Mają kije i zaczepiają przechodniów. Można ich spotkać na ulicach polskiego miasta
W nadbużańskich Sławatyczach przez ostatnie trzy dni grudnia przebierańcy z długimi brodami i w barwnych strojach spacerują po ulicach, odwiedzają mieszkańców, kolędują i składają życzenia. Jak głosi legenda niektórym dziewczętom zapewniają zamążpójście.
Już w środę, 29 grudnia, na ulicach Sławatycz można zobaczyć słynnych brodaczy. To tradycja, która od lat kultywowana jest na Lubelszczyźnie, a 1 grudnia br., decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zwyczaj ten został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Brodacze ze Sławatycz - obchody Nowego Roku
"Jest to zwyczaj związany przede wszystkim z obchodami Nowego Roku" – wyjaśniła w rozmowie z PAP dr hab. Mariola Tymochowicz z Instytutu Kulturoznawstwa UMCS i etnograf z Muzeum Narodowego w Lublinie etnograf.
Dodała, że za brodaczy – "starych dziadów" – przebierają się z reguły młodzi mężczyźni. Noszą maskę, kożuch barani założony futrem na zewnątrz, długi kij, wysokie, kolorowe nakrycia głów, garb i długie brody.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Symboliczny strój brodaczy
Elementy stroju mają głębokie, symboliczne znaczenie. "Ważny jest kożuch odwrócony futrem na zewnątrz. Futro ma się kojarzyć z mnogością, bo ma tyle włosów, że nie potrafimy ich zliczyć. Mnogość łączy się z dobrobytem, rozmnażaniem. To wszystko jest powiązanie" – powiedziała dr hab. Tymochowicz.
Dodała, że brodacze są charakterystyczni dla Sławatycz, ale zwyczaj ten nawiązuje do popularnego niegdyś kolędowania w sylwestra.
"Wcześniej bywało tak, że jeden mężczyzna przebierał się za stary rok – zgarbionego mężczyznę, a drugi za młodego, często przy tym jadącego konno" - wyjaśniła dr hab. Tymochowicz. Podała, że w ten symboliczny sposób mieszkańcy wsi żegnali się ze starym i witali nowy rok.