Martwy pasażer na pokładzie samolotu z Turcji do Niemiec. Policja wszczęła śledztwo
Martwego pasażera znaleziono na pokładzie samolotu, który przyleciał do Hamburga z Turcji. Jak poinformowały niemieckie media, sekcja zwłok mężczyzny wykazała, że był on zakażony koronawirusem.
Do zdarzenia doszło pod koniec października, ale media poinformowały o nim dopiero na początku listopada.
"Stan (zmarłego) został dostrzeżony prawdopodobnie dopiero po lądowaniu. Był to 51-letni mężczyzna ze Szlezwika-Holsztynu (kraj związkowy na północy Niemiec), zakażony koronawirusem" - przekazał portal Merkur.
"Najprawdopodobniej zmarł podczas podróży"
Samolot tureckich linii lotniczych Pegasus Airlines przyleciał do Hamburga ze Stambułu 25 października. Personel pokładowy zwrócił uwagę na mężczyznę dopiero wtedy, gdy pozostali pasażerowie opuszczali samolot.
"Wtedy było już za późno na pomoc. Pasażer najprawdopodobniej zmarł podczas podróży, był zakażony koronawirusem" - poinformował niemiecki portal, powołując się na ustalenia śledczych. Nie wiadomo, w jakim celu mężczyzna podróżował do Turcji.
Merkur dotarł do oświadczenia Pegasus Airlines, w którym poinformowano, że pasażerowi pozwolono przylecieć do Hamburga po potwierdzeniu, że jest w pełni zaszczepiony przeciwko COVID-19.
Policja wszczęła śledztwo
Linie lotnicze złożyły kondolencje rodzinie pasażera oraz obiecały współpracę z władzami w dalszym dochodzeniu. Początkowo śledczy brali pod uwagę możliwość, że mężczyzna mógł zostać wniesiony na pokład już martwy.
Z kolei dziennik "Hamburger Abendblatt" poinformował, że trwa ustalanie, w jaki sposób mężczyzna dostał się na pokład mimo infekcji koronawirusem. Hamburska policja wszczęła śledztwo w sprawie śmierci pasażera, mające wykluczyć ewentualne przestępstwo.