Międzynarodowa Wielkanoc. Kryminały, masowe kradzieże i smaganie witkami
Zwyczaje wielkanocne na świecie znacznie odbiegają od tradycyjnego, polskiego świętowania. Na przykład boliwijski "czas bez Boga" między Wielkim Piątkiem a Niedzielą to przyzwolenie na masowe kradzieże. Natomiast w czeski Poniedziałek Wielkanocny chłopcy smagają dziewczyny rózgami po nogach.
01.04.2021 13:54
Wielkanoc w Boliwii
La Kespiyariña to zwyczaj andyjski, nadal obchodzony w Boliwii. Mieszkańcy wysokogórskich wiosek postrzegają okres od Wielkiego Piątku do Niedzieli Zmartwychwstania jako "czas bez Boga".
Akceptowane jest robienie tego, co społecznie uznane za grzeszne, m.in. kradzieży. Indianie wierzą, że w tym szczególnym czasie zwanym "tiempo santo" Boga nie ma, nikt zatem nie osądza ich złych uczynków. Grzech nie istnieje. Peruwiański film "Madeinusa" ujawnia kulisy tego szczególnego czasu, pogańskich zwyczajów pijaństwa i rozwiązłości.
- Pan Jezus umarł, więc nic nie widzi. Inni Święci, Maryja i Bóg Ojciec właśnie go opłakują, więc specjalnie nie patrzą na sprawy tego świata. A zatem… można się bezkarnie objeść i upić – tłumaczy Marcin Musiał, właściciel firmy Poznajemy Świat, prowadzącej zajęcia dla dzieci o krajach i kulturach, twórca warsztatu Międzynarodowa Wielkanoc.
- Poza tym, jak nikt nie patrzy, to można łupić, nawet sąsiada. W Wielki Piątek policja odnotowuje najwięcej kradzieży. Ludzie zagrabiają pieniądze, zwierzęta, samochody sprzed domów, wszystko, co się da. Uważają, że w tym dniu nie jest to grzech – wyjaśnia Musiał. - Ale Boliwia w Wielkanoc to także miłe spędzanie czasu. Piecze się ciastka w kształcie zajączków, które spożywane są do śniadania. Jest też naturalnie kultywowana forma chrześcijańskiego obchodzenia świąt jak Drogi Krzyżowe przemieszczające się ulicami miast, aktorzy odgrywający Mękę Pańską. Jest to przepiękne, poruszające wydarzenie
Zwyczaje wielkanocne w Hiszpanii
Temperamentni Hiszpanie z rozmachem świętują Wielki Tydzień. W Andaluzji popularne są procesje organizowane przez bractwa religijne. Zakładają oni charakterystyczne stroje z wydłużonymi, uszytymi w szpic kapturami, z wycięciem tylko na oczy. Niosą duże platformy tzw. pasos z ustawionymi figurami świętych.
Nadal kultywowane jest samobiczowanie. Wielkanoc przed pandemią zawsze spędzało się tłumnie na ulicach, smakując tradycyjne przysmaki jak mona de pascha, czyli drożdżowe ciasto z czekoladowym jajkiem w środku, dorsza w pomidorach czy potaje de garbanzos – danie z dorsza z dodatkiem szpinaku i cieciorki.
Ameryka turla jajka po trawie
Amerykańskie święta są bardzo skomercjalizowane, hurtowo kupuje się czekoladowe jajka i zające. W przydomowych ogrodach i domach chowane są słodkie łakocie, gdzie odbywa się "polowanie na pisanki". Wielkanoc to dochodowy biznes, na same wyroby czekoladowe Amerykanie wydają łącznie ok. 2 miliardów dolarów.
Na uwagę zasługuje zwyczaj turlania jajek po trawie za pomocą długich łyżek, który corocznie organizowany jest na terenie Białego Domu. Ta tradycja nosząca nazwę Easter Egg Roll korzeniami sięga XIX wieku, podobnie jak Easter Bonnet Festival, czyli Parada Kapeluszy, organizowana na nowojorskim Manhattanie.
To jedna z największych parad, nie tylko dla chrześcijan. Zdobne kapelusze przyciągają również osoby innych wyznań, także niewierzących. Łączy ich bowiem radosny ubiór i nakrycia głowy zdobione w pióra, ptaki, kurczaki, pisanki, zajączki, w symbole wiosny, które są bliskie każdemu sercu.
Czesi i Norwedzy świętują w świeckim stylu
W większości ateistyczni Czesi deklarują, że do kościoła na Wielkanoc nie idą, ale wielu z nich maluje pisanki i oczekuje odwiedzin kolędników. Zamiast święconej palmy w domach pojawiają się świeże bazie. Miejsce święconki zastępuje drożdżowe ciasto w kształcie Judasza. Poniedziałek Wielkanocny to zwyczaj pomlázka, gdzie chłopcy wierzbowymi rózgami smagają dziewczęce łydki.
- W Norwegii dorośli kupują kryminały, gdzie na okładkach jest kurczak z rewolwerem w ręku. Są to kryminały z nutką Wielkanocy w tle, ale raczej tylko na okładce. Bywa, że kryminał wydawany jest okolicznościowo właśnie z okazji świąt. Ciekawe są amerykańskie konkursy – polowania na wielkie jajka Fabergé - mówi Marcin Musiał w odpowiedzi na pytanie o szczególne zwyczaje, w jakich miał okazję uczestniczyć.
- Można to porównać do wrocławskich krasnali. W Nowym Jorku, w różnych częściach miasta ukrywane są sporej wielkości jaja, które należy odszukać. Jest to dobra okazja do spacerów z rodziną. Po całej akcji jajka składane są w jednym miejscu i można zrobić im zdjęcia. Są pięknie wykonane i stanowią wyjątkową atrakcję. Pamiętam też w okolicach Bangkoku stoisko z jajkami, przy gorących źródłach. W temperaturze ok. 103 st. C, czyli powyżej granicy wrzenia można te jajka ugotować, podobnie jak w chilijskich gejzerach - dodaje.
W Polsce nie brakuje wielkanocnych psikusów
Nie trzeba szukać daleko osobliwych, wielkanocnych zwyczajów. W podkrakowskich wsiach zachował się dawny, polski ludowy zwyczaj zwany Siuda Baba.
- To tradycja, która pochodzi z Lednicy Górnej, kultywowana również w okolicach Wieliczki – kontynuuje Musiał. - Mężczyźni przebierają się w łachmany, smarują twarze węglem na czarno i usmarowanymi sadzą dłońmi brudzą napotkane panny. Siuda Baba idzie w towarzystwie Cygana i grupy Krakowiaków. Nie tylko czernią twarze sadzą, ale też zbierają datki. To zwyczaj przypisany na Lany Poniedziałek, ale są też wsie, jak Wierzbowa, gmina Wiśniowa, gdzie mieszka moja mama, gdzie na Niedzielę Palmową ludzie wykonują samodzielnie swoje palmy - opowiada Marcin.
- Po poświęceniu rozkładają je na drobne, układając powtórnie w formie krzyża, które potem zanoszą na swe pola na znak błogosławieństwa dla ziemi na kolejny rok. Zaś w noc przed Poniedziałkiem Wielkanocnym, kawalerowie przebierają się za "dziady", nakładając zużyte ubrania i maski. Chodzą po domach, robiąc psikusy, szczególnie niezamężnym dziewczynom. Potrafią też zrobić grubszy numer jak demontaż bramy i wywiezienie jej do sąsiedniej wsi czy zabranie latryny z podwórka na przystanek autobusowy albo uprowadzenie konia. Bywają kawały na granicy przyzwoitości i bezpieczeństwa. To długa tradycja, bo ponad 150-letnia – podsumowuje.