Paraliż w Grecji. Mieszkańcy wysp odcięci od świata
W środę, 10 listopada, o godz. 6 rano rozpoczął się w Grecji ogólnokrajowy strajk marynarzy, który ma potrwać 48 godzin. Promy i inne statki stoją w greckich portach, więc mieszkańcy wysp, na których brak lotnisk, są odcięci od świata.
Grecka Unia Żeglugi (PNO) wezwała do protestu, domagając się "prawdziwych, znacznych podwyżek" płac w sektorze, w którym wynagrodzenia nie uległy zmianie od 2019 roku - informuje agencja dpa.
Strajk w Grecji - niskie płace, słabe warunki pracy
Związek zawodowy marynarzy krytykuje także warunki pracy na promach, gdzie brakuje personelu. Pracodawcy tłumaczą sytuację pandemią COVID-19, z czym nie zgadza się obsługa statków.
Marynarze zastrzegają sobie prawo do eskalacji sporu, co może grozić pogłębieniem paraliżu w transporcie. W środę rano w kilku dużych greckich portach odbyły się demonstracje.
Czytaj także: Wakacje 2021. Kreta, czyli rajska laguna i niskie ceny
Strajki w Grecji dotykają także turystów
Sytuacja może boleśnie dotknąć turystów, którzy, mimo zakończonego sezonu letniego, chętnie korzystają z faktu, że na południowych wyspach Grecji, w tym na Krecie, temperatury nadal dochodzą do 25 st. C. – zauważa dpa.