Johnny Ward – Irlandczyk właśnie wrócił z ponad 10-letniej podróży

Pewnie wszystkie twoje wakacje nie trwały łącznie tak długo, jak jeden wyjazd tego 33-latka. W trakcie swej podróży mężczyzna 20 razy wylądował w szpitalu, 2 razy w areszcie, przeżył wojnę domową oraz… zarobił 1 mln dolarów.

Obraz
Źródło zdjęć: © Instagram.com | Johnny Ward
Anna Jastrzębska

”Opuściłem Irlandię w 2006 r. nie miałem kasy, uczyłem angielskiego w Tajlandii i Korei, dużo podróżowałem, pracowałem w Australii, założyłem bloga, zacząłem na nim zarabiać, założyłem więcej blogów, zarobiłem 1 mln dolarów i odwiedziłem każdy kraj na świecie” – tak mówi o sobie i swoich dokonaniach Johnny Ward. W wielkim skrócie.

Obraz
© Instagram.com | Johnny Ward

W wersji rozszerzonej dodaje, że gdy ponad dekadę temu postanowił rzucić pracę, pracował 40 godzin tygodniowo, miał ubogie życie towarzyskie i 2 tygodnie wakacji. Dziś pracuje 10-20 godzin tygodniowo i może to robić w każdym zakątku globu. Zapewnia jednocześnie, że nie jest „synkiem bogatego tatusia”, korzystającym z jego złotej karty kredytowej. Wręcz przeciwnie – Johnny opowiada, że wychowywał się w ubogiej rodzinie, imał się wielu prac, nierzadko zarabiał 650 dolarów miesięcznie, a zanim założył bloga podróżniczego i stał się finansowo niezależny, minęło wiele lat.

Obraz
© Instagram.com | Johnny Ward

Pierwsze na trasie trwającej ponad 10 lat podróży były Stany Zjednoczone, gdzie na różnego rodzaju letnich obozach Ward pracował z niepełnosprawnymi dziećmi. Po zwiedzeniu USA ruszył do Azji, najpierw Tajlandii, potem Korei, a stamtąd do Australii. To tu zdecydował, że już nigdy więcej nie podejmie pracy w biurze „od 8 do 16”, gdzie będzie musiał prosić przełożonych o urlop. Kupił bilet w jedną stronę do Zimbabwe i postanowił, że odwiedzi wszystkie kraje na świecie. Jak zdecydował, tak zrobił. „Ostatnie dziesięć lat to był sen” – mówi.

Obraz
© Instagram.com | Johnny Ward

Ward przekonuje, że każdy może założyć bloga podróżniczego, inspirować ludzi i na tym zarabiać. „W sieci jest wystarczająco miejsca dla wszystkich” – twierdzi mężczyzna i na swoim blogu zamieszcza porady, jak zmonetaryzować swojego bloga. Sam planuje obecnie wyruszyć z Belfastu do Bangkoku tuk-tukiem.

Wybrane dla Ciebie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Taniec życia i pamięci. Otwierają drzwi dla zmarłych i świętują razem z nimi
Taniec życia i pamięci. Otwierają drzwi dla zmarłych i świętują razem z nimi
Odkrycie na Antarktydzie. Tajemnicze wzory na dnie morza
Odkrycie na Antarktydzie. Tajemnicze wzory na dnie morza
Co warto kupować za granicą? Stewardesa dzieli się swoimi hitami cenowymi
Co warto kupować za granicą? Stewardesa dzieli się swoimi hitami cenowymi