Hipopotam
Jeszcze wyższe miejsce w statystykach zajmują hipopotamy, które co roku pozbawiają życia blisko 3 tysiące osób. Jak to możliwe? Najczęściej ofiarami są miejscowi, wypływający np. na połów. Zwierzę potrafi podpłynąć i przewrócić łódkę, a rybak, nawet jeśli hipopotam go oszczędzi, ginie od utonięcia - wielu Afrykańczyków nie potrafi pływać. Skąd takie zachowania? Hipopotamy agresywnie bronią swego terytorium, a łódka kojarzy im się z jego naruszeniem. Atakują, gdy zostaną zaskoczone. Jeśli spotkamy je na lądzie - nigdy nie podchodźmy do nich z aparatem! W Ugandzie przytrafiło mi się to dwukrotnie - nie mówię o całych stadach oglądanych podczas safari z bezpiecznego auta, ale o sytuacjach takich jak ta nocą w obozowisku. Najczęstszym błędem, jaki popełniają turyści, jest lekceważenie tych zwierząt, traktowanie ich jak powolne, ociężałe, niegroźne stworzenia. W ciągu dnia najczęściej przebywają w wodzie, ale gdy przyjdzie zmierzch, wychodzą paść się na lądzie. Potrafią odejść od rzeki czy jeziora nawet
na kilka kilometrów. I jeśli wejdziemy im w drogę, rozjuszone zaatakują. Słynna jest historia pewnej turystki, która błysnęła fleszem hipopotamowi, a ten stratował ją na śmierć. Jeszcze bardziej trzeba uważać, gdy mamy do czynienia z matką z potomstwem - wtedy do ataku wystarczy byle pretekst.