Noc Walpurgii w górach Harz. "Diabelska atmosfera udziela się wszystkim"
Marzyła o spędzeniu Nocy Walpurgii w miejscu, które za sprawą "Fausta" już zawsze będzie kojarzone z sabatami czarownic i gdzie zloty wiedźm organizowane są także dziś. I to marzenie spełniła. - Wiedźmy spotykały się tam na diabelski biforek - opowiada Nadia Ginalska, autorka bloga Królestwo Olch.
27.04.2023 | aktual.: 02.05.2023 06:29
Magda Bukowska: Według licznych podań doroczne zloty czarownic w Noc Walpurgii odbywały się na górze Brocken. Co mówią na ten temat legendy?
Nadia Ginalska: Noc Walpurgii, znana też jako Walpurgisnacht, to tradycyjne święto obchodzone z 30 kwietnia na 1 maja. Choć nazwane zostało na cześć chrześcijańskiej świętej, ma pogańskie korzenie. Uważa się, że tego dnia czarownice zlatują się na miotłach, aby świętować swoje sabaty.
Góra Brocken, w łańcuchu górskim Harz, to zaś jedno z najbardziej znanych miejsc tych zgromadzeń. Do popularyzacji legend o Nocy Walpurgii znacząco przyczynił się Goethe, który na szczycie Brockenu umieścił akcję jednej ze scen dramatu "Faust". W swoich opisach bazował na już istniejących źródłach, obrazujących sabaty na Brockenie z niemal naukową dokładnością. Musimy bowiem pamiętać, że wiedźmy w Harzu nie były jedynie domeną baśni. W szczytowym okresie europejskich polowań na czarownice, na terenie Saksonii-Anhalt udokumentowano 150 procesów o czary. W tym o rzekome uczestnictwo w sabatach na Brockenie.
Co się działo na tych sabatach?
Poza spółkowaniem z diabłem i bluźnieniem przeciw Bogu, wiedźmy tańczyły wokół ogromnych ognisk, a także handlowały, plotkowały i ucztowały. Ostatnie cztery tradycje są kontynuowane w Harzu do dziś. Współczesne obchody nocy Walpurgii to przede wszystkim zabawy folklorystyczne, które jedynie swoim charakterem odnoszą się do legend o sabacie czarownic. Niektórzy nazywają Noc Walpurgii "Niemieckim Halloween" i jest w tym ziarnko prawdy. Uczestnicy przebierają się za wiedźmy, diabły i inne strachy, a także biorą udział w koncertach, jarmarkach i pokazach fajerwerków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka lat temu postanowiła pani sprawdzić jaka aura otacza Brocken 30 kwietnia. Jak wrażenia?
Muszę przyznać, że dopiero ta wędrówka pozwoliła mi poczuć, dlaczego akurat ta góra cieszyła się tak złą sławą. Brocken nie jest wyjątkowo wysoki, ale to jedyne znaczące wzniesienie w tej części Niemiec, a takie samotne góry zawsze uważane były za siedliska zła. Do tego z górą powiązane są liczne anomalie pogodowe. Przez średnio 300 dni w roku górę spowijają gęste mgły, nadając jej ponury klimat. Brocken jest też miejscem, na cześć którego nazwano rzadkie zjawisko optyczne – tzw. Widmo Brockenu, czyli ogromny cień rzucany przez wędrowca na warstwę chmur znajdującą się poniżej.
My podczas swojej wędrówki nie spotkaliśmy widma, ale znaleźliśmy coś znacznie straszniejszego: martwy las. Dolne partie Harzu cieszą piękną zielenią, za to im wyżej, tym więcej łysych i pogruchotanych drzew. Jak gdyby przez szczyt góry przetoczyła się okropna bitwa. Widok wiernie oddaje opisy u Goethego.
Taki stan drzew nie jest jednak rezultatem diabelskich igraszek, ale suszy, pożarów i plagi kornika drukarza. Przez zmiany klimatyczne las na Brockenie obecnie walczy o przetrwanie, zaś resztki martwych drzew napawają jak najbardziej współczesną trwogą i smutkiem.
Nocowała pani na szczycie?
Na szczycie Brockenu znajduje się kilka budynków. W najstarszym, wybudowanym jako wieża telewizyjna, mieści się schronisko Brockenhotel. W Noc Walpurgii można stąd obserwować sztuczne ognie z festynów w miastach Harzu. Ceny noclegu na Brockenie kształtują się na poziomie 252-436 zł od osoby. Wolne miejsca na Noc Walpurgii rozchodzą się jednak bardzo szybko, warto więc zarezerwować je z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
W hotelu mieści się też najwyższa sala teatralna Niemiec, w której wystawiana bywa oryginalna rock-opera na motywach "Fausta".
My nie zostaliśmy na noc na górze, gdyż byliśmy zbyt ciekawi jak wspomniane festyny wyglądają z bliska. Na wieczór zeszliśmy do Schierke - małej miejscowości położonej na zboczu góry.
Rozumiem, że imprezy organizowane są w wielu miasteczkach regionu?
W tę noc diabelska atmosfera udziela się wszystkim w Harzu. Pierwszy oficjalny festyn na szczycie Brockenu odbył się w 1896 r. Obecnie wiele miejscowości urządza w Noc Walpurgii własne imprezy.
Schierke, które w "Fauście" zostało wymienione z nazwy, szczególnie poważnie poczuwa się do tego wyróżnienia i co roku zaprasza na paradę wiedźm i diabłów, a potem na wieczór koncertów i tańców wokół wielkich ognisk.
Wernigerode organizuje "Zamkową Walpurgię". W tych dniach jeden z najbardziej bajkowych zamków w Niemczech ożywa na nowo wśród dźwięku harf, opowieści bajarzy i wygłupów błaznów. Wieczorem odbywają się wybory najpiękniejszej wiedźmy.
Niektóre miasta organizują zabawy bardziej przyjazne dzieciom, jak np. Kinderwalpurgis w Altenau, oferująca malowanie twarzy małych czarownic, a także kurs prawa jazdy na miotle.
Największa impreza zazwyczaj organizowana była nad miastem Thale, na płaskowyżu nazywanym Hexentanzplatz: wiedźmim parkietem. Według legend, to tu właśnie w walpurgiowy wieczór wiedźmy spotykały się na swego rodzaju diabelski biforek zaraz przed zbiorowym wylotem na Brocken.
Dlatego dla miłośników czarcich klimatów Hexentanzplatz jest nawet bardziej obowiązkowym punktem programu niż Brocken. Obecnie jest czymś w rodzaju diabelskiego parku rozrywki, gdzie można pojeździć na torze saneczkowym, pograć w "Hexengolfa", odwiedzić odwrócony domek czarownicy, a w mini-zoo spojrzeć w oczy zwierzętom uważanym niegdyś za czarcie chowańce - pomocników wiedźm. Na Hexentanzplatz dostać się można wygodną kolejką linową.
Impreza walpurgiczna na Hexentanzplarz była zazwyczaj największa i najnowocześniejsza - łączyła koncerty techno z pokazami laserowymi. Była, gdyż pandemia mocno odbiła się na hercyńskich obchodach Nocy Walpurgii. Dopiero w tym roku po raz pierwszy wracają masowe imprezy. Ale nie wszystkie. W Thale, z powodu trwającego remontu głównej sceny, zamiast na Hexentanzplatz skromniejszy jarmark odbędzie się w mieście na dole. Na Brockenie nie zagra także rock-opera "Faust". Obie imprezy mają wrócić w następnym roku.
Jak wyglądało świętowanie w Schierke?
Do Schierke dotarliśmy tuż po zachodzie słońca, gdy czerwona łuna wciąż unosiła się nad miastem. W oknach domów, na drzewach i latarniach witały nas wiedźmowate dekoracje, przypominające wystrój na Halloween.
Na terenie parku miejskiego powstało na tą noc średniowieczne obozowisko. Wśród namiotów i straganów sprzedających magiczne świece, kadzidła, podejrzane ziołowe nalewki i biżuterię z wiccańskimi symbolami, przechadzały się wiedźmy w spiczastych kapeluszach i rogate diabły, uzupełniając zapasy trujących mikstur lub plotkując wesoło nad czaszami grzańca.
Przebrania uczestników przedstawiały każdy poziom zaawansowania: od jarmarcznych świecących opasek z rogami, do profesjonalnych silikonowych wiedźmich nosów i upiornych masek demonów. Atmosfera była bardzo przyjazna.
Na dwóch scenach występowali muzykanci reprezentujący tzw. muzykę mittelalterową - popularną w Niemczech rockową fantazję na temat muzyki średniowiecznej. Wśród kakofonii archaicznie brzmiących dźwięków, wiedźmy, diabły i zwyczajni goście mieszali się pod sceną niczym w kotle.
Jak się przygotować na noc Walpurgii?
Przede wszystkim warto się zapoznać się z programem festynów w danym roku. Część z nich jest płatna, część ogólnodostępna. Na imprezy biletowane zwykle jest ograniczona liczba miejsc, więc warto wykupić wejściówki wcześniej.
Jako bazę noclegową mogę polecić Wernigerode, które jest atrakcją samą w sobie. Jest to jedno z najpiękniejszych miasteczek w Harzu, a do tego doskonale skomunikowane zarówno pociągami i autobusami, jak i klimatyczną kolejką wąskotorową Harz Schmalspurbahn. Można też nią wjechać bezpośrednio na Brocken.
Warto też zostać w Harzu dłużej. Nawet gdy wiedźmy odlecą z powrotem do swych kryjówek, góry wciąż tętnią magią. Szeroka gama pieszych szlaków łączących malownicze zamki, jaskinie i zabytki, zadowoli każdego wędrowca.