Pociąg jechał 300 km/h. Polak spędził poza nim kilka godzin
Pracownicy kolei uważają fakt, że mężczyzna przeżył ekstremalną podróż za prawdziwy cud. Polak przejechał bowiem 500 km na zewnątrz wagonu superszybkiego pociągu TGV, jadącego z prędkością 300 km/h.
Francuscy kolejarze nie kryli zaskoczenia, gdy kilka dni temu w Valence zauważyli mężczyznę na zewnątrz ostatniego wagonu pociągu TGV. Jak się okazało, był to Polak, który pokonał w ten sposób ponad 500 km, a pociąg poruszał się z prędkością aż 300 km/h.
Szokująca podróż Polaka
Według francuskich mediów, mężczyzna rozpoczął podróż w Paryżu, ukrywając się w wyjątkowo ciasnej szczelinie między wagonem a lokomotywą. Służby badają, jak udało mu się utrzymać tam kilka godzin. 43-letni obywatel Polski został zauważony dopiero po kilku godzinach, gdy pociąg zatrzymał się w mieście Valence, w południowo-wschodniej części Francji.
Dostrzeżony przez kontrolerów biletów mężczyzna trafił do szpitala z objawami hipotermii. O sprawie poinformowano policję. Eksperci jednogłośnie podkreślają, że podróż na zewnątrz TGV to igranie z losem, a fakt, że mężczyźnie udało się przeżyć, to cud. Narażony był nie tylko na wychłodzenie, ale upadek, a ten przy prędkości przekraczające 300 km/h, mógł być śmiertelny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpiękniejsza trasa kolejowa w Europie. 55 tuneli i 196 mostów
Okoliczności sprawy są wyjaśniane
Dziennik "Le Parisien" informuje, że mężczyzna początkowo nie chciał ujawnić swojej tożsamości. Nie wiadomo wciąż, dokąd zmierzał, ale pociąg kończył trasę w Barcelonie. Motywy jego działania pozostają nieznane, a sprawą zajmują się lokalne służby.
Francuska prasa podkreśla, że to pierwszy taki przypadek podróży na zewnątrz pociągu TGV. Eksperci zgodnie uznają to za absolutny ewenement, a cała historia brzmi jak scenariusz filmu akcji.
Źródło: "Le Parisien"/France Info/Cerfia