Trwa ładowanie...
08-10-2009 09:39

Najdłuższa nazwa miejsca

Jak niepozorne wzgórze w dalekiej Nowej Zelandii o wysokości zaledwie 305 metrów może stać się atrakcją turystyczną na skalę światową? Wystarczy, że jej nazwa będzie składać się z 85 liter i będzie najdłuższą nazwą na świecie. Ale po kolei.

Najdłuższa nazwa miejscaŹródło: wp.pl
d29h7al
d29h7al

Jak niepozorne wzgórze w dalekiej Nowej Zelandii o wysokości zaledwie 305 metrów może stać się atrakcją turystyczną na skalę światową? Wystarczy, że jej nazwa będzie składać się z 85 liter i będzie najdłuższą nazwą na świecie. Ale po kolei.

30 znaków. Najdłuższe w Polsce, ale…

Wydaje się, że polskie miejscowości miałyby spore szanse w wyścigu o najdłuższą nazwę. Polszczyzna nie słynie ze skrótowości, a jeszcze te wszystkie „szcz” i „dźw”. Najdłuższe nazwy miejscowości w Polsce to Sobienie Kiełczewskie Pierwsze i Przedmieście Szczebrzeszyńskie. Obie liczą po 30 znaków. Sobienie Kiełczewskie Pierwsze leżą niedaleko Otwocka. Są jeszcze Sobienie Kiełczewskie Drugie, ale mniejsze, no i przegrywają o dwie litery. Przedmieście Szczebrzeszyńskie leży w województwie lubelskim. Nie jest wcale przedmieściem Szczebrzeszyna. To niewielka wioska licząca 386 mieszkańców. Za to z ambicjami. Pobliski gminny Turobin ubiega się o przywrócenie praw miejskich. W tym celu powstał tam chytry plan przyłączenia kilku okolicznych wiosek do Turobina, aby zwiększyć miejskie szanse. Przedmieścianie Szczebrzeszyńscy powiedzieli „nie”. Widać nie przeszkadza im, że nazwę miejsca zamieszkania trudno zmieścić w urzędowych formularzach. A swoją drogą to sam Grzegorz Brzęczyszczykiewicz z „Jak rozpętałem drugą wojnę
światową” nie powstydziłby pochodzenia z Przedmieścia Szczebrzeszyńskiego. Obie nazwy mają jednak pewien feler: są wieloczłonowe. W wyścigu o najdłuższą nazwę liczą się tylko te jednoczłonowe, bez odstępów, łączników i myślników.

17 znaków. Najdłuższe w Polsce bez „ale”

Najdłuższa pojedyńcza nazwa miejscowa to Siemieniakowszczyzna. Liczy aż 20 znaków. Ale ta nazwa odnosi się do przysiółka, a nie odrębnej miejscowości. Najdłuższe w Polsce nazwy miejscowości będące jednym wyrazem i bez żadnego „ale” to: Szymankowszczyzna, Wierzchosławiczki i Jazgarzewszczyzna. Wszystkie liczą po 17 znaków.

Szymankowszczyzna leży w województwie mazowieckim. Ta malutka i niepozorna wieś (80 mieszkańców) oprócz długiej nazwy ma przynajmniej dwie ciekawostki. Jedna to zabytkowy czworak, który jest dumnie promowany w lokalnych przewodnikach. (Tylko czy czworak może być zabytkiem? I do tego ciekawym?). A druga ciekawostka to niesamowita historia katastrofy lotniczej. W 1984 roku na tutejszych polach rozbił się samolot wojskowy. Świadkowie doskonale widzieli jak wbija się w ziemię. Musiał wbić się bardzo głęboko. Na miejscu katastrofy nie udało się znaleźć prawie żadnych szczątków maszyny. Tylko jeszcze przez wiele lat, w gorące dni, z pól unosiły się opary cuchnące paliwem lotniczym.

d29h7al

Wierzchosławiczki (województwo dolnośląskie) dni świetności mają dawno za sobą. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 1419 roku, ale dziś to ledwie parę chałup bez perspektyw na przyszłość. W tle zabudowań wznosi się zamek Bolków, atrakcja turystyczna na dużą skalę. Będąc w zamku można pokusić się o oryginalny wypad do miejscowości, która stanowi ciekawostkę lingwistyczną, a niedługo może zniknąć z mapy.

Jazgarzewszczyzna - tę nazwę wielu już może kojarzyć. Jazgarzewszczyzna leży niedaleko Warszawy. Pobliska Magdalenka czy Marysin już teraz mieszczą okazałe rezydencje i podmiejskie domy Warszawiaków. W Jazgarzewszczyźnie działki są równie piękne, a ceny jak najbardziej światowe. Typowe działki budowlane kosztują w granicach 400.000 złotych. Wszystko przemawia za tym, że niedługo ta przydługa nazwa może zacząć pojawiać się w kolorowych magazynach i na zdjęciach paparazzich. I wszyscy zaczną sobie łamać język, chyba żeby już zacząć ćwiczyć.

