Najniebezpieczniejsze zwierzęta świata

Kto jest groźniejszy - lew czy hipopotam? Kto może ukraść torbę w podróży, a kto wejść nam do namiotu? Opowiadamy o zagrożeniach ze strony zwierząt - na lądzie, w wodzie i powietrzu.

Obraz
Źródło zdjęć: © byrdyak - Fotolia.com

/ 9Hipopotam

Obraz
© byrdyak - Fotolia.com

Uganda, Park Narodowy Murchison Falls, obozowisko jednej z agencji organizujących safari. Śpię sama, w dużym namiocie. Wieczorem pracownicy zapalają kaganki i ustawiają je przy wejściu. - Płomień lampy odstrasza hipopotamy, ale i tak do rana lepiej nie wychodzić z namiotu - mówią. W środku nocy budzi mnie dziwny odgłos. Zaspana siadam na posłaniu, wyglądam przez okienko w namiocie i momentalnie się rozbudzam, gdy jakieś trzy metry przed sobą widzę pasącego się hipopotama. Wielkie cielsko błyszczy w świetle księżyca i naszych kaganków. Zamieram, zafascynowana widokiem, choć mam świadomość, że oddziela nas tylko cienka płachta namiotu. Po kilku minutach zwierzę spokojnie znika w gąszczu, a mnie przypominają się zasłyszane w ciągu dnia opowieści, że hipopotamy zabijają więcej ludzi niż lwy, słonie i rekiny razem wzięte.

Tekst: Maria Brzezińska, www.podroze.pl

Obraz

/ 9Krokodyle

Obraz
© mrisv - Fotolia.com

Odsuńmy więc na bok krzykliwe nagłówki w mediach i przyjrzyjmy się statystykom. Rekiny zabijają średnio 10 osób rocznie. Podobnie wilki czy niedźwiedzie. Lwom i słoniom przypisuje się po ok. 100 śmiertelnych ataków na ludzi, tymczasem krokodyle co roku uśmiercają średnio aż 1000 osób! I to nie tylko te afrykańskie (w tym przypadku zagrożeni są głównie miejscowi, a turyści raczej są bezpieczni, bo zazwyczaj wpływają na ich terytorium na pokładzie rzecznego statku i nie kąpią się poza wyznaczonymi miejscami), ale również australijskie. W Australii występują dwa gatunki, mniejsze - słodkowodne i większe - słonowodne. Te ostatnie, pieszczotliwie nazywane przez miejscowych the salties, żyją przede wszystkim w wodzie słodkiej, ale wyróżniają się tym, że tolerują również wodę słoną. Najbardziej trzeba uważać w północnej Australii - spotkać je można głównie w pobliżu ujść rzeki do oceanu oraz w jeziorach, rzekach i potokach do około 100 kilometrów w głąb lądu. Jeśli kempingujemy, pamiętajmy, by rozbić namiot
przynajmniej 50 metrów od wody. Oczywiście nie kąpiemy się poza obszarami oznaczonymi jako bezpieczne, a jeśli płyniemy łódką, nie wkładamy stóp ani rąk do wody - krokodyl potrafi wyskoczyć nad powierzchnię z prędkością torpedy. W pościgu za "zwierzyną" może również wybiec z wody na brzeg i rozpędzić się do 30 km/h. I choć po kilkunastu metrach zmęczy się i zatrzyma, nie spacerujmy bezpośrednio nad wodą, uważajmy na dzieci i psy. W Stanach Zjednoczonych najwięcej wypadków zgłaszanych jest na Florydzie, gdzie zamieszkuje liczna populacja aligatorów. Na szczęście zgłoszenia zazwyczaj dotyczą niespodziewanych wizyt w przydomowych basenach czy ogródkach, a ataki na ludzi zdarzają się rzadko (kilka rocznie).

/ 9Hipopotam

Obraz
© lucaar - Fotolia.com

Jeszcze wyższe miejsce w statystykach zajmują hipopotamy, które co roku pozbawiają życia blisko 3 tysiące osób. Jak to możliwe? Najczęściej ofiarami są miejscowi, wypływający np. na połów. Zwierzę potrafi podpłynąć i przewrócić łódkę, a rybak, nawet jeśli hipopotam go oszczędzi, ginie od utonięcia - wielu Afrykańczyków nie potrafi pływać. Skąd takie zachowania? Hipopotamy agresywnie bronią swego terytorium, a łódka kojarzy im się z jego naruszeniem. Atakują, gdy zostaną zaskoczone. Jeśli spotkamy je na lądzie - nigdy nie podchodźmy do nich z aparatem! W Ugandzie przytrafiło mi się to dwukrotnie - nie mówię o całych stadach oglądanych podczas safari z bezpiecznego auta, ale o sytuacjach takich jak ta nocą w obozowisku. Najczęstszym błędem, jaki popełniają turyści, jest lekceważenie tych zwierząt, traktowanie ich jak powolne, ociężałe, niegroźne stworzenia. W ciągu dnia najczęściej przebywają w wodzie, ale gdy przyjdzie zmierzch, wychodzą paść się na lądzie. Potrafią odejść od rzeki czy jeziora nawet
na kilka kilometrów. I jeśli wejdziemy im w drogę, rozjuszone zaatakują. Słynna jest historia pewnej turystki, która błysnęła fleszem hipopotamowi, a ten stratował ją na śmierć. Jeszcze bardziej trzeba uważać, gdy mamy do czynienia z matką z potomstwem - wtedy do ataku wystarczy byle pretekst.

/ 9Guźce

Obraz
© Duncan Noakes - Fotolia.com

Z fotografowaniem zwierząt zawsze trzeba być ostrożnym. Będąc w Ugandzie, może i byłam świadoma, że hipopotam jest dużo groźniejszy niż na to wygląda, ale już w przypadku guźca okazałam się bardzo lekkomyślna. Zauważyłam go w obozie, za dnia, gdy spacerował między namiotami. Zaczęłam chodzić za nim z aparatem, myśląc, że pewnie jest oswojony. O naiwności! Kiedy w końcu podeszłam do niego na dwa metry, zirytowany obrócił się i zaszarżował, wyhamowując tuż przede mną! Zobaczyłam tylko wielką głowę, kipiące złością małe oczka i wielkie kły - po czym na szczęście odwrócił się i pogalopował przed siebie, byle dalej od natrętnej fotografki.

/ 9Małpy

Obraz
© Alexey Repka - Fotolia.com

Podobnie, wielu turystów często nie dostrzega nic groźnego w małpach - wydawać by się mogło, że są nieszkodliwe. Tymczasem bardzo często atakują one ludzi, np. kiedy myślą, że mamy coś do jedzenia. W naturalnym środowisku małpy uciekają przed człowiekiem; ich zachowanie zmienia się w miastach lub miejscach licznie odwiedzanych przez turystów, takich jak świątynie. Jak poznać, że stają się agresywne? Pierwszym ostrzeżeniem jest spojrzenie prosto w oczy, kolejnym sygnałem - otwarcie pyska i wyszczerzenie kłów. Jeśli to nie zadziała, wydają groźne burknięcie, mogą też zamarkować atak - to powinien być dla nas ostateczny sygnał, że lepiej pozbyć się jedzenia, które trzymamy w ręce. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że małpa przyskoczy i zacznie gryźć - a lekkie nawet skaleczenie wystarczy, by zarazić się opryszczką. Szacuje się, że 80 procent makaków jest nosicielami tego wirusa. Dodajmy, że np. tylko w samym Nowym Delhi żyje około 10 tysięcy tych małp. Poza ugryzieniami, trzeba uważać na te wszędobylskie
stworzenia również ze względu na ich niepohamowaną ciekawość i skłonność do kradzieży wszystkiego, co się nawinie. Uwielbiają porywać reklamówki, ubrania, potrafią też zabrać aparat lub portfel. Gdy trafią w ich ręce, będą raczej nie do odzyskania.

/ 9Bezpańskie psy

Obraz
© YMZK-photo - Fotolia.com

Jakie zwierzę kojarzy się nam jeszcze bardziej niewinnie niż małpy, a odpowiedzialne jest za blisko 50 tysięcy zgonów rocznie? Nasi domowi ulubieńcy - psy. Często są nosicielami wścieklizny, a najwięcej przypadków tej choroby spotyka się w krajach rozwijających się (w Azji, Afryce, Ameryce Łacińskiej). Turyści powinni uważać na *bezpańskie psy *szczególnie w Indiach - tam odnotowuje się najwięcej pogryzień ze skutkiem śmiertelnym. Najlepszą metodą ochrony jest przyjęcie szczepionki na 6-8 tygodni przed wyjazdem, a w razie pogryzienia trzeba jak najszybciej odkazić ranę - starannie przepłukać wodą z mydłem i polać jodyną lub alkoholem - a następnie udać się do najbliższego szpitala. Pamiętajmy, że wściekliznę przenoszą też małpy i nietoperze.

