Miejsca, o których nie mogłeś wiedzieć
Nie było ich na mapach, choć w rzeczywistości istniały. Wiedzieli o nich nieliczni, ponieważ funkcjonowały z klauzulą najwyższego utajnienia. Każdy, kto nieopatrznie zapuścił się w takie miejsce, napotykał najeżone drutem kolczastym zapory albo budki strażnicze. Oto miejsca niegdyś niemal niedostępne dla zwykłych śmiertelników.
Miasto Hel
Niewielkie, urocze miasteczko na końcu Polski z trzech stron otoczone wodami Morza Bałtyckiego, przez wiele lat było niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Tam, gdzie wiedzie dziś droga z Juraty do Helu, tuż przed wjazdem do miasta, zobaczyć można było szlaban i żołnierza z kałasznikowem. Miasto zamknęło się na turystów już w 1936 r., gdy prezydent Mościcki podpisał dekret ustanawiający w Helu Rejon Umocniony. Po 1945 r. Hel dostał status miejsca szczególnie ważnego strategicznie. Trudno było się tu dostać, nawet mieszkający poza miastem krewni helan musieli mieć przepustki, żeby odwiedzić rodzinę. Obostrzenie w dostępie do Helu zniesiono dopiero ok. 1989 r., a w 1995 r. zlikwidowano szlabany.
ml
Ośrodek rządowy w Łańsku
W kompleksie leśnym, w pobliżu rezerwatu "Las Warmiński" nad brzegiem Jeziora Łańskiego, między Olsztynkiem a Olsztynem znajdziemy słynne w PRL-u "imperium łańskie". Tajny i ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy dawniej był miejscem wyłącznie dla wybranych. Oznaczony był kryptonimem W-1 (W-2 to ośrodek w Arłamowie). Tutaj przyjeżdżali Bierut, Cyrankiewicz, Gomułka, Jaroszewicz, Gierek. Bywał Nikita Chruszczow, Leonid Breżniew czy szach Iranu Reza Pahlavi. Do dyspozycji, m.in. na polowania, mieli tysiące ogrodzonych dwumetrowym płotem hektarów warmińskiej puszczy, obejmujących m.in. wsie Rybaki, Orzechowo, Lalkę, Ząbie, Cyrankę, Rybaczówkę. Teraz w odnowionym ośrodku wypoczywać może każdy.
Ośrodek rządowy w Arłamowie
To kolejne miejsce, które w czasach PRL gościło prominentnych dygnitarzy, w rządowych dokumentach występujące pod kryptonimem W-2. Dostępu do ekskluzywnego bieszczadzkiego ośrodka w Arłamowie strzegł wysoki na trzy metry i długi na ponad 100 kilometrów płot oraz uzbrojeni po zęby żołnierze MSW. Zabezpieczenia chroniły elity partyjno-rządowe i gości z "bratnich krajów", wśród których pojawiali się Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz, a polowali ich znani goście, jak choćby prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing, prezydent Jugosławii Josip Broz-Tito, przywódca NRD Erich Honecker. Po wprowadzeniu stanu wojennego właśnie tu internowany był Lech Wałęsa. W 1989 roku rządowy ośrodek zlikwidowano. Dziś na jego miejscu funkcjonuje luksusowy kompleks hotelowy, w którym przy odrobinie szczęścia spotkać można... Lecha Wałęsę.
Borne Sulinowo
Miejscowość przez dziesiątki lat na polskich mapach po prostu nie istniała. Dopiero 15 września 1993 roku Borne Sulinowo formalnie otrzymało prawa miejskie. Do tego czasu oficjalnie były w tym miejscu obszary leśne, nieoficjalnie skrywające ponad 18 tys. hektarów poligonu wojskowego z miastem, które zajmowało 50 tys. osób. Po zakończeniu II wojny światowej Borne Sulinowo zajęli Rosjanie, a sama miejscowość została całkowicie wyłączona spod polskiej administracji. Była tak naprawdę rosyjską placówką na ziemiach polskich. Granicę zamkniętej strefy przekroczyć mogli tylko wybrańcy. Dziś Borne Sulinowo stawia na turystykę, jedną z wizytówek miasta jest Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych.
Kowary
Powojenna historia poniemieckich zakładów BONIT w Kowarach stała się jedną z największych tajemnic Dolnego Śląska. W usadowionym w tym regionie niewielkim miasteczku w latach dwudziestych XX w. Niemcy odkryli cenne rudy uranu. W podziemnych laboratoriach pracowali nad bronią atomową. W 1947 r. teren zajęli Rosjanie. Rudy uranu zaczęto wydobywać dla ZSRR z przeznaczeniem do wyprodukowania bomby atomowej. Kowary stały się w tym czasie miastem zamkniętym, do którego można było się dostać wyłącznie ze specjalną przepustką. Działalność zakładów była ściśle tajna. Oficjalnie kopalnia w Kowarach w ogóle nie istniała, choć w 1950 roku pracowało tu 7 tys. ludzi. Obecnie część kowarskich sztolni została zamieniona na turystyczną atrakcję.
Świętoszów
W województwie dolnośląskim, na terenie Borów Dolnośląskich nad Kwisą zajdziemy miejscowość, która przez dziesiątki lat ukryta była przed światem. Dostęp do niej mieli nieliczni. Po 1945 roku Świętoszów zasiedlili radzieccy żołnierze. Wtedy zniknął z polskiej mapy. Stał się miejscem tajnym i niedostępnym dla obywateli naszego kraju. Było tak aż aż do rozpadu ZSRR. Wraz z zapleczem poligonowym był jednym z największych garnizonów zajmowanych przez wojska radzieckie. W części cywilno-wojskowej mieszkało tu około 12 tys. osób, głównie żołnierzy oraz rodzin wojskowych. W 1992 roku Świętoszów wrócił na mapę Polski i jest obecnie miejscem szkoleń polskiej armii.
ml