Niemcy - obfity śnieg u podnóża Alp
Niemieccy meteorolodzy w prognozach na piątek nie wykluczali opadów
śniegu u podnóża Alp, ale intensywność tych opadów przeszła wszelkie oczekiwania. Drzewa, które nie
zrzuciły jeszcze liści, łamały się pod ciężarem mokrego śniegu, zrywając linie energetyczne.
Najgorzej było w okręgu Garmisch-Partenkirchen. Na zaśnieżonych szosach doszło do wielu wypadków, ale na szczęście niezbyt groźnych. W 12 tysiącach gospodarstw domowych zabrakło prądu. Sytuacja zaczęła się normalizować dopiero około południa. Decyzją lokalnych władz wszystkie szkoły były w piątek zamknięte z powodu ataku zimy. Do mieszkańców apelowano o pozostanie w miarę możliwości w domach, ponieważ łamiące się drzewa stanowiły zagrożenie dla pieszych i kierowców. Samochody ciężarowe przez kilka godzin czekały na parkingach na poprawę warunków na drogach.
Zaskoczeni kierowcy przed wyjazdem do pracy musieli odśnieżać samochody, a w wielu wypadkach także usuwać śnieg z podjazdów. Jazdę po zaśnieżonych szosach komplikowało to, że większość kierowców nie zmieniła jeszcze opon na zimowe.
Agencja dpa opisuje wypadek, który wydarzył się koło miejscowości Ruderatshofen w Bawarii. Samochód wpadł tam w poślizg na pokrytej mokrym śniegiem szosie, wypadł z trasy, przejechał ok. 60 metrów po łące i wpadł do rzeki. 32-letni kierowca nie odniósł obrażeń. Na dachu samochodu czekał na ratunek, kiedy zauważył go policyjny patrol. Mężczyznę ewakuowano pontonem i przewieziono do szpitala z oznakami wychłodzenia.
(PAP)