Trwa ładowanie...

Morskie Oko. Fundacje prozwierzęce: los koni to wina nieczułych urzędników. TPN odpiera zarzuty

Fundacje na rzecz ochrony praw zwierząt walczą o zaprzestanie transportu konnego nad Morskie Oko. - Tradycja jest taka, że po górach się chodzi - mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva w rozmowie z WP. TPN odpiera zarzuty: przedstawicielom organizacji prozwierzęcych brak odpowiednich kompetencji i kwalifikacji.

Zawstydzeni turyści unikają kontaktu wzrokowego z niepełnosprawnymiZawstydzeni turyści unikają kontaktu wzrokowego z niepełnosprawnymi
d2ozb2p
d2ozb2p

Fundacje prozwierzęce od lat zajmują się sprawą koni wożących turystów drogą do Morskiego Oka. Ich przedstawiciele podejmują liczne próby zmiany sytuacji prawnej oraz działania na rzecz edukacji i uświadamiania społeczeństwa o szkodliwości tego procederu. Walka trwa, a w sprawie nie padły jak dotąd żadne konkretne decyzje. Więc albo przedstawiciele organizacji walczących o prawa zwierząt pieklą się dla zasady, albo władze TPN dobrze maskują problem.

Przedstawiciele parku utrzymują, że transport konny prowadzony jest zgodnie z prawem i nie ma żadnego orzeczenia sądowego ani innego dokumentu stwierdzającego, że jest on nielegalny. Konie są zdrowe i nie cierpią. Obrońcy praw zwierząt próbują za wszelką cenę udowodnić, że tak nie jest i nagłaśniają problem w mediach społecznościowych, uderzając w turystów, którzy pokonują trasę do Morskiego Oka wozem konnym.

Morskie Oko - zamiast koni mogłyby być melexy

Fundacja Viva twierdzi, że na trasie do Morskiego Oka nagminnie dochodzi do łamania przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Zgodnie z jej obliczeniami, konie ciągnące wozy nad jezioro często dźwigają ładunek za ciężki o ok. 1 tonę. Obecnie prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie, w której ten wątek jest wyjaśniany.

Dość enigmatycznie została rozwiązana kwestia popularnych w wielu turystycznych miejscowościach melexów. Elektryczne pojazdy, uprzykrzające wakacje wielu urlopowiczom w nadmorskich miejscowościach, mogłyby w Tatrzańskim Parku Narodowym przyczynić się do uratowania wielu istnień. Dlaczego wciąż nie zastąpiły pracujących ponad siłę koni?

Turyści nie odpuszczają koniom z Morskiego Oka. „Widać, że są zajechane”

- Kwestia pojazdów elektrycznych na drodze do Morskiego Oka była szeroko dyskutowana w 2014 r. Wtedy na trasie przeprowadzono miesięczny test wózków elektrycznych firmy Melex. Sprawdziły się. W ciągu godziny mogły przewieźć więcej turystów niż wóz konny - mówi w rozmowie z WP Anna Plaszczyk z Fundacji Viva. - Starosta tatrzański oznajmił, że nie zdały egzaminu na trasie, co jest nieprawdą. Firma Melex wezwała go do sprostowania tej informacji, co też uczynił. Ostatecznie nie wydano zgody na wprowadzenie na drodze do Morskiego Oka wózków elektrycznych. Od tamtej pory nie ma powrotu do tego tematu - dodaje.

d2ozb2p

Nie będzie melexów, ale jest szansa na wspomaganie elektryczne wozów konnych

TPN potwierdził, że na wprowadzenie melexów nie zgodził się starosta tatrzański, który jest zarządcą drogi do Morskiego Oka. To on decyduje o tym, jakie pojazdy mogą się po niej poruszać. Rozpoczęto natomiast testy prototypu wozu elektrycznego, mającego wspomagać pracę koni.

- Mamy nadzieję, że jeśli uda się to rozwiązanie wprowadzić w życie, rozwieje to już na dobre wszelkie wątpliwości dotyczące tego, czy konie na drodze do Morskiego Oka pracują ponad siły - mówi w rozmowie z WP Zbigniew Kowalski, odpowiedzialny za transport konny z ramienia TPN.

Los koni w rękach urzędników

Jak informuje fundacja Viva, decyzja o zmianie warunków transportu na Morskie Oko leży w rękach urzędników: starosty tatrzańskiego, Piotra Bąka, oraz dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, Szymona Ziobrowskiego. Na stronie ratujkonie.pl znajduje się petycja w sprawie natychmiastowej likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka, skierowana do dyrektora TPN.

Skontaktowaliśmy się z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, by dowiedzieć się, jakie stanowisko wobec petycji oraz samego problemu koni na drodze do Morskiego Oka zajmują władze parku. TPN odpiera zarzuty i tłumaczy je niekompetencją oraz brakiem odpowiednich kwalifikacji przedstawicieli organizacji prozwierzęcych do wypowiadania się na temat zdrowia koni.

d2ozb2p

Zwierzęta wożące turystów do Morskiego Oka należą do osób prywatnych, a TPN co roku przeprowadza obowiązkowe badania weterynaryjno-hipologiczne. Ich celem jest skontrolowanie stanu zdrowotnego zwierząt oraz wyeliminowanie tych, które nie powinny pracować. Okazuje się, że przepychanki między TPN a fundacją Viva trwają od lat. Głównie chodzi o ekpertyzy dotyczące stanu zdrowia i zmęczenia koni.

Wozy konne na drodze do Morskiego Oka to nie jest tradycja

Czy brak decyzji o rezygnacji z transportu konnego ma związek z lobby lokalnych biznesmenów? Nie wiadomo. Fundacja Viva informuje w swojej petycji, że TPN zarabia na tym ok. 1 mln zł rocznie. Władze parku nie zamierzają w najbliższym czasie rezygnować z koni na drodze do Morskiego Oka. Tłumaczą to kultywowaniem tradycyjnej na Podhalu formy transportu konnego, utrzymaniem dużej (ponad 300 sztuk) hodowli koni oraz umożliwieniem społeczeństwu kontaktu z tymi zwierzętami.

d2ozb2p

- Wozy konne na tej trasie to nie jest tradycja. Dokładnie prześledziłam historię transportu do Morskiego Oka. W dwudziestoleciu międzywojennym tą trasą poruszały się automobile. W przeszłości kursowały tam również dorożki konne, przeznaczone dla 2-4 pasażerów. Dopiero na przełomie XX i XXI wieku wozami konnymi wożono nawet więcej niż 20 osób. To nie jest tradycja. Tradycja jest taka, że po górach się chodzi - tłumaczy Anna Plaszczyk.

Nie ma oficjalnych danych na temat liczby wypadków z udziałem koni w TPN, ponieważ takie informacje nie są przekazywane do opinii publicznej. O incydentach dowiadujemy się najczęściej dzięki czujności turystów, którzy z roku na rok zyskują coraz większą świadomość i reagują na niepokojące bądź kontrowersyjne sytuacje.

d2ozb2p

- Zdarzały i pewnie zdarzać się będą pojedyncze incydenty czy przypadki niewłaściwego traktowania koni, ale gdy uda się potwierdzić takie zdarzenie, wyciągane są konsekwencje wobec fiakrów. Wszelkie zgłoszenia do TPN o niewłaściwym traktowaniu koni lub naruszaniu regulaminu (niektóre potwierdzane nagraniem lub zdjęciem) wyjaśniamy - tłumaczy nam Zbigniew Kowalski z TPN.

Transport konny na drodze do Morskiego Oka nie zniknie tak szybko

Spory między organizacjami prozwierzęcymi a Tatrzańskim Parkiem Narodowym będą trwały jeszcze długo. Władze parku nie zamierzają ugiąć się przed gorliwie walczącymi obrońcami praw zwierząt, a ci nie zamierzają dać za wygraną.

d2ozb2p

- Los koni nie jest nam obojętny, czego wyrazem jest szereg działań podejmowanych przez nas od lat, jednak dopóki szanowani w kraju i na świecie specjaliści od koni nie opowiedzą się za likwidacją tej formy transportu, nie możemy ulegać naciskom kilku organizacji prozwierzęcych, których przedstawiciele nie mają kwalifikacji do wypowiadania się na temat zdrowia koni - informują nas przedstawiciele parku w wydanym specjalnie dla nas oświadczeniu.

To, czy będziemy korzystać z transportu konnego w drodze na Morskie Oko pozostaje sprawą indywidualną każdego z nas. W turystach budzi się świadomość i rośnie poczucie, że wykorzystywanie zwierząt to wstyd i hańba. Na szczęście coraz mniej osób korzysta z przejażdżek wozami konnymi. Coraz więcej turystów wie już, że to ujma dla honoru i woli pokonać trasę pieszo, niż brać udział w tym "festiwalu wiochy".

Niepełnosprawni dają przykład turystom

Dowodem na to niech będą liczni niepełnosprawni, którzy udowadniają leniwym turystom, że droga do celu jest banalnie prosta, a pokonać ją można nawet z licznymi trudnościami. W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej zdjęć z drogi do Morskiego Oka, którymi dzielą się niepełnosprawni.

- Satysfakcja była ogromna, ale najbardziej zabawne były dla nas momenty, kiedy prowadząc dwa wózki z osobami niepełnosprawnymi mijaliśmy bryczki pełne zdrowych, młodych ludzi. Unikali kontaktu wzrokowego z nami. Wiedzieliśmy, że czują się zawstydzeni. Nas natomiast w tamtym momencie rozpierała duma - mówi w rozmowie z WP pan Piotr, który na Facebooku podzielił się zdjęcim ze swojej wyprawy sprzed dwóch lat.

d2ozb2p

Całość oświadczenia Tatrzańskiego Parku Narodowego w sprawie transportu konnego w drodze do Morskiego Oka można przeczytać tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2ozb2p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ozb2p

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj