmentarz. W 1959 roku gęstość zaludnienia wyspy osiągnęła rekordowy na skalę światową poziom – 139 000 osób na kilometr kwadratowy powierzchni mieszkalnej (czysta ciekawostka statystyczna, cała wyspa ma wymiary 480 na 160 metrów).
W ciągu następnej dekady wydobycie zaczęło spadać. Japoński przemysł odchodził od węgla na rzecz ropy naftowej. Po prawie wieku wydobycia, w 1974 roku, Mitsubishi zdecydowało się zamknąć kopalnię. Firma tylko nielicznym zaproponowała nowe posady, w związku z czym najgęściej zaludnione miejsce na świecie opustoszało w ciągu kilku tygodni.
Przez wiele lat Japonia zabraniała zbliżać się do wyspy. Dopiero w 2009 roku wyspa została otwarta dla zorganizowanych wycieczek. Pojawiła się nawet propozycja by wpisać ją na listę światowego dziedzictwa UNESCO, ale propozycji przeciwstawił się rząd Korei Południowej.
Podczas II wojny światowej Hashima została bowiem zamieniona przez Japończyków w obóz pracy przymusowej dla koreańskich i chińskich więźniów. Do dziś nie wiadomo ilu z nich zginęło w podmorskiej kopalni, wiadomo natomiast, że ani Japonia ani Mitsubishi do dziś nie wypłaciły odszkodowań osobom, które twierdzą, że przeżyły przymusową pracę na wyspie.
W 2002 roku wyspę odwiedził szwedzki dokumentalista Thomas Nordanstad. Towarzyszył mu Japończyk imieniem Dotoku, który wychował się na Hashimie i zgodził się wraz z ekipą po raz pierwszy wrócić do miejsc znanych z dzieciństwa. Ujęcia są nawet bardziej niesamowite niż w produkcji z Bondem.
Wydanie internetowe: www.gizmodo.pl