Po budzińskiej Starówce i Zamku Królewskim

Trasa prowadzi na znajdującą się po budzińskiej stronie i okoloną murami obronnymi Górę Zamkową. Składa się z trzech części. Pierwszy etap to pętla po Starym Mieście, gdzie możemy podziwiać sławny kościół Macieja, bajkową Basztę Rybacką oraz najstarsze zachowane w mieście kamienice.

Obraz

[

Obraz

Most Łańcuchowy i plac Adama Clarka – Plac Defilad – Plac i pomnik Trójcy Świętej – Kościół Macieja – Baszta Rybacka – Hotel Hilton – Ulica Mihálya Táncsicsa – Brama Wiedeńska – Ulice Fortuna i Parlamentarna – Wieża Marii Magdaleny – Ulica Pańska – Kawiarnia Ruszwurm – Zamek Królewski – Dzielnica Tabán Trasa prowadzi na znajdującą się po budzińskiej stronie i okoloną murami obronnymi Górę Zamkową. Składa się z trzech części. Pierwszy etap to pętla po Starym Mieście, gdzie możemy podziwiać sławny kościół Macieja, bajkową Basztę Rybacką oraz najstarsze zachowane w mieście kamienice. Dalej trasa zapoznaje z Zamkiem Królewskim i mieszczącymi się w nim muzeami, a w końcowym odcinku biegnie przez leżącą u podnóża Góry Zamkowej dzielnicę Tabán, gdzie zachowało się kilka pozostałości po zburzonym w latach 30. XX w. ubogim, acz tętniącym życiem
przedmieściu. Atutem trasy są liczne punkty widokowe, które pozwalają rozkoszować się panoramą Pesztu ze słynnym gmachem Parlamentu na pierwszym planie. Most Łańcuchowy i plac Adama Clarka Most Łańcuchowy (Lánchíd) może być uznany za symbol miasta. Jego wzniesienie (jako pierwszego stałego mostu na Dunaju) było milowym krokiem na drodze do zjednoczenia Budy i Pesztu w jeden organizm. Szlachetna sylwetka mostu do dziś budzi uznanie architektów, legendą otoczone są strzegące go nieme lwy. Stąd roztacza się wspaniała panorama na rzekę i oba brzegi. Dziś bardzo trudno wyobrazić sobie, jak wyglądały w roku 1839, kiedy podjęto budowę mostu. Jego wzniesienie zabrało10 lat, a fakt, że w ogóle go ukończono, zawdzięczać należy przede wszystkim niezwykłemu uporowi trzech mężczyzn. Pierwszym z nich był inicjator projektu – hr. István Széchenyi (1791 – 1860), który swoje życie poświęcił modernizacji Węgier, zyskując miano „najlepszego z Węgrów”. Kolejnymi byli bracia Clark, Anglicy: Tierney William – twórca projektu
oraz Adam – główny realizator przedsięwzięcia. Za mostem Łańcuchowym po budzińskiej stronie rozciąga się plac Adama Clarka (Ádám Clark tér). Stanowi on znakomity punkt wypadowy na Starówkę. Przy placu znajduje się ozdobiony kolumnami wlot do 350-metrowego tunelu (alagút) wydrążonego w latach 1853 – 57 pod Górą Zamkową. Szeroki na 9,5 m oraz wysoki na 10,5 m tunel przewiercono w ciągu zaledwie 7 mies. Znacznie dłużej trwały prace wykończeniowe. Budową kierował Adam Clark, który zdecydował się osiedlić na Węgrzech na stałe. Jego plac stał się miejscem symbolicznym, „pępkiem Węgier”, odkąd wzniesiono na nim zerowy kamień kilometrowy . Od niego liczy się odległości na węgierskich drogach. Aby znaleźć się na placu Defilad, gdzie zacznie się nasza właściwa wędrówka, musimy pokonać kilkadziesiąt metrów w górę. Możemy tego dokonać o własnych siłach, wspinając się biegnącymi wśród zieleni Królewskimi Schodami (Király lépcső), albo wjechać na górę kolejką zębatą.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ ](
\"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Budapeszt. Stolica Zdrój Prezentowane materiały pochodzą z przewodnika turystycznego po Budapeszcie opublikowanego nakładem wydawnictwa Bezdroża. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Plac Defilad i ulica Tárnok Królewskie Schody wychodzą na plac Defilad (Dísz tér), natomiast z górnej stacyjki sikló trzeba skręcić w prawo i przejść ok. 100 m. Noszący miano św. Jerzego plac stanowił centrum średniowiecznej Budy. Pod okupacją turecką nadal pełnił ważną funkcję – zmienił jedynie nazwę i stał się placem Paszy. Obecną nazwę zawdzięcza wojskowym paradom, jakie urządzali tu namiestnicy Habsburgów. Jakby na przekór temu faktowi wzniesiono tu pomnik honweda
(Honvéd-szobor) – węgierskiego żołnierza-obrońcy kraju z okresu Wiosny Ludów. Postawiono go w 1893 r., by upamiętniał odbicie Budy z rąk Austriaków w maju 1849 r. Nad rannym żołnierzem, stojącym na zdruzgotanej armacie z szablą i sztandarem w ręku, unosi się skrzydlaty geniusz z wieńcem w dłoni. Z otaczających plac budynków na uwagę zasługują: wzniesiony w latach 1745 – 48 przez Józsefa Giessla barokowy pałac BatthyÁnyego pod nr. 3 oraz zbudowane z wykorzystaniem średniowiecznych i barokowych pozostałości klasycystyczne kamienice nr 13 i 15. Pierwszą z nich zdobią płaskorzeźby Diany, Rei Sylwii oraz Pallas Ateny, w drugiej zachowały się na piętrze barokowe freski ścienne. Z placu Defilad odchodzi ulica Tárnok – średniowieczne centrum handlowe Budy. Pod nr. 5 znajduje się tu barokowy pałacyk , zbudowany na ruinach 3 średniowiecznych kamienic. Warto też zwrócić uwagę na kamienice nr 14 i 16. Łączy je ten sam motyw architektoniczny – wysunięte niczym wykusz do przodu I piętro, wsparte na konsolach. Kamieniczka
nr 14 jest ponadto bogato zdobiona malarskimi wzorami pochodzącymi z XVI w. W kolejnej średniowiecznej kamienicy pod nr. 18 mieści się Muzeum Farmacji (Arany Sas Patika-Múzeum, czynne wt. – nd. 10.30 – 18.00; wstęp: 150 – 100 Ft). Jego lokalizacja jest jak najbardziej uzasadniona – dzieje samego budynku odzwierciedlają historię rozwoju farmakologii w ciągu ostatnich wieków. Przed okupacją turecką miał tu swoją pracownię alchemik, który życie poświęcił poszukiwaniu kamienia filozoficznego, zamieniającego każdy metal w złoto. Po odejściu Turków przeprowadził się tu kupiec bławatny. W jego sklepie można było nabyć m.in. lekarstwa. Wreszcie w XX w. przeniosła się do kamienicy najstarsza w mieście apteka Pod Złotym Orłem. Największą atrakcją muzeum pozostaje od lat laboratorium alchemika (pod sufitem wiszą zasuszone nietoperze i krokodyle) oraz przewodnicy – starzy, przesyceni zapachem ziół i lekarstw aptekarze, opowiadający dzieje swej profesji z zapałem godnym poszukiwaczy kamienia filozoficznego. ](
\"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Plac Trójcy Świętej, kościół Macieja i Baszta Rybacka Za muzeum przestrzeń otwiera się i wchodzimy na plac Trójcy Świętej (Szentháromság tér), skąd możemy podziwiać koronkowe zdobienia fasady i wieży kościoła Macieja. Centralne miejsce na placu zajmuje pomnik Trójcy Świętej (Szentháromság-szobor) – kolumna morowa wzniesiona na zlecenie rady miejskiej po wielkiej epidemii dżumy w 1709 r., której ofiarą padły ? mieszkańców Budy. Jest to już druga kolumna postawiona w tym miejscu. Pierwsza – mniejsza – wzniesiona po zarazie z 1691 r. zdawała się nie wystarczać, gdy choroba wróciła. Nie skąpiono więc grosza, by postawić większą i uniknąć kolejnej epidemii. Nic dziwnego, że wykonawca pomnika Fülöp Ungleich ozdobił kolumnę całym szeregiem figur świętych patronów, strzegących od „powietrza, głodu i wojny”. Znaleźli się
wśród nich: św. Krzysztof, Roch, Jan Nepomucen, a także Jan Chrzciciel i Najświętsza Panienka. Dżuma wróciła jednak jeszcze dwukrotnie do miasta. Okazały barokowy gmach z charakterystycznym wykuszem na rogu to budynek dawnego budzińskiego ratusza . Powstał na początku XVIII w. na gruzach domów zniszczonych w czasie odbijania Budy z rąk tureckich. Stojący przed nim pomnik przedstawia obrończynię miasta – Pallas Atenę z włócznią i herbem Budy w ręku. Przy placu znajduje się też wizytówka budzińskiej Starówki – kościół Macieja (Mátyás-templom, pn. – sb. 9.00 – 17.00, nd. 13.00 – 17.00; wstęp: 550 – 270 Ft; uroczyste msze św. z chórem i orkiestrą – w niedziele o 10.00) o charakterystycznych różniących się od siebie wieżach: południowej – strzelistej i wysmukłej wieży Macieja i północnej – przysadzistej wieży Béli. Ta świątynia pw. Najświętszej Marii Panny swoją popularną nazwę zawdzięcza panującemu w XV w. królowi Maciejowi Korwinowi, który dwukrotnie brał tu ślub. Tymczasem król Maciej nie rozpoznałby nazywanej
jego imieniem świątyni – tak bardzo zmieniła się od jego czasów. Jej historia jest burzliwa i rozpoczyna się w połowie XIII w. za panowania Béli IV. Świątynia powstała jako kościół parafialny dla niemieckich mieszczan. W 1309 r. miała tu miejsce pierwsza koronacja. Karol Robert z dynastii Andegawenów odstąpił od uświęconego tradycją zwyczaju Arpadów koronowania się w Székesfehérvár i wybrał budzińską świątynię. Rozbudowa kościoła nastąpiła najpierw za panowania Zygmunta Luksemburczyka, następnie za Macieja Korwina. Ten ostatni koronował się co prawda zgodnie z węgierską tradycją, ale w budzińskiej świątyni zamówił nabożeństwo dziękczynne po elekcji. Trudno w to dziś uwierzyć, ale po zajęciu Budy przez Turków w 1541 r. katedra podzieliła los innych kościołów i została przekształcona na meczet. Tym razem modły dziękczynne odprawił tu Sulejman Wspaniały. Turcy zamalowali średniowieczne freski i wywieźli 2 największe kandelabry, które można oglądać w Hagia Sophia w Stambule. Natychmiast po odbiciu Budy w 1686 r.
świątynię przekształcono na powrót w kościół. Daleko jej jednak było do dawnej świetności. Poddawana niszczącemu działaniu czasu w 2. poł. XIX w. była w opłakanym stanie. Powszechnie obawiano się, że któregoś dnia runie na dobre. Dlatego w 1873 r. podjęto decyzję o renowacji, która trwała 23 lata. Ukończono ją, jak w przypadku wielu innych budowli w Budapeszcie, w 1896 r. na obchody 1000-lecia państwa węgierskiego. Odbudową kierował Frigyes Schulek, który wiele elementów zaprojektował i wykonał samodzielnie. Tak powstał nowy kościół Macieja, gdzie gotyk miesza się z secesją, a barok z elementami klasycystycznymi. Mimo to niewielu uważa ten stylistyczny miszmasz za nieudany eksperyment – większości zapiera on dech w piersiach. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Do wnętrza kościoła prowadzi portal mariacki, który Schulek zrekonstruował na podstawie
zachowanych elementów gotyckich. Widniejąca na nim scena Zaśnięcia Matki Boskiej to arcydzieło węgierskiej sztuki kamieniarskiej. W niezwykle bogato ornamentowanym wnętrzu malowidła ścienne, przedstawiające historię Węgier oraz dzieje biblijne, to przede wszystkim dzieła Károlya Lotza i Bertalana Székelya. Oni są także autorami witraży z wizerunkami św. Elżbiety, św. Małgorzaty i Najświętszej Marii Panny w 3 wielkich ostrołukowych oknach na południowej ścianie świątyni. Poświęcony życiu Matki Boskiej ołtarz główny zaprojektował z kolei, wykorzystując elementy wczesnogotyckie, Frigyes Schulek. Zawieszone w nawie głównej chorągwie przywieziono z terenu całego kraju na koronację Franciszka Józefa i Elżbiety w 1867 r. Na ścianie, na lewo od wejścia do kościoła, widnieje godło Węgier z herbem Hunyadych i profilem króla Macieja. W przyziemiu wieży, w Kaplicy Loretańskiej, znajduje się posąg Marii Panny, według legendy rozbity przez Turków, który ukazał się mieszkańcom po odbiciu miasta przez wojska
chrześcijańskie. Do północnej nawy przylega kilka kaplic. Najdalej położona od ołtarza jest kaplica św. Emeryka, syna św. Stefana – pierwszego króla Węgier. Neogotycki ołtarz skrzydłowy Mihálya Zichyego przedstawia sceny z życia świętego. W kolejnej – oddzielonej od nawy kratą – kaplicy św. Trójcy znajduje się sarkofag króla Béli III i jego żony. Prochy królewskiej pary zostały tu przywiezione po tym, jak podczas prac wykopaliskowych w 1848 r. w Székesfehérvár odnaleziono ich groby. Jeszcze bliżej ołtarza jest zlokalizowana kaplica św. Władysława z neoromańskim ołtarzem. Popiersie świętego to kopia słynnego relikwiarza przechowywanego w Győr. W kryptach, w kaplicy św. Stefana, w oratorium królewskim oraz w Galerii Kawalerów Maltańskich na piętrze urządzono wspaniałą wystawę sztuki sakralnej. Zobaczyć tu można m.in.: ozdobne ornaty, relikwiarze i monstrancje związane z tysiącletnią historią kościoła na Węgrzech. Na prawo od wejścia do kościoła stoi odsłonięty w 1906 r. pomnik św. Stefana (Szent István-szobor)
dłuta zasłużonego dla Budapesztu Alajosa Stróbla. Święty Stefan, pierwszy król i patron Węgier, siedzi na koniu, trzymając krzyż apostolski w dłoni. Majestatyczny neoromański cokół jest dziełem Frigyesa Schulka. Pod pomnikiem na turystów zawsze czekają przedsiębiorczy mieszkańcy miasta, oferując przedmioty rzemiosła artystycznego lub choćby… zdjęcie z sokołem. Za pomnikiem rozciąga się Baszta Rybacka (Halászbástya) – neoromańska budowla z początku XX w., wzniesiona na pozostałościach dawnych murów obronnych. Autorem projektu był znany nam już Frigyes Schulek, który po ukończeniu przebudowy kościoła Macieja postanowił stworzyć ramę dla wspaniałej panoramy Pesztu. Swoją nazwę budowla zawdzięcza cechowi rybaków, który w średniowieczu miał pod swą opieką ten fragment murów obronnych. Tu mieścił się także targ rybny. Oczywiście, dzisiejsza baszta ma znaczenie czysto dekoracyjne. Nie wszyscy cenią tę budowlę – niektórym zanadto kojarzy się z Disneylandem. Nie zmienia to faktu, że od ponad wieku pozostaje ona dla