/ 9Węże

Obraz
© mgkuijpers - Fotolia.com

Spośród czyhających na nas zagrożeń, nie zapominajmy o tych syczących, które najtrudniej zauważyć. Na świecie żyje około 2700 gatunków węży, z czego ponad 700 to gatunki jadowite. Do najbardziej jadowitych zalicza się m.in. tajpana pustynnego i węża tygrysiego w Australii, czarną mambę w Afryce, grzechotnika teksaskiego w Ameryce Północnej. Co roku 5 milionów ludzi zostaje ukąszonych, a ofiary śmiertelne mieszczą się w przedziale 30-100 tysięcy! Spora część z nich to osoby żyjące na ubogich terenach wiejskich - rolnicy, myśliwi, rybacy - którzy niechcący nadepnęli na węża lub też zbytnio się do niego zbliżyli. Jak uchronić się przed atakiem? Turystom biorącym udział w zorganizowanych wycieczkach zazwyczaj nic nie grozi, o ile przestrzegają podstawowych zaleceń:
- Nie drażnij ani nie próbuj schwytać węża. Wiele ukąszeń ma miejsce wskutek niepotrzebnej brawury - w USA i Australii blisko połowa przypadków to osoby, które pod wpływem alkoholu chciały się popisać przed innymi.
- Rozglądaj się w terenie, gdzie występują te gady, patrz pod nogi i na boki, uważaj szczególnie w wysokich trawach. Jeśli natkniesz się na węża na swojej drodze, nie ruszaj się i nie panikuj. Nie zaatakuje cię, o ile nie poczuje się zagrożony. Najlepiej wycofać się bardzo powoli, nie czyniąc żadnych gwałtownych ruchów.
- Na wyprawy przez dżunglę zakładaj wysokie kalosze, na sawannie, prerii czy w australijskim Outbacku buty za kostkę, najlepiej ze specjalnymi ochraniaczami na łydki.
- Nie zostawiaj resztek jedzenia w obozowisku - to przyciąga gryzonie, na które nocą polują węże.
- W nocy poruszaj się z latarką, światło odstrasza zwierzęta.
- Pamiętaj, że węże lubią wygrzewać się na skałach i chować w przeróżnych zakamarkach. Pod kamieniami, w opuszczonych szopach, dziurach, ale też w przedsionkach namiotów lub w... twoich butach.

A co w razie ukąszenia? Przede wszystkim w każdym przypadku postępuj tak, jak z wężem jadowitym. Nie nacinaj rany ani nie wysysaj jadu - tak robi się tylko w filmach. W praktyce nie tylko to nie pomaga, ale może przyspieszyć rozprzestrzenianie się trującej substancji - chyba że masz ze sobą specjalistyczny zestaw na wypadek ukąszeń, z odsysarką jadu. Obwiąż bandażem miejsca powyżej i poniżej ukąszenia. Nie bierz aspiryny na ból - rozrzedza krew. Natychmiast udaj się do lekarza, ale nie biegnij, bo szybkie bicie serca bardzo pogorszy twój stan.

/ 9Podmodne żyjątka

Obraz
© wikipedia.org by Guido Gautsch, licencja CC BY-SA 2.0.

W tropikalnych wodach również mogą czekać nas nieprzyjemne niespodzianki. Od poparzeń przez ukwiały, ukłuć jadowitych kolców płaszczek czy jeżowca aż po naprawdę niebezpieczne spotkania z najgroźniejszą meduzą świata - osą morską. To ten gatunek odpowiedzialny jest za większość zgonów wskutek kontaktu z meduzami. Aby uniknąć ryzyka, warto zaopatrzyć się w specjalną piankę ochronną (kombinezon zakrywa również dłonie, stopy i głowę).

/ 9Komary

Obraz
© PeterO - Fotolia.com

Na koniec pamiętajmy, że prym na liście śmiercionośnych stworzeń wiodą... komary, które przenoszą malarię, dengę i inne choroby tropikalne, odpowiedzialne za nawet milion zgonów rocznie. W *krajach zagrożonych malarią *pamiętajmy więc o lekarstwach, repelentach i moskitierze, a w każdą podróż zabierzmy przede wszystkim zdrowy rozsądek. On najlepiej uchroni nas przed wpakowaniem się w kłopoty!

Tekst: Maria Brzezińska, www.podroze.pl

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie