Miejsca, o których nie mogłeś wiedzieć
Miasto Hel
Nie było ich na mapach, choć w rzeczywistości istniały. Wiedzieli o nich nieliczni, ponieważ funkcjonowały z klauzulą najwyższego utajnienia. Każdy, kto nieopatrznie zapuścił się w takie miejsce, napotykał najeżone drutem kolczastym zapory albo budki strażnicze. Oto miejsca niegdyś niemal niedostępne dla zwykłych śmiertelników.
Nie było ich na mapach, choć w rzeczywistości istniały. Wiedzieli o nich nieliczni, ponieważ funkcjonowały z klauzulą najwyższego utajnienia. Każdy, kto nieopatrznie zapuścił się w takie miejsce, napotykał najeżone drutem kolczastym zapory albo budki strażnicze. Oto miejsca niegdyś niemal niedostępne dla zwykłych śmiertelników.
Niewielkie, urocze miasteczko na końcu Polski z trzech stron otoczone wodami Morza Bałtyckiego, przez wiele lat było niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Tam, gdzie wiedzie dziś droga z Juraty do Helu, tuż przed wjazdem do miasta, zobaczyć można było szlaban i żołnierza z kałasznikowem. Miasto zamknęło się na turystów już w 1936 r., gdy prezydent Mościcki podpisał dekret ustanawiający w Helu Rejon Umocniony. Po 1945 r. Hel dostał status miejsca szczególnie ważnego strategicznie. Trudno było się tu dostać, nawet mieszkający poza miastem krewni helan musieli mieć przepustki, żeby odwiedzić rodzinę. Obostrzenie w dostępie do Helu zniesiono dopiero ok. 1989 r., a w 1995 r. zlikwidowano szlabany.
ml