budapeszteńczyków jednym z ulubionych zakątków – szczególnie dla tych zakochanych… Niestety, od kilku lat w sezonie letnim wstęp na północną część budowli jest płatny. W poniedziałki wstęp zwykł być jednak wolny. Bezpłatnie można też cieszyć oczy panoramą Pesztu w południowej części baszty, gdzie mieści się przytulna knajpka. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Północna fasada kościoła Macieja przegląda się w szkłach wzniesionego w latach 1974 – 76 hotelu Hilton. Jego budowa od początku budziła liczne kontrowersje. Do dziś trwają spory, czy gmach hotelu popsuł panoramę budzińskiej Starówki. Fakt faktem, że projekt został zrealizowany w nowatorski sposób. Nowoczesny hotel został „wbudowany” w pozostałości dwóch zabytków. Jego północne skrzydło zostało wzniesione na ruinach dominikańskiego klasztoru św. Mikołaja, a część południowa pokrywa się z murami
dawnego kolegium jezuickiego. Plac Andrása Hessa i ulica Mihálya Táncsicsa, dawna Żydowska Wejście do hotelu znajduje się na placu Andrása Hessa – pierwszego węgierskiego drukarza. Widać tu wyraźnie wkomponowaną w elegancką sylwetkę hotelu gotycką wieżę św. Mikołaja – najlepiej zachowaną część średniowiecznego klasztoru Dominikanów. Przez stulecia była „wieżą okaleczoną” (csonka torony), gdyż podczas jednego z oblężeń utraciła swe zwieńczenie. Budowa hotelu przywróciła jej dawny blask. Na wieży znajduje się płaskorzeźba ku chwale króla Macieja. Po przeciwnej stronie placu jest zlokalizowany natomiast Dom Węgierskich Win, gdzie za cenę 3500 forintów można rozkoszować się efektami fermentacji winnych szczepów uprawianych na słonecznych stokach kraju. Wystawa obejmuje 700 gatunków węgierskich win i szampanów (pezsgő), spośród których ok. 50 przeznaczonych jest do degustacji. Widuje się turystów niezdolnych opuścić to miejsce o własnych siłach. Dlatego należy pamiętać, by ewentualne bliższe poznanie się z
tym przybytkiem zachować sobie na deser po zwiedzaniu budzińskiej Starówki, a nie na odwrót… Na placu znajduje się też pomnik papieża Innocentego XI (XI Ince pápa szobra), który odsłonięto w 1936 r. – równo 250 lat po odbiciu Budy z rąk tureckich. Upamiętnia zasługi głowy Kościoła dla wyzwolenia Węgier. Na jednej z płaskorzeźb umieszczono wizerunek króla Jana Sobieskiego, którego zwycięstwo pod Wiedniem w 1683 r. otworzyło drogę do odbicia Budy. Pod nr. 3 mieści się z kolei kamienica Pod Czerwonym Jeżem (Vörös Sün-ház). Skromny jeżyk nad bramą to prawdopodobnie herb średniowiecznego właściciela domu. Po wygnaniu Turków z miasta mieścił się tu przez przeszło 100 lat jedyny w Budzie zajazd. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiemy, że nazywano go Czerwonym Jeżem. Tradycji tej pilnie przestrzegają kolejne otwierane tu restauracje. Uliczka odchodząca od placu Hessa nosi nazwę jednego z czołowych uczestników węgierskiej Wiosny Ludów – Mihálya Táncsicsa. Właśnie tutaj, w starym więzieniu, pod nr. 9, więziono go w
latach 1847 – 48 oraz 1860 – 67. Krótsze wyroki odsiadywali tu także inni przywódcy „okresu reform”: Lajos Kossuth, Lajos Batthyány, Miklós Wesselényi. Pod nr. 7 mieści się z kolei Muzeum Historii Muzyki (Zenetörténeti Múzeum, tel.: 214 67 70, obecnie w trakcie renowacji). Jego lokalizacja nie jest przypadkowa. Siedzibą muzeum jest wzniesiony w latach 1750 – 69 wg planu Máté Nepauera pałac Erdődych, gdzie w 1800 r. mieszkał Ludwig van Beethoven. Przed wojną miał tu natomiast swoją pracownię Béla Bartók. Dziś muzeum prezentuje poświęconą mu ekspozycję. Znakomita jest też tutejsza kolekcja dawnych instrumentów. W średniowieczu uliczkę nazywano Żydowską, gdyż to tu ogniskowało się wówczas życie gminy żydowskiej. W trakcie renowacji ulicy w latach 60. ubiegłego wieku odkryto fundamenty gotyckich synagog. Niestety, rekonstrukcja synagogi pod nr. 23 nie była możliwa bez naruszenia istniejących budowli i jedynie w kamienicy nr 26 stworzono Muzeum Żydowskie (Középkori Zsidó Imaház, czynne V – X wt. – nd. 10.00 –
17.00; wstęp: 400 – 150 Ft). Zgromadzono tu judaika znalezione na terenie budzińskiej Starówki i Zamku Królewskiego, w bramie ustawiono macewy. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Plac Bramy Wiedeńskiej * Uliczka Táncsicsa doprowadza nas do Bramy Wiedeńskiej (Bécsi kapu) i placu o tej samej nazwie. Tędy prowadziła droga z Budy do Wiednia, tędy też Turcy weszli do miasta w 1541 r. Brama miała burzliwą historię, niszczono ją i odbudowywano, ostatecznie rozebrano w 1896 r. Obecną bramę oraz stojący przed nią posąg anioła z podwójnym krzyżem postawiono – tak jak wspomniany wyżej pomnik Innocentego XI – na 250-lecie odbicia Budy z rąk tureckich. Warto wspiąć się na szczyt bramy, skąd roztacza się wspaniały widok na Wzgórza Budzińskie. Naprzeciw bramy znajduje się kościół ewangelicki z końca XIX w. – obecnie miejsce wielu koncertów muzyki poważnej. Na
środku placu stoi natomiast pomnik Ferenca Kazinczyego, pisarza i poety, który ogromnie przysłużył się reformie i modernizacji języka węgierskiego na przełomie XVIII i XIX w. Pomnik przedstawia postać kobiecą z kagankiem oświaty, a u jej stóp widnieje płaskorzeźba z wizerunkiem pisarza. Na prawo od pomnika wznosi się monumentalny neoromantyczny gmach Archiwum Państwowego (Országos Levéltár), wzniesiony w latach 1913 – 20. Ciekawe są kamienice nr 5 – 8 na zachodniej pierzei placu. Budynki nr 5 i 6 mają wspólną konstrukcję dachową. Według rozpowszechnionej legendy dach ten położono, gdy dzieci właścicieli kamienic pożeniły się ze sobą. Mieszkanie „pod wspólnym dachem” miało zapewnić im zgodę i szczęście. W kamienicy nr 7 zamieszkał z kolei na początku XIX w. ksiądz-filozof, który zlecił udekorowanie domu płaskorzeźbami starożytnych pisarzy. Tak znalazły się tutaj reliefy przedstawiające Wergiliusza, Cycerona, Sokratesa, Liwiusza oraz podwójny portret Kwintyliana i Seneki. Na początku XX w. do domu tego
wprowadził się baron Lajos Hatvany, znany mecenas sztuki. W latach 30. gościł u niego trzykrotnie Tomasz Mann, w którego dzienniku zachowało się wspomnienie wieczoru, gdy Béla Bartók grał dla niego własne aranżacje węgierskich pieśni ludowych. *
Ulice Fortuna i Parlamentarna
Z placu Bramy Wiedeńskiej warto wejść w uliczkę Fortuna. Jej dzisiejsza nazwa pochodzi od założonego tu w 1784 r. zajazdu. Wcześniej zwano ją Wiedeńską, Środkową, a nawet Francuską, od zamieszkujących ją francuskich mieszczan. Wiele kamieniczek znajdujących się przy tej ulicy pamięta czasy średniowiecza. Najczęściej były potem przebudowywane w innym stylu – dopiero rekonstrukcja po zniszczeniach 1945 r. odkryła pod barokowymi fasadami wcześniejsze zdobienia. Przykładem może być kamieniczka nr 14 z gotycką bramą i oknami na parterze. Obecnie z mieszczącej się tu CafÉ Pierrot płyną co wieczór dźwięki pianina. Z kolei nad kamienicą maltańską (nr 10) powiewa flaga Zakonu. Kawalerowie maltańscy dopiero niedawno wrócili do swej tradycyjnej
budzińskiej siedziby po ponad półwiekowej przerwie. Ale o ich wcześniejszym pobycie w kamienicy świadczy krzyż maltański wyrzeźbiony nad bramą. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

Chyba najciekawszym obiektem na uliczce jest zbudowana na początku XVIII w. na ruinach 3 wcześniejszych domów kamienica nr 4. To tu w latach 1784 – 1868 mieścił się hotel Fortuna, od którego pochodzi aktualna nazwa ulicy. Obecnie znajduje się tu Muzeum Handlu, Hotelarstwa i Gastronomii (Magyar Kereskedelmi és Vendéglátóipari Múzeum, tel.: 375 62 49, czynne śr. – pt. 10.00 – 17.00, sb. – nd. 10.00 – 18.00, wstęp: 300 – 150 Ft). Muzeum podzielone jest na dwa działy: pierwszy przedstawia zaplecze hotelarsko-gastronomiczne Budapesztu na przełomie XIX i XX w., a więc w „złotym okresie” miasta, drugi prezentuje rozwój węgierskiego handlu w monarchii austro-węgierskiej i w okresie
międzywojennym. Eksponaty to plakaty, opakowania, broszury, karty dań, wizytówki sprzed wieku – jednym słowem barwny i egzotyczny świat budapeszteńskiej secesji. Wśród ciekawostek znajdziemy psa, który „zwabia” klientów biciem łapkami w szybę wystawową, i pierwszy ruchomy neon świetlny na Węgrzech. Muzeum zlokalizowane jest na rogu ulicy i zaułka Fortuna (Fortuna köz). Po przejściu kilkudziesięciu metrów zaułkiem dotrzemy do ulicy Parlamentarnej (Országház utca). W średniowieczu stanowiła ona główny trakt Budy, a o tym, jak wówczas wyglądała, najlepsze wyobrażenie daje ciąg kamienic nr 18, 20 i 22. Jak wiele sąsiednich domów odzyskały one swój pierwotny wygląd dopiero w czasie renowacji po II wojnie światowej. Średniowieczne są ich wykusze, konsole i podwójne okna. Najstarsza – XIV-wieczna – jest kamienica nr 20. Wyróżnia ją charakterystyczny motyw koniczyny na gzymsie i sklepieniach. Ulica przyjęła swą obecną nazwę w 1790 r., kiedy to w położonym pod nr. 28 klasztorze Klarysek obradował parlament. Klasztor
został wzniesiony w 2. poł. XVIII w. w stylu rokoko. Zanim jednak ukończono jego budowę, cesarz Józef II wydał dekret, na mocy którego rozwiązano zakon klarysek. To wtedy część budynku przeznaczono na parlament. Od 1790 r. mieściła się tu także Rada Namiestnika. 15 marca 1848 r. do jej siedziby wtargnęli zrewoltowani budapeszteńczycy z żądaniem, by znieść cenzurę i uwolnić Mihálya Táncsicsa. Obecnie w gmachu klasztoru mieści się cały szereg instytucji publicznych. Wieża Marii Magdaleny i plac św. Jana Kapistrana Za klasztorem Klarysek ulica Parlamentarna rozszerza się i przechodzi w plac św. Jana Kapistrana. Budowlą, która pierwsza rzuca się w oczy, jest wysmukła wieża Marii Magdaleny (Mária Mágdolna-torony) oraz zarys murów kościelnych i wielkiego gotyckiego okna. To wszystko, co ocalało z XIII-wiecznego kościoła Franciszkanów. W średniowieczu była to po kościele Macieja najważniejsza świątynia Budy, przeznaczona dla węgierskojęzycznych mieszczan. Pod panowaniem tureckim kościół ten jako jedyny
pozostawiono przez pewien czas w rękach chrześcijan. Musieli się nim podzielić wyznawcy różnych chrześcijańskich konfesji reprezentowanych w mieście: katolicy odprawiali nabożeństwa w chórze, a protestanci – w nawie. Podczas odbijania Budy kościół uległ zniszczeniu i został odbudowany w stylu barokowym. Po ostatniej wojnie zrekonstruowano jedynie wieżę, nadając jej oryginalny gotycki kształt. Pozostawiono jednak barokowy szyszak i rokokowy przedsionek. Na placu stoi pomnik św. Jana Kapistrana. Był on kapelanem Jánosa Hunyadyego, który w roku 1456 poprowadził wojska węgierskie na odsiecz oblężonemu Belgradowi, ówczesnemu Nandorfehérvár. Odniósł wówczas wielkie zwycięstwo, które na pół wieku zatrzymało ekspansję turecką w Europie. Do dziś upamiętnia je południowe bicie dzwonów. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

W gmachu dawnych koszar, usytuowanym za
pomnikiem, mieści się Muzeum Historii Wojen (Hadtörténeti Múzeum, ]( \"http://bezdroza.pl\" )http://www.militaria.hu,Tóth Árpád sétány 40, tel.: 356 95 22, 356 15 75, czynne wt. – nd. IV – IX 10.00 – 18.00, X – III 10.00 – 16.00, wstęp: 400/200 Ft.). Znajdziemy tu uzbrojenie i rynsztunek wojenny zarówno z czasów najdawniejszych, jak i nam współczesnych. Ekspozycja silnie akcentuje najważniejsze momenty w historii Węgier: upadek Budy, powstanie Rakoczego, Wiosnę Ludów. Uwagę przyciąga zwłaszcza wystawa pt. 13 dni, upamiętniająca dzieje węgierskiego powstania 1956 r. Jednym z eksponatów jest dłoń Stalina ze zwalonego wówczas ogromnego pomnika „Nauczyciela Narodów”. Jest to bodaj największa zachowana w całości część kolosa. Nic dziwnego, skoro wieść niesie, że okruch z monumentu ma w swych domowych zbiorach każda przyzwoita budapeszteńska rodzina.

Ulica Pańska i plac św. Jerzego

Ulica Pańska (Úri utca) jest najdłuższym traktem budzińskiej Starówki – ciągnie się od placu Kapistrana aż do placu Defilad. Zaraz za wieżą Marii Magdaleny ukazuje się naszym oczom budynek wzniesionego w 1. poł. XVIII w. klasztoru Franciszkanów . To tu więziono przywódcę węgierskich jakobinów Ignáca Martinovicsa. Przed klasztorem stoi wybudowana pod koniec XIX w. studnia Artemidy – wierna kopia rzeźby Praksytelesa.

Pod nr. 49, na tyłach wspomnianego wyżej dawnego klasztoru Klarysek, w salach oryginalnej centrali telefonicznej, założonej jeszcze w XIX w., urządzono przed kilku laty Muzeum Telefonii.

Większość kamienic na ulicy Pańskiej ma na skutek przebudowy barokową lub klasycystyczną fasadę, w sieniach wielu posesji można zobaczyć jednak bogato zdobione nisze o gotyckich łukach (np. w kamienicy nr 32). Tam, gdzie to możliwe, warto rzucić okiem na dziedzińce posesji. Są to często urocze podwórka oplecione dziką różą lub winem. Jednym z najciekawszych zachowanych budynków jest kamienica z potrójnym gotyckim oknem (nr 31) – jedyny tego typu 2-piętrowy dom w Budzie, z charakterystycznym trzyczęściowym oknem na I piętrze.

Idąc w kierunku placu Defilad, dochodzimy do skrzyżowania z ulicą św. Trójcy. Stoi tu konny pomnik AndrÁsa Hadika (1710 – 90), komendanta Budy zwanego przez współczesnych mu „najbardziej huzarskim spośród huzarów”. Napis na cokole informuje o jego zasługach i karierze od stopnia szeregowca do rangi marszałka oraz namiestnika Siedmiogrodu. Hadik zdobył jednak nie tylko godności wojskowe i tytuł hrabiowski – posiadł także serce cesarzowej Marii Teresy.

Być może właśnie podbojom miłosnym słynnego huzara przypisać należy rozpowszechnioną szczególnie wśród budapeszteńskich studentów wiarę w tajemną moc pomnika. Co ciekawe, źródłem owej mocy nie jest sam Hadik, a jego koń. Dotknięcie go ma jakoby zapewnić szczęście na egzaminach, a także… wzmóc siły witalne. Nic dziwnego, że co roku na wiosnę, a zwłaszcza przed sesją letnią pomnik staje się celem licznych pielgrzymek. Co trzeba zrobić? Wspiąć się na cokół i dotknąć pewnego szczegółu na podbrzuszu konia… Nie muszę go nazywać po imieniu. Różnica w kolorze między pokrytym delikatną zieloną patyną pomnikiem a owym wygładzonym na złoto detalem naprowadzi szanownego Czytelnika na właściwy trop. Dowodzi też bezsprzecznie, jak wielkim kultem otaczają konia Hadika budapeszteńczycy.

Obraz

[

Obraz

Zdecydowanie warto zrobić sobie krótki przystanek w uliczce św. Trójcy. Punktem działającym jak magnes na turystów jest mieszcząca się pod nr. 7 cukiernia Ruszwurm – najstarszy tego rodzaju lokal w mieście, działający nieprzerwanie od 1827 r. Kameralne wnętrze utrzymane jest w biedermeierowskim stylu, a menu odzwierciedla bogactwo budapeszteńskich słodkości. Uliczka św. Trójcy wychodzi na znany nam już plac o tej samej nazwie. Warto jednak wrócić do pomnika Hadika i kontynuować spacer ulicą Pańską. W prawej bramie kamienicy nr 19 jest wejście do zaułka Topora (Balta köz) – na pierwszym odcinku najwęższej uliczki Starówki. Według legendy nazwa zaułka odzwierciedlać miała fakt, że jego ciasnota uniemożliwiała walkę na miecze. Kto chciał walczyć, musiał chwycić za topór. Prawdopodobnie jednak nazwa uliczki powstała od nazwy otwartego tu w 2.
poł. XIX w. zajazdu Pod Toporem. Warto zwrócić uwagę na średniowieczne okna kamienicy nr 13, której charakterystyczną ozdobą są 2 kamienne lwy z tarczami herbowymi na rogach budynku. Z kolei w domu pod nr. 9 znajduje się wejście do Labiryntu (Várbarlang Labiritus, Úri u. 9, tel.: 212 02 07, labirynt@mail.elender.hu, czynny 9.30 – 19.30, od 18.00 wędrówki z lampkami oliwnymi; wstęp: 1000 – 800 Ft), czyli podziemi budzińskiej Starówki. Dla zwiedzających udostępniono ok. 1,5 km z długich na 10 km korytarzy ciągnących się pod Górą Zamkową. Pod ziemią możemy zobaczyć kilka wystaw prezentujących m.in. symbolikę labiryntu oraz malowidła jaskiniowe Europy. Powodzeniem cieszy się Budavári Panoptikum – sceny z historii Węgier przedstawione za pomocą plastikowych figur. Wosku nie można było zastosować z uwagi na warunki atmosferyczne: temperatura w podziemiach nie przekracza 150C, a wilgotność powietrza sięga nawet 90%! Zaraz za Labiryntem docieramy do znanego nam już placu Defilad. Przechodzimy nim na lewo w ulicę
Teatralną (Színház utca). Stoi tu odnowiony gmach Teatru Zamkowego (Várszínház). To kolejny budynek, który Kościół był zmuszony przekazać państwu po dekrecie cesarza Józefa II z 1784 r. o kasacie części zakonów. Sam cesarz polecił przekształcić stojący tu klasztor Karmelitów na kasyno, a kościół – na teatr. Zadania tego podjął się wybitny konstruktor węgierski Farkas Kempelen. Teatr otwarto w 1787 r., a 3 lata później wystawiono tu pierwsze przedstawienie w języku węgierskim. Potem teatr służył zarówno Węgrom, jak i Niemcom. A w 1800 r. koncertował tu Ludwig van Beethoven. Z teatrem sąsiaduje pałac rodziny SÁndorów (Sándor-palota) – w opinii wielu najbardziej udany klasycystyczny budynek w Budapeszcie. Zburzony pod koniec wojny, został odbudowany dopiero w 1990 r. W latach 1867 – 1944 mieścił się tu urząd premiera rządu. Ostatnio gmach stał się siedzibą prezydenta Republiki Węgierskiej. W głębi za pałacem stoi mały budynek górnej stacji kolejki sikló, którą można zjechać w dół na plac Adama Clarka. Warto
jednak zajrzeć przedtem na Zamek Królewski. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

Obraz

[

Obraz

*Zamek Królewski * Nie miał szczęścia budziński zamek (Budavári palota). Jego historia rozpoczęła się prawdopodobnie w XIII w. za panowania Béli IV. Brak jednak śladów z tamtych czasów. Najstarsze pochodzą z 1. poł. XIV w., z okresu panowania Andegawenów. Okres świetności przeżywał zamek za Zygmunta Luksemburskiego i Macieja Korwina. Pierwszy przebudował go w stylu gotyckim, drugi – wzbogacił o elementy renesansowe. W XVI w. zamek zajęli i złupili Turcy. Pasza używał go jako stajni i magazynu. Jednak to dopiero szturm armii chrześcijańskiej w 1686 r. doszczętnie zniszczył budowlę. Wnętrza splądrowano, a wielkie ruiny posłużyły okolicznej ludności jako budulec. Habsburgowie, by podkreślić swą władzę, postanowili wznieść w tym miejscu pałac. Za panowania Marii Teresy gmach
liczył już 203 komnaty. W tym czasie pełnił różne funkcje, m.in. był rezydencją habsburskiego namiestnika. Część budowli spłonęła w czasie walk węgiersko-austriackich w 1849 r. Pod koniec XIX w. postanowiono dokonać zakrojonej na wielką skalę rozbudowy zamku. Pracami kierował Miklós Ybl, a po jego śmierci Alajos Hauszmann. Budowę ukończono w 1903 r. Powstała wówczas symetryczna budowla w stylu neobarokowym z olbrzymią kopułą. I znów o zamek upomniała się historia – w 1945 r. doszczętnie spłonął. Odbudowany obiekt nie jest wierną rekonstrukcją którejkolwiek z wcześniejszych form – XVIII-wieczną barokową stylistykę połączono z rozmiarami z początku XX w. Tak powstała obecna masywna i nieco przyciężka bryła zamku. Zamek ma 3 dziedzińce. Pierwszy znajduje się za ozdobnie kutą bramą Gyuli Jungfera przy stacji kolejki sikló. Bramy i całego wzgórza strzeże wielki ptak z mieczem w szponach. To turul – legendarny kuzyn orła, przodek przybyłych zza Uralu Madziarów – dłuta Gyuli Dónátha. W północnym skrzydle od kilku
lat mieści się Muzeum Sztuki Współczesnej , zwane Ludwig Múzeum (Ludwig Múzeum – Kortárs Múvészeti Múzeum, ]( \"http://bezdroza.pl\" )www.ludwigmuzeum.hu, skrzydło A, Szent György tér 2, tel.: 375 91 75, czynne wt. – nd. 10.00 – 18.00). W muzeum można obejrzeć wystawy czasowe żyjących artystów oraz stałą ekspozycję węgierskiej i zagranicznej sztuki nowoczesnej, podarowaną przez państwa Irene i Petera Ludwigów – magnatów przemysłowych z Niemiec. Ozdobą kolekcji są 2 płótna Picassa, dzieła Andy’ego Warhola, Richarda Hamiltona i Yoko Ono oraz potężne nożyce mieszkającego w Monachium gruzińskiego artysty Gia Edzgeveradzego.

W dole na dziedzińcu stoi konny pomnik księcia Eugeniusza Sabaudzkiego – dowódcy zjednoczonej armii chrześcijańskiej, która ostatecznie wyzwoliła Węgry spod panowania tureckiego – dłuta Józsefa Róny. Bogato zdobiony neobarokowy cokół pokryty jest płaskorzeźbami przedstawiającymi sceny z bitwy pod Zentą w 1697 r.

Z tarasu przed pomnikiem roztacza się jedna z najpiękniejszych panoram Pesztu z mostem Łańcuchowym na pierwszym planie i bazyliką św. Stefana w tle. Kręta, acz niezwykle urokliwa alejka spod monumentu prowadzi poprzez Wielki Barbakan i przez tzw. Wieżę z Wielką Bramą na plac Clarka.

Obraz

[

Obraz

Za pomnikiem księcia znajduje się natomiast największe z zamkowych muzeów – Węgierska Galeria Narodowa (Magyar Nemzeti Galéria, ]( \"http://bezdroza.pl\" )www.mng.hu, skrzydło zamkowe B, C i D, Dísz tér 17, tel.: 224 37 00, czynna wt. – nd. 10.00 – 18.00; wstęp: 800 – 400 Ft). Prezentuje ona sztukę węgierską od jej początków aż po współczesność. Do najciekawszych eksponatów należą niewątpliwie gotyckie poliptyki oraz ekspozycja poświęcona węgierskiemu fin de sičcle’owi. Zachwycić może XV-wieczna figurka Pięknej Madonny z Toporc, wysublimowane przedstawienie Nawiedzenia Mistrza M.S., oraz malowany sufit drewniany z XVI w. Spośród XIX- i XX-wiecznych obrazów warto zwrócić uwagę na płótna Mihálya Munkácsyego, Józsefa Rippla-Rónaia czy Tivadara Kosztvę Csontváryego – samotnika z Pécsu, z pochodzenia Polaka, który
dopiero w wieku 27 lat wziął pędzel do ręki, a którego impresjami zachwycił się sam Picasso.

Na dziedziniec Hunyadych prowadzi wąskie przejście na prawo od wejścia do Galerii. Wychodzi ono na zaprojektowaną przez Alajosa Hauszmanna studnię króla Macieja (Mátyás kútja) z 1904 r. Fontanna przedstawia historię Pięknej Ilonki, biednej dziewczyny, zakochanej w młodym myśliwym, który złamał jej serce. Wieść niesie, że był to sam król Maciej. Król przedstawiony jest jako przystojny mężczyzna z bujną czupryną, obok niego stoi kronikarz dworski Galeotti, sarenka ma podkreślać młodość i niewinność dziewczyny. Wszystkie rzeźby są dziełem Alajosa Stróbla.

Za studnią Macieja znajduje się okazała Lwia Brama, nazwana tak od kamiennych lwów dłuta Jánosa Fadrusza stojących po obu jej stronach. Tędy możemy przejść na Lwi Dziedziniec. Po lewej stronie bramy jest drugie wejście do Galerii Narodowej, a naprzeciw niego Biblioteka Narodowa im. SzÉchenyiego (Országos Széchenyi Könyvtár, www.oszk.hu)
. Bibliotekę tę, tak jak i Muzeum Narodowe, założył w 1802 r. ojciec „najlepszego z Węgrów” Istvána Széchenyiego – Ferenc. Do niedawna obie instytucje mieściły się w tym samym budynku. Dopiero w 1985 r. bibliotekę przeniesiono na zamek. Nowa lokalizacja ma wyrażać ciągłość tradycji bibliotekarstwa węgierskiego, poczynając od słynnej, liczącej 2 tys. woluminów Corviniany króla Macieja. Niestety, w Węgierskiej Bibliotece Narodowej znajduje się jedynie niewielka część kolekcji króla Macieja – większość zbiorów spłonęła, ocalałe woluminy rozsiane są po całym świecie.

Na wprost bramy wejściowej na Lwi Dziedziniec znajduje się Budapeszteńskie Muzeum Historyczne (Budapesti Történeti Múzeum, www.btm.hu, skrzydło E, Szent György tér 2, tel.: 225 78 09, 225 78 10, III – X 10.00 – 18.00, XI – II 10.00 – 16.00, uwaga! IX – V nieczynne we wtorki; wstęp: 800 – 400 Ft). Ekspozycja przedstawia historię miasta od czasów prehistorycznych do nowożytnych. Bodaj najważniejszym impulsem do otwarcia muzeum miejskiego na zamku były powojenne znaleziska archeologiczne odkryte podczas rekonstrukcji gmachu. Ziemia kryła Dolną Kaplicę Królewską, część średniowiecznych murów obronnych, wreszcie elementy renesansowego wystroju z czasów króla Macieja, kiedy piękno zamku osławione było w całej Europie. Dziś znaleziska z tego okresu są wystawione w Sali Renesansowej. Z kolei Wielka Sala Gotycka jest wierną rekonstrukcją jednej z komnat należących do dworu królowej. Warto podkreślić, że w całym muzeum z żelazną konsekwencją przestrzegano zasady, by różnica w kolorze
części oryginalnych i zrekonstruowanych umożliwiała łatwe odróżnienie jednych od drugich.

Obraz

Nie trzeba zwiedzać muzeum miejskiego, by przeciąć jego hol główny i zejść schodami na tzw. Południowy Dziedziniec Pałacowy. Stąd mała furtka zaprowadzi nas przez tzw. Ogród Nowego Świata ku Bramie Ferdynanda, przez którą wyjdziemy poza obręb murów obronnych.

Przejście to jest jednak otwarte jedynie w godzinach pracy muzeum! Gdy placówka jest zamknięta, trzeba się skierować z powrotem ku Lwiej Bramie. Za wejściem do biblioteki znajdują się drzwi prowadzące ku windzie. Ta za 10 Ft zwiezie nas na Palota út. Po wyjściu z windy należy skierować się na lewo i dojść do Kemal Atatürk sétány. Ta alejka po 5 min doprowadzi nas do schodów biegnących od Bramy Ferdynanda – i tak oto dotarliśmy do Tabánu.

Tabán

Kilkanaście metrów od schodów w stronę Dunaju kryje się wśród krzewów turbej , czyli cmentarzyk turecki. To zaledwie kilka kamiennych nagrobków z charakterystycznymi zwieńczeniami w kształcie turbanów. Powróciwszy na schody, już po kilkudziesięciu metrach dojdziemy do kamienicy Pod Jeleniem (Szarvas-ház), zbudowanej na początku XVIII w. i będącej jedną z nielicznych pozostałości po malowniczej dzielnicy Tabán. Charakterystyczny trójkątny budynek nazwę swą zawdzięcza płaskorzeźbie przedstawiającej uciekającego przed psami złotego jelenia nad bramą wejściową.

Kamienica naprzeciw to dom Benedeka VirÁga (1754 – 1830) – paulina, poety i pisarza oświeceniowego, nazywanego „węgierskim Horacym”. W mieszczącym się tu Muzeum Tabánu (Tabán Kiállítás és Dokumentációs Központ, Apród utca 10, czynne śr., pt., sb. 14.00 – 18.00, nd. 11.00 – 18.00; wstęp wolny) możemy zapoznać się z dziejami tego malowniczego kwartału. W tej części miasta, między Górą Zamkową a Górą Gellérta, Dunaj ma zaledwie 285 m szerokości. Dlatego od wieków przeprawiano się tędy na drugi brzeg. Przeprawa jak magnes przyciągała kolejnych osadników. Osiedlali się tu kolejno celtyccy Erawiskowie, Madziarzy, Turcy. Miejsce to wybrali również w XVIII w. uciekinierzy serbscy. Ryciny wzniesionej przez nich cerkwi, zburzonej w 1949 r., możemy oglądać w muzeum. Znakomita jest muzealna kolekcja zdjęć z przełomu XIX i XX w., oddająca atmosferę tej ubogiej, przeludnionej, tętniącej życiem dzielnicy, gdzie roiło się od drobnych kupców, tanich hotelików i karczm. Muzeum przedstawia też dokumentację smutnego końca
kwartału, który na początku lat 30. postanowiono wyburzyć jako siedlisko nędzy i epidemii. Po wojnie większą część dzielnicy przekształcono w park.

Z kolei w rokokowym budynku na lewo od kamienicy Pod Jeleniem przyszedł na świat Ignác Semmelweis (1818 – 1865) – swego czasu światowej sławy lekarz, odkrywca przyczyn gorączki połogowej, ojciec antyseptyki. Dziś jego dom jest siedzibą Muzeum Historii Medycyny (Semmelweis Orvostörténeti Múzeum, Apród utca 1 – 3, tel.: 375 35 33, czynne wt. – nd. 10.30 – 18.00; wstęp: 350 – 100 Ft). Wystawa przedstawia instrumenty medyczne z różnych epok oraz gabinet dr. Semmelweisa. Ciekawostką jest fakt, że stanowisko dyrektora placówki zajmował do momentu objęcia funkcji premiera w maju 1990 r. sam József Antall. Jego popiersie znajduje się kilkadziesiąt metrów przed muzeum.

Obraz

Natomiast za muzeum ulica Apród przechodzi w plac Miklósa Ybla, na którym wznosi się pomnik tego zasłużonego dla miasta architekta. Neorenesansowy budyneczek z charakterystyczną wieżyczką to zaprojektowany przez niego tzw. Kiosk Zamkowy , w którym obecnie mieści się restauracja i Várkert Casino.

Z placu Ybla zawróćmy w uliczkę Döbrentei. Pod nr. 9 znajduje się drugie wejście do Muzeum Tabánu oraz miła w sezonie letnim restauracja w podwórzu. Za hotelem, pod nr. 13, możemy skręcić w wąski zaułek Hegedűs, który doprowadzi nas do zbudowanego w latach 1728 – 36 kościoła parafialnego na TabÁnie (Tabáni plébaniatemplom). Zanim skręcimy w zaułek, możemy jednak jeszcze rzucić okiem na oryginalną dwujęzyczną tablicę ze strzałką wskazującą na poziom wody w Dunaju podczas katastrofalnej powodzi w 1838 r. Tablica ta (mieszcząca się koło bramy domu nr 15) uświadomi nam rozmiar szkód wyrządzonych wówczas w mieście przez wodę. Napis w cyrylicy jest pamiątką po zamieszkujących dzielnicę Serbach. Takich tablic, którymi mieszkańcy miasta upamiętnili niesławną powódź, zobaczymy jeszcze kilka po peszteńskiej stronie.

Jeśli chodzi o parafię na Tabánie, to zachował się dokument świadczący, że kościół stał tu już za Arpadów. Bezpośrednim poprzednikiem świątyni był jednak turecki dżami, na którego miejscu powstała. Obecna fasada, ołtarz i ambona pochodzą z XIX w. W kościele umieszczono rzeźbę Tabańskiego Chrystusa. Jest to kopia XII-wiecznej figury, której oryginał znajduje się na Zamku Królewskim.

Za biegnącą koło kościoła Attila körút rozciąga się parkowa część Tabánu. Tu wśród drzew kryje się kąpielisko RÁc (Rác fürdő) – jedna z 4 term zachowanych z czasów ottomańskich. Rác uznaje się za najbardziej kameralną łaźnię. Jej ozdobą jest zwieńczony piękną kopułą ośmiokątny basen wybudowany przez Turków. Nazwę swoją zawdzięcza z kolei terminowi, którym Węgrzy określali Serbów. Jeśli mamy szczęście (łaźnia otwarta jest na przemian dla mężczyzn i dla kobiet), to możemy tu się odświeżyć i nabrać ochoty do dalszej wędrówki.

Jeśli jednak nie mamy ochoty na parową kąpiel, sprzed kościoła skierujmy się ku mostowi Elżbiety (Erzsébet-híd) – ukochanej żony Franciszka Józefa. Oryginalny most, wybudowany w latach 1897 – 1903, miał konstrukcję łańcuchową. Jego łuk liczył sobie 290 m i był najdłuższy na świecie. Podczas odbudowy po II wojnie światowej oceniono, że powrót do secesyjnej formy byłby nazbyt kosztowny. Tak na początku lat 60. powstał nowoczesny most o konstrukcji kablowej, który szybko awansował do rangi jednej z wizytówek miasta. Kierując się ku niemu, przejdziemy koło majestatycznego pomnika królowej Elżbiety . Składane tu pęki świeżych kwiatów świadczą o wciąż żywym kulcie Sissi.

Ścieżka za pomnikiem poprowadzi nas na most, którym przy dobrej pogodzie bardzo przyjemnie przechodzi się na peszteńską stronę. Na moście znajduje się przystanek autobusów jadących w głąb Budy. Natomiast aby dojść do przystanku w stronę Pesztu, trzeba kierować się na kąpielisko Rác i nie dochodząc do niego, przejść przez Hegyalja út. Przystanek autobusowy zlokalizowany jest przy samych pasach. Tu można zacząć wspinaczkę na Górę Gellérta.

_ Źródło: Bezdroża _

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

W Tatrach już się zaczęło. Przerażeni turyści dzwonią na numer alarmowy
W Tatrach już się zaczęło. Przerażeni turyści dzwonią na numer alarmowy
Jest najstarsza w Polsce. Zorganizują jej wielką imprezę
Jest najstarsza w Polsce. Zorganizują jej wielką imprezę
Tragiczny wypadek na wyspie. Nie żyje 55-letni Polak
Tragiczny wypadek na wyspie. Nie żyje 55-letni Polak
Prace nie zwalniają. Nowa atrakcja w turystycznym mieście może być hitem
Prace nie zwalniają. Nowa atrakcja w turystycznym mieście może być hitem
Sensacyjne odkrycie w Bartążku. Archeolog wymienia znaleziska
Sensacyjne odkrycie w Bartążku. Archeolog wymienia znaleziska
Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"