Niespodzianka z Wojciechowa

Anka i Darek mieszkają w Warszawie. W okresie pandemii zafascynowali się mikrowyprawami i już kolejny rok z rzędu robią sobie jednodniowe lub weekendowe wypady. Gdy stolica przestała im wystarczać, zdecydowali się wyjeżdżać nieco dalej.

Źródło zdjęć: © Fundusze Europejskie dla Lubelskiego

Byliśmy zachwyceni, gdy zaczęliśmy odkrywać Lubelszczyznę. Każdy kolejny kilometr tras odsłaniał przed nami bujną przyrodę i piękne zabytki: drewniane cerkwie, pałace, dworki, wieże, wiatraki. Żeby niczego nie przegapić, często ładujemy rowery na dach samochodu i tam, gdzie nie uda się dojechać autem, zwiedzamy jednośladami. Gdy leży śnieg, zabieramy biegówki – mówi Darek.

Ostatnio trafili do Krainy Lessowych Wąwozów w zachodniej części województwa lubelskiego. To okolice świetnie znanych warszawiakom Kazimierza Dolnego, Nałęczowa i Puław. Ankę i Darka przyciągnęła tu największa w Europie, silnie rozgałęziona sieć lessowych wąwozów, które można zwiedzać pieszo, na rowerze, a nawet konno. W Wojciechowie, niedaleko Nałęczowa, zatrzymali się nieco dłużej. Ich uwagę zwrócił niezwykły, górujący nad małą wioską budynek.

Fundatorzy z Wojciechowa

Od razu było widać, że budowla jest wiekowa, liczy nawet kilkaset lat. Nie była jednak ruiną, lecz została starannie odrestaurowana. Później dowiedzieliśmy się, że udało się to zrobić dzięki Funduszom Europejskim. Przyciągnęła nas niespotykana forma architektoniczna tego budynku. "To wieża" – krzyknęliśmy i natychmiast zdecydowaliśmy, że musimy ją dokładnie obejrzeć – mówi Anka.

Mowa o tzw. Wieży Ariańskiej w Wojciechowie. To jedyny zachowany do dziś fragment obronnego, umocnionego folwarku z początku XVI wieku. W 1481 r. Wojciechów otrzymała od rodziców Zofia, która poślubiła wojewodę Jana z Pilczy herbu Leliwa. To właśnie Pileccy byli fundatorami wieży mieszkalno-obronnej, zwanej dzisiaj Ariańską. Nazwę tę zawdzięcza kolejnym właścicielom budowli, zwolennikom reformacji. Trójkondygnacyjną wieżę z kamieni i cegieł wzniesiono w dwóch etapach najpewniej przed 1527 r.

© Fundusze Europejskie dla Lubelskiego

Muzea w wieży

Zwiedzający mogą zaparkować samochód praktycznie pod samą wieżą. Rozległy plac otoczony jest fosą. Można skorzystać z przygotowanego miejsca na ognisko, ław i stołów. Częściowo zachowane wały obronne zachęcają do odpoczynku wśród drzew. Podróżnicy z Warszawy ruszyli wprost do wieży.

W środku zaimponowała im sala gromadząca zbiory biblioteczne. Okazała i przestronna, ze sklepieniem krzyżowym i ogromnym żyrandolem, z zachowanymi fragmentami oryginalnego tynku. Anka i Darek zwiedzali też kamienne podziemia. Na półpiętrze klatki schodowej odnaleźli herb Leliwa, zapewne Pileckich. Na ostatniej kondygnacji zachwyciło ich efektowne wiązanie dachowe.

W zabytkowej wieży mieści się Gminny Ośrodek Kultury i Punkt Informacji Turystycznej. Działają tu też dwa muzea. Unikatem Muzeum Regionalnego jest odtworzone wnętrze wojciechowskiej chałupy z lat 1920-30 w pełni wyposażone, prezentujące sprzęty i narzędzia. Jedyne w Polsce Muzeum Kowalstwa zlokalizowane na szczycie wieży prezentuje efektowne dzieła pokoleń kowali.

Prawdziwa historia polskiego kowalstwa. Fantastyczne miejsce, niesamowite eksponaty, kunszt mistrzów w tej dziedzinie sztuki. Chyba jedyne takie miejsce w Polsce. Naprawdę warto odwiedzić, bo to perełka – zachęcają Anka i Darek. I dodają, że bilet za zwiedzanie kosztuje jedynie 12 zł.

Atrakcje w wieży można też zwiedzać z przewodnikiem. – Panie opowiadają w tak ciekawy sposób, że dzieci, które nas mijały, słuchały jak zaczarowane. Dorośli kupowali różne kute drobiazgi na prezenty. Bardzo popularne były podkówki na szczęście – wspomina Anka.

© Fundusze Europejskie dla Lubelskiego

Relaks z wieżą w tle

Po wyjściu z wieży nasi bohaterowie postanowili odpocząć na wałach. Z tablic informacyjnych dowiedzieli się, że wieżę w jednej z powieści opisywał Stefan Żeromski. Obejrzeli Aleję Zasłużonych Kowali i wszystkie kute detale, którymi wieża jest ozdobiona z zewnątrz. Zrobili sobie zdjęcie na tle dużych kutych podków. Na miejscu zostali do zmroku i mieli okazję obejrzeć piękną iluminację. – Na pewno wrócimy tu w lipcu na organizowany doroczny festiwal kowali – mówią Anka i Darek. Zaplanowali, że zwiedzą wtedy inne lokalne atrakcje, jak kuźnię działającą nieprzerwanie od stu lat, drewniany kościół i kaplicę rodziny Świeżawskich ulokowaną na pobliskim cmentarzu.

Fundusze Europejskie dla Lubelskiego. Poleć. Polub. Polecaj.

Artykuł sponsorowany Fundusze Europejskie dla Lubelskiego
Źródło artykułu: Artykuł sponsorowany

Wybrane dla Ciebie

Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie