Pojechali na wieczór kawalerski do Amsterdamu. Nie przewidzieli jednego
Wieczory kawalerskie często kończą się w sposób nieprzewidywalny. Przekonała się o tym grupa Brytyjczyków, którzy po dwóch dniach imprezowania w Amsterdamie mieli problem z powrotem do domu. Ich pomysł na dostanie się do Wielkiej Brytanii jest dość nietypowy.
14 Brytyjczyków wybrało się na wieczór kawalerski do Amsterdamu. W sobotę 4 czerwca, po dwóch dniach imprezowania koledzy mieli zaplanowany lot powrotny do Londynu. Na lotnisku okazało się jednak, że linia easyJet odwołała planowany rejs.
Linia lotnicza odwołała lot z Amsterdamu do Londynu
Port lotniczy Amsterdam-Schiphol w ostatnich tygodniach z powodu braków kadrowych pogrążony jest w chaosie i niekończących się kolejkach. Linia lotnicza nie była więc w stanie zaproponować pasażerom alternatywnej opcji na powrót do Londynu.
Imprezowicze postanowili sami zorganizować sobie podróż powrotną. Do domu dostali się kolejno: pociągiem, rowerem, promem i taksówką. Mężczyźni najpierw dojechali pociągiem do francuskiego Calais, gdzie mieli wsiąść na prom i dopłynąć do Dover.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Podróż promem za ponad 7 tys. zł
W trakcie podróży pociągiem dowiedzieli się, że tamtejsze promy od pewnego czasu nie przyjmują pieszych pasażerów. Przewożą zaś rowerzystów, więc Brytyjczycy postanowili kupić rowery. Ostatecznie, podczas postojów pociągu w Brukseli oraz Lille udało im się kupić 13 rowerów. Zapłacili za nie ok. 1300 funtów (ponad 7 tys. zł).
Dzięki zakupionemu sprzętowi imprezowicze zostali wpuszczeni na prom, którym dostali się do brytyjskiego Dover. Stamtąd do Londynu dojechali taksówką.
Linia lotnicza easyJet zobowiązała się zwrócić Brytyjczykom część kosztów poniesionych w czasie podróży. Mimo że wydali o wiele więcej niż zakładali, powrót do domu nazywają przygodą życia.
Źródłio: "Daily Mirror"