58 znaków. Mocny kandydat

Polska przegrywa jednak znacznie z innymi kandydatami do najdłuższej nazwy miejsca. W północnej Walii, na wyspie Anglesey, leży wioska o nazwie Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch. 58 znaków!Co taka nazwa może oznaczać? W tłumaczeniu na polski byłoby to coś w rodzaju: „Kościół Świętej Marii w dziupli białej leszczyny przy wartkim wirze wodnym oraz Kościół Świętego Tysilio przy czerwonej jaskini”. Całkiem poetyckie. Tysiące turystów zatrzymuje się każdego roku na tutejszej stacji kolejowej by zrobić sobie zdjęcie przy tablicy o długości 5 metrów. Nazwa na tablicy zapisana jest w transkrypcji walijskiej. To niestety zmniejsza liczbę znaków do 51, gdyż większość podwójnych znaków angielskich po walijsku zapisuje się jako jeden znak. Historia głosi, że nazwa powstała celowo, jako żartobliwa forma przyciągnięcia turystów. W połowie XIX wieku budowano linię kolejową z Londynu na wyspę Anglesey. Stacja kolejowa miała powstać w niepozornej mieścinie Llanfair Pwllgwyngyll.Mieszkańcy wpadli
na pomysł uatrakcyjnienia stacji i przedłużyli nazwę swojej miejscowości do absurdalnych rozmiarów. Ten absurd ma swoje nowoczesne konsekwencje. Specjalnie dla walijskiej wioski zrobiono wyjątek w nazewnictwie domen internetowych, które zwykle mają jedynie 28 znaków. I wszystko na nic.

85 znaków. Monstrualny Tamatea

A teraz uwaga. Oby wasze przeglądarki internetowe to wytrzymały. Webmasterzy Wirtualnej Polski też muszą się mieć na baczności. Za chwilę padnie najdłuższa nazwa na świecie. Ten wers może rozwalić każdy projekt strony. 85 znaków bez żadnej przerwy!

d29h7al

Taumatawhakatangihangakoauauotamateaturipukakapikimaungahoronuk- upokaiwhenuakitanatahu.

Uff, co to za stwór? To język maoryski, język pierwotnych mieszkańców Nowej Zelandii. Zanim zaczął być zapisywany używano go tylko w formie mówionej. Może dlatego nikt nie przejmował się trudnością w zapisie. Podana nazwa brzmi jak opowieść: „Szczyt wzgórza, gdzie Tamatea, mężczyzna o wielkich kolanach, zdobywca gór, pożeracz ziemi i podróżnik grał na flecie dla swojej ukochanej”. Ale złośliwi twierdzą, że nazwa jest nieco sztucznie nadmuchana, oczywiście w celach turystycznych. Podobno fragmenty o „wielkich kolanach” i „zdobywaniu gór” zostały dodane sztucznie do oryginalnej nazwy. Właściciel biura podróży w pobliskim Porangahau nic o tym nie wie. Ale przyznaje, że organizuje coraz więcej wyjazdów jeepami na pobliskie wzgórze, na którym tak naprawdę nic nie ma. Oczywiście poza stosowną, długaśną tablicą.

Jeszcze dłuższe?

W każdym razie nowozelandzkie wzgórze jest uznane oficjalnie za miejsce o najdłuższej nazwie i wpisane do Księgi Rekordów Guinessa. Niektórzy wskazują jednak na inne miejsce, a mianowicie Bangkok. Nazwa stolicy Tajlandii pochodzi z czasów kolonialnych i jest raczej nazwa międzynarodową. W Tajlandii stolicę nazywa się Krung Thep. I jest to skrót. Pełną nazwę trudno nawet zapisać i zliczyć znaki. Tyle tylko, że to raczej streszczenie historii i wyliczenie boskich opiekunów miasta, a nie nazwa w naszym rozumieniu. No bo łatwo sobie wyobrazić zestawienie dowolnej historyjki o każdym miejscu, usunięciu spacji i złączeniu liter w jakiś monstrualny tasiemiec. Choćby tak:

Przyjemnemiasteczkonadrzekązrynkiemgdzierysiekprowadzifajnybarpiwnya- nieopodalstoidomautorategoartykułu.

102 znaki. I co? Mamy rekord?

*P.S. *Najkrótsze są oczywiście i bezdyskusyjnie nazwy jednoliterowe takie jak Å w Szwecji lub Y we Francji. W Polsce najkrótsza nazwa to Oś w powiecie kluczborskim.

Tekst: (M.R.)

d29h7al
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d29h7al