Mało znana strona greckiej wyspy. Hippisi, bogowie i święty spokój

Polacy kochają Kretę chyba najbardziej ze wszystkich greckich wysp. Zatrzymują się jednak głownie w północnych kurortach, położonych niedaleko lotnisk. Tymczasem południowa Kreta ma mnóstwo uroku i warto poświęcić jej kilka dni, odwiedzając nie tylko śliczne plaże, ale także niesamowite miejscowości.

Plaże na południu Krety są wyjątkowe
Plaże na południu Krety są wyjątkowe
Źródło zdjęć: © Agnieszka Kaszuba

05.08.2024 | aktual.: 08.08.2024 11:14

Balos, Elafonisi, Półwysep Akrotiri, Chania, Rethymno czy Heraklion – te wszystkie miejsca łączy to, że leżą na północy wyspy i to niedaleko lotnisk. Trudno zatem się dziwić, że atrakcje tego regionu, wygrywają z mniej dostępnym i bardziej odległym południem. Ale zupełnie niesłusznie. W zaledwie 1,5 godziny z północnej Krety można dotrzeć autem do Matali i Agia Galini, dwóch nietypowych i malowniczo położonych miejscowości na południu wyspy. Jeśli wybierzecie się w tą podróż, na pewno nie wrócicie zawiedzeni.

Wioska hipisów, rzymskich wojowników i życia na luzie

Matala leży na przepięknym południu, nad Morzem Libijskim, w dziewiczym porcie w Zatoce Messara. Jest położona ok. 70 km na południowy zachód od Heraklionu i ze stolicy wyspy najlepiej dotrzeć tam wypożyczonym autem (koszt ok. 50 euro za dobę). Są też organizowane wycieczki autokarowe w to miejsce (koszt ok. 25-35 euro za osobę). Można z tej miejscowości uczynić miejsce docelowe. Nie ma tu dużych hoteli, a ceny apartamentów zaczynają się już od 50 euro za dobę.

Z tym niesamowitym miejscem związanych jest wiele legend, które miejscowi opowiadają z dumą. Między innymi Zeus, który pod postacią śnieżnobiałego byka porwał Europę, przypłynął z nią właśnie do Matali. Tutaj także według Homera miał rozbić się statek powracającego spod Troi Menelaosa, męża Heleny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W starożytności Matala pełniła funkcję portu. Ciekawostką jest, że ruiny domów mieszkalnych, a także świątyń pochodzących z tego czasu, widoczne są nadal na dnie morza. Z jej dogodnego położenia korzystali również starożytni Rzymianie.

Znakiem rozpoznawczym Matali od wieków jest skała z wydrążonymi jaskiniami, przy której znajduje się plaża. Zarówno Rzymianie, jak i pierwsi chrześcijanie w tych skalnych jaskiniach chowali swoich zmarłych. Niektóre z jaskiń mają także rzeźbione łóżka, wykute okna, czy ganki, dlatego najprawdopodobniej pełniły funkcję domów. Mieszkanie w grobowcu w tamtych czasach okazywało się zupełnie mało upiorne.

W latach 60. i 70. skały Matali zaczęły pełnić kolejną funkcję. Wioska stała się mekką hippisów, ale także różnych osób mających problemy z prawem. Jaskinie nad brzegiem morza przez wiele lat stanowiły dom dla wielu artystów i wolnych duchów, którzy szukali alternatywnego stylu życia, a także dla przestępców unikających więzienia. Dzieci kwiaty przybywały w to miejsce, aby cieszyć się naturalnym środowiskiem i żyć swobodnie. W słońcu Matali wygrzewali się m.in. Joan Baez, Janis Joplin i Bob Dylan.

  • Matala
  • Hippisowski klimat wciąz jest obecny w Matali
  • Matala
  • Matala
[1/4] Matala Źródło zdjęć: © Agnieszka Kaszuba

Część jaskiń jest nadal dostępna dla zwiedzających (cena 4 euro). Dodatkowo można tu poczuć atmosferę, która przyciągała hippisów. Na murach są wszechobecne graffiti z symbolami dzieci kwiatów, na ulicach namalowane są kolorowe serca. W klimatycznych kawiarniach, restauracjach i sklepach można podziwiać rękodzieła, ubrania i biżuteria inspirowane stylem hippisowskim. W wąskich uliczkach słychać muzykę reggae, a w małych sklepikach można kupić koraliki, luźne tuniki, a także oczyszczoną marihuanę, która jest tu legalna.

Plaże "dzieci kwiatów"

Matala to także piękne plaże i krajobrazy. Obszar jest objęty ochroną i Naturą 2000. Znajduje się tam jedna z najpiękniejszych piaszczystych plaż na Krecie, która jest otoczona jasnymi klifami i turkusowym morzem. Ma około 250 m długości i prawie 50 m szerokości.

Na południe od Matali znajduje się plaża Kokkinos Ammos, czyli Czerwony Piasek. Rzeczywiście piasek na plaży ma odcień różu. Była ona bardzo popularnym miejscem wśród "dzieci kwiatów". Tam opalały się nago i wcielały w życie wolną miłość. I ten wolny duch jest zachowany także obecnie: to jedno z miejsc bardziej przyjaznych nudyzmowi na plażach Krety. Nagość tu nikogo nie dziwi.

Święty spokój nawet w nazwie

Kolejną perłą południa jest Agiua Galini. Wioska jest oddalona o 1,5 godziny drogi od Heraklionu. Kursują tam wprawdzie autobusy, ale najłatwiej dotrzeć tam ze stolicy wyspy czy też innych północnych kurortów Krety wypożyczonym autem. Jeśli wybierzemy Agia Galini na tygodniowy urlop, a nie jednodniową wycieczkę, również będziemy zadowoleni, bo wioska ma świetne położenie. Znajduje się w pobliżu znanych stanowisk archeologicznych takich jak Fajstos, Gortyna, czy Apoloudou, a także pięknych plaż: Agios Pavlos, Preveli, Triopetra czy tradycyjnych wiosek kreteńskich oraz znanych klasztorów Preveli i Odigitria. Vis a vis położone są małe wysepki (np. Paximadia), na które można dostać się, wykupując rejs lokalną łodzią (ceny od 10 euro).

Z wioską wiąże się wiele ciekawych historii. Dzisiejszą nazwę Agia Galini zawdzięcza cesarzowej Bizancjum Eudocii, córce greckiego filozofa Leoncjusza. Kiedy cesarzową ukarano za cudzołóstwo, musiała udać się na wygnanie do Afryki. Statek, którym podróżowała, natrafił jednak na morzu na ogromny sztorm. Eudocia wznosząc modły, nakazała załodze podpłynąć do brzegu najbliższej wyspy, ślubując jednocześnie, że wybuduje kościół w miejscu, w którym uda się jej znaleźć schronienie. Bogowie wysłuchali modlitw i cesarzowa, aby wypełnić przysięgę, rozpoczęła budowę świątyni nazwaną Panagia Galini.

W języku greckim galini oznacza spokój, a po latach nazwę zmieniono na Agia Galini, czyli święty spokój. Pozostałości świątyni wybudowanej przez cesarzową wciąż są widoczne na pobliskim cmentarzu. Niektóre źródła podają inną historię, twierdząc, że nazwa wioski nawiązuje do niezwykle spokojnego morza, jakie jest zawsze w zatoce, nad którą jest położona.

Nad Agia Galini królują rzeźby Dedala i Ikara umiejscowione na przyportowym wzniesieniu w niewielkim amfiteatrze. Według kolejnej legendy znajduje się tu jaskinia, w której według mitów schronił się Dedal z Ikarem po ucieczce z pałacu Minosa. Pracował do niego jako wynalazca i budowniczy słynnego labiryntu. Dedal był tak cenny dla króla Krety, że ten zabronił mu powrotu do ojczyzny. Jednak Dedal razem ze swoim synem umknął Minosowi, a następnie schronił się właśnie w Agia Galini, gdzie z wosku i piór zrobił słynne skrzydła. To z pobliskiego wzgórza obaj wznieśli się na skrzydłach i odlecieli z Krety, aby wpaść do morza.

  • Nad Agia Galini królują rzeźby Dedala i Ikara
  • Agia Galini
[1/2] Nad Agia Galini królują rzeźby Dedala i IkaraŹródło zdjęć: © Agnieszka Kaszuba

Wakacje bez all inclusive

Obecnie w Agia Galini mieszka ok. 800 stałych mieszkańców, a tylko w sezonie letnim przyjeżdża blisko 3000 turystów. Wioska jednak zachowała swój spokojny charakter. Spacerując wąskimi uliczkami w wielu miejscach można odkryć stare domy i ich niezwykłą architekturę.

Większość domów i hoteli Agia Galini zbubowana jest na zboczu skały i gwarantuje swoim gościom wspaniały widok na port i zatokę Mesara. Za to z portu można podziwiać ich amfiteatralny układ – wyglądają jakby zostały wkute w skalę. Nie ma tu wielkich hoteli z all inclusive i aquaparków. Miejsca noclegowe są przede wszystkim w małych pasjonatach i apartamentach. Rezerwację można zrobić przez platformy sprzedażowe, ale jak twierdzą właściciele, najlepiej rezerwować noclegi u nich bezpośrednio – wtedy można liczyć na dodatkowe rabaty. Wiele miejsc w pakiecie z noclegiem oferuje także transfer z lotniska w Heraklionie i Chanii. Cena za dobę to podobnie jak w Matali około 50-80 euro za dwie osoby.

W Agia Galini pełno jest także małych i rodzinnych tawern, w których gościnni Grecy oferują domowe tradycyjne jedzenie: świeżo złowione ryby i owoce morza, które można wybrać wprost z łodzi, czy grillowane mięso i warzywa z lokalnych hodowli i upraw. Nic nie relaksuje bardziej niż filiżanka kawy lub kieliszek schłodzonego wina z widokiem na tutejszą zatokę. Co więcej ceny są tu o około 20 proc. niższe niż w kurortach położonych na północnym wybrzeżu Krety. Właściciele tawern są tak gościnni, że w cenie posiłku dostaniemy nie tylko tradycyjny chleb z oliwą na przystawkę, ale bardzo często także owoce i słodycze na deser.

Źródło artykułu:WP Turystyka
kretawyspygrecja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)