List ukryty w butelce. Dryfował w wodach Bałtyku przez 90 lat
8 lipca 1929 r. Erich Sanitter wrzucił do wody wiadomość zamkniętą w butelce. Wyłowiono ją dopiero pod koniec 2019 r. Jeden z rybaków nalazł ją w sieci rybackiej i odłożył na półkę w domu. Zainteresowała się nią jego siostra.
Niemal przezroczystą butelkę, zamkniętą porcelanowym korkiem, wypełniał kiedyś przedwojenny elbląski browar. Gdy ją znaleziono, w środku był pożółkły zapisany zwitek. Informację o historycznym znalezisku umieściła na swoim profilu na Facebooku Edyta Rożek, siostra wspomnianego rybaka.
- Mój brat "złapał" tę butelkę w sieci w czasie połowu na Zalewie Wiślanym. Postawił na półce w domu. Stała tak chyba z miesiąc. Brat widział, że tam jest list, jednak nie zdecydował się otworzyć przesyłki – mówiła w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - Musiałam to zrobić ja. Byłam bardzo ciekawa, co to za wiadomość - tłumaczyła.
List był napisany w języku niemieckim. Papier w kilku miejscach był przetarty, ale tekst można było odczytać bez problemu. Pod listem podpisał się niejaki Erich Sanitter, a adres, który podał wskazuje na ulicę Muhlenstrasse 34 w dzisiejszym Wałbrzychu.
Mieszkaniec dawnego Waldenburga prawdopodobnie wysłał swój list w butelce podczas wakacji w Gdańsku lub na Mierzei Wiślanej. W ostatnich latach na Pomorzu często znajduje się ślady butelkowej korespondencji rodem z powieści przygodowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl