Ostre słowa o polskim mieście. "Przyjeżdżanie tu zaczyna być obciachem"
Żadne inne miasto nie wywołuje tylu kontrowersji. Choć budzi skrajne emocje, przyciąga przez cały rok prawdziwe tłumy. Zakopane to turystyczny hit, któremu brakuje odpowiedniej strategii, uważają miejscowi radni. - Przeżywamy kryzys wizerunkowy - przyznają.
Zakopiańscy radni przekonują, że musi powstać nowa strategia promocji miasta. - Działanie bez strategii jest jak gotowanie bez przepisu. Coś tam się dodaje, ratuje i na koniec nie wiadomo co wyjdzie - mówi Tymoteusz Mróz, radny Zakopanego i przewodniczący komisji sportu i turystyki, w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Radni Zakopanego: "Przeżywamy kryzys wizerunkowy"
O potrzebie utworzenia spójnej strategii rozwoju turystyki mówił także Sławomir Nitras, minister spotu i turystyki podczas odbywającej się 30 września w Toruniu konferencji z okazji Światowego Dnia Turystyki. - Zarówno kraj, jak i poszczególne regiony potrzebują spójnej strategii rozwoju tej dziedziny gospodarki, jaką jest turystyka - powiedział. - To pozwoli na precyzyjne planowanie, wykorzystywanie danych pozyskiwanych z badań, aby rozwijać tę branżę, a także na uporządkowanie takich tematów jak m.in. najem krótkoterminowy czy kwestie opłat turystycznych.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", zakopiańscy radni skierowali już wniosek do burmistrza. - Musimy ustalić priorytety. Strategia będzie zawierać nie tylko cele, ale także będzie opisane jak dojść do tego celu. Po drodze możemy sprawdzać wykonanie i to, czy idziemy w dobrym kierunku - tłumaczy Mróz. Dokument ma uporządkować działania zaplanowane na 10 najbliższych lat.
Tymoteusz Mróz w ostrych słowach skomentował obecną sytuację w Zakopanem - Przeżywamy kryzys wizerunkowy. Zaczyna być obciachem przyjeżdżanie do Zakopanego. Odczuwa to branża turystyczna. Najwięcej ucieka klienta premium, który zostawia najwięcej pieniędzy - mówi radny i przekonuje, że odpowiednio opracowana strategia i realizacja jej krok po kroku zmieni postrzeganie miasta przez turystów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny w Tatrach. "Górnej granicy nie ma"
O komentarz poprosiliśmy Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Według eksperta, twierdzenie, że wizerunek Zakopanego wpływa na odpływ klienta premium, to wróżenie z fusów. - Nikt nie ma takich danych. Próba wskazywania na to, jak wizerunek marki Zakopane determinuje ewentualnych gości do przyjazdu bądź nie, nie ma żadnych podstaw - tłumaczy w rozmowie z WP. - Z perspektywy przedsiębiorców wcale tak nie jest. W ogóle nie zauważamy, żeby PR Zakopanego miał odbijać się na gościach premium. Zakopane jest snobistyczne i niezmiennie przyciąga ten typ turysty.
Wagner dodaje, że potwierdzają to kolejne milionowe inwestycje deweloperskie w Zakopanem. Powstają jak grzyby po deszczu, bo tego oczekuje klient premium - najwyższej jakości apartamentów, hoteli i zaplecza.
Ekspert zauważa, że jedyny obszar, gdzie zły PR Zakopanego może mieć realny wpływ to klient biznesowy. - Tutaj postrzeganie miasta może mieć wpływ na decyzje firm. Gdy szukają miejsca na szkolenia czy konferencje, rzeczywiście biorą pod uwagę reputację miasta - mówi.
Turyści zagraniczni istotni dla Zakopanego
Ekspert zwraca uwagę, że Zakopane przyciąga najróżniejszych klientów. - Doskonale wiemy, że w biznesie nie można być dla wszystkich, a w turystyce szczególnie. I to jest największy problem. Przy tak dużej dywersyfikacji standardu usług - bo pod Tatrami możemy przenocować i u gaździny na poddaszu w Kościelisku, i w pięciogwiazdkowym hotelu w centrum Zakopanego - ten nasz region musi być dla wszystkich - zauważa. - Ale powinien wypracować pewne trendy, rozwiązania i wskazania, które będą czytelne dla tych najbardziej ekonomicznie i wartościowo istotnych dla nas gości. I nie powinniśmy tu myśleć tylko o kliencie z Polski - zaznacza.
Czytaj także: Szaleństwo w górach. "Takiego tłoku nie widziałam dawno"
Polacy wciąż stanowią ok. 80- 85 proc. turystów odwiedzających Zakopane, ale ci zagraniczni są coraz bardziej widoczni. - Przyjeżdżają z coraz odleglejszych miejsc, są coraz bardziej wymagający, ale też chętni, żeby zapłacić odpowiednio za ten wysoki standard. Dlatego w tej strategii promocji miasta nie można klienta zagranicznego pomijać - zaznacza Karol Wagner.
Zrównoważony rozwój zamiast pstrokacizny i kiczu
Ekspert podkreśla, że turysta zagraniczny, tak samo jak polski, jest różny - pod względem wymagań i zasobności portfela. Wszystkich jednak łączy jedno. - Każdy z tych gości przyjeżdża do nas przede wszystkim ze względu na góry i góralszczyznę. To jest bezwzględne - mówi Wagner. - Nie możemy sobie tego dać zdewaluować domami do góry nogami, papugarniami, myszarniami i inną pstrokacizną, która niech wspiera te regiony turystyczne, które pracują trzy miesiące w roku, bo takich jest dużo w Polsce. My z kolei naprawdę mamy inne wartości i na nich musimy budować swój przekaz - podkreśla.
O tym, że Zakopane, jako jedno z najważniejszych miejsc turystycznych w Polsce, zasługuje na przemyślaną i efektywną strategię promocji, która będzie adekwatna do współczesnych potrzeb rynku turystycznego, mówi także Karol Wiak z Nocowanie.pl.
- Obserwujemy rosnące zainteresowanie podróżami do górskich regionów, a Zakopane stale przyciąga rzesze turystów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Jednak, jak pokazują doświadczenia ostatnich lat, sama popularność nie gwarantuje sukcesu, jeśli brakuje spójnej i długofalowej wizji rozwoju - podkreśla ekspert. - Kluczowe elementy nowej strategii powinny opierać się na zrównoważonym rozwoju turystyki, dbałości o środowisko naturalne oraz adaptacji do zmieniających się oczekiwań turystów.
Wiak zwraca uwagę, że ważne jest, aby Zakopane umiejętnie łączyło swoje dziedzictwo kulturowe z nowoczesnymi technologiami, które umożliwiają efektywną promocję. Ekspert dodaje, że sprawdzony plan działania, dostosowany do rzeczywistych potrzeb miasta i oczekiwań turystów, może przyczynić się do utrzymania Zakopanego jako lidera na mapie turystycznej Polski na kolejne lata.