Poleciała do Rzymu i nie zwiedzała. "Nie ryzykujcie"

W ostatni weekend czerwca fala upałów uderzyła w południe Europy. W Rzymie na początku lipca termometry pokażą prawie 40 st. C. O zwiedzanie w takiej sytuacji trudno. Przekonałam się o tym na własnej skórze, ale, by przetrwać lato w Lacjum, zamieniłam zabytki na podmiejskie morskie kurorty.

Upały w Rzymie są nie do zniesieniaUpały w Rzymie są nie do zniesienia
Źródło zdjęć: © Joanna Klimowicz
Joanna Klimowicz

- Jesteście jedynymi osobami, jakie znam, które lecą do Rzymu po to, żeby plażować – słyszałam od znajomych, gdy poznawali mój plan na końcówkę czerwca w "Wiecznym Mieście". Nikomu nie mieści się w głowie, że w mieście, w którym stoi zabytek na zabytku można tylko wylądować, po to by z niego uciec na plażę. A jednak.

"Lockdown" od godz. 11 do 17

"Jesteście na południu Europy? Szykujcie się na piekło" – krzyczy nagłówek w TVN Meteo. Przed weekendem służby meteorologiczne Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Grecji ostrzegały przed groźnym upałem. We Włoszech było bardzo gorąco już w ubiegłym tygodniu. Wydano czerwone alerty dla 21 miast, w tym dla Rzymu, gdzie w weekend temperatury w dzień podskoczyły do 37 st. C, a tropikalne noce z temperaturami ok. 24 st. C nie dawały wiele oddechu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jadą pociągiem do Chorwacji. "Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy kupowali bilety"

Meteorolodzy i lekarze apelują o niewychodzenie na otwarte przestrzenie w godzinach od 11 do 17 i przestrzeganie kilku żelaznych reguł: regularne picie wody, nawet jeśli nie czujemy pragnienia, noszenie lekkiej, przewiewnej odzieży zakrywającej ciało, nakrycia głowy i okularów słonecznych, używanie filtra UV o wysokim faktorze.

Jeśli jesteśmy w Rzymie i musimy się dokądś przemieścić pieszo, rozsądne będzie krycie się w cieniu kamieniczek i wybranie drogi wzdłuż Tybru, gdzie rosną ogromne, dające cień platany. Jak najczęściej wskakujmy dla ochłody do klimatyzowanych pomieszczeń sklepów czy placówek kultury. Można fascynująco spędzić dzień w klimatyzowanych muzeach. Ale zrealizowanie biletu do Koloseum, Forum Romanum i na Palatyn nie będzie szczęśliwym pomysłem. Wśród antycznych ruin i na wzgórzu-kolebce miasta brakuje cienia, jest upiornie gorąco, a wielokilometrowa wędrówka wyczerpie najtwardszych. Nie ryzykujcie.

Nie kupujcie wody, bo jest za darmo

Woda mineralna w sklepach w centrum Rzymu i u ulicznych sprzedawców jest droga. I naprawdę nie ma potrzeby wydawać na nią nawet jednego euro, skoro możemy skorzystać z "nasoni" - bezpłatnych ulicznych fontann i wodopojek, których jest sporo, zwłaszcza w punktach miasta obleganych przez turystów (w całym mieście ok. 2,5 tys.). Z wielu wodotrysków woda cieknie non stop, krany nie są zakręcane. Według Rzymian stały przepływ wody – brak zastojów – sprzyja jej czystości. Jest chłodna i pyszna. Ludzie ochlapują nią głowę dla ochłody i napełniają noszone ze sobą butelki. W nowoczesnych ciemnozielonych kioskach "na guzik" możemy zaserwować sobie wodę naturalną lub "frizzante" – gazowaną.

Bez obaw, jakość wody jest codziennie, stale badana w laboratoriach firmy ACEA, zarządzającej jej poborem, przesyłem, monitoringiem i uzdatnianiem. Nie można pić jedynie wody z dopiskiem "acqua non potabile" – ta przeznaczona jest do innych celów niż spożycie.

Wodę można dolewać do własnych bidonów czy butelek
Wodę można dolewać do własnych bidonów czy butelek © Joanna Klimowicz

Woda w Rzymie jest częścią tradycji i jednym z osiągnięć sztuki inżynieryjnej sprzed kilkuset lat przed naszą erą. Po części starożytne akwedukty służą jej transportowaniu do dziś, a po części wykorzystywane są współczesne rozwiązania. Woda podróżuje z górskich źródeł Abruzji i Lacjum, jest od razu przefiltrowana przez warstwy skał i nasycona minerałami.

Jedyny antyczny akwedukt użytkowany zgodnie z oryginalną trasą zasila m.in. słynną Fontannę di Trevi, w której pluskała się Anita Ekberg w filmie "Dolce vita" Federico Felliniego. Ale akurat do tej zabytkowej fontanny zbytnio się nie zbliżajmy, nie próbujmy do niej wchodzić, siadać na jej brzegu, ani z niej pić – grożą za to wysokie kary finansowe. Możemy co najwyżej wrzucić do niej monetę, by wrócić do Rzymu – koniecznie w określony sposób: prawą ręką przez lewe ramię, stojąc tyłem do fontanny. Jeśli się dopchamy oczywiście. Tłum oblega ją przez okrągłą dobę.

Dolce vita 50 km od Rzymu

Wielu jednak podczas wizyty w upalnym Rzymie, decyduje się na ucieczkę. W niedalekiej odległości leży bowiem kilka pięknych nadmorskich kurortów, dostępnych w zasięgu od pół do półtorej godziny pociągiem. Możemy tam dotrzeć i tego samego dnia wrócić na nocleg w Rzymie, pozostawiając zwiedzanie na wieczór i noc. Cuda "Wiecznego Miasta" są podświetlone, oglądanie ich nocą może mieć dodatkowy urok.

Najbliżej leży Ostia Lido, dojedziemy tam w 35-40 minut ze stacji Roma Termini. Na miejscu są zarówno plaże bezpłatne ("spiaggia libera"), jak i płatne, gdzie można wypożyczyć leżaki i parasole. Dużo dalej, bo w odległości ok. 125 km rozciągają się plaże Sperlongi, nagradzane Błękitną Flagą (lepiej jechać tam autem, choć pociągiem regionalnym też damy radę).

Jest też Santa Marinella na nadmorskiej trasie do miasta Civitavecchia, na północny zachód od Rzymu. Najlepiej dojechać tam pociągiem – regionalnym lub podmiejskim - ze stacji San Pietro, tuż obok Watykanu. Dojazd jest bezpośredni, bez przesiadek, trwa 45-60 minut. Jeśli kupujemy papierowy bilet w dworcowej kasie, przed wejściem do pociągu trzeba go skasować w automacie na stacji lub na peronie. Koszt biletu to ok. 9 euro w obie strony.

Na miejscu mamy do dyspozycji plaże bezpłatne - nieco bardziej uczęszczane oraz te strzeżone, oznaczone różnymi kolorami parasoli. Koszt w większości przypadków oscyluje w granicach kilkudziesięciu euro dziennie za komplet: łóżko do opalania i parasolkę. W sierpniu, kiedy rokrocznie cała Italia udaje się rodzinnie na urlop, te ceny jeszcze szybują.

  • Plażowanie blisko Rzymu jest możliwe
  • Lot do Rzymu, a potem na plażę
  • Ceny na plaży Santa Marinelli
[1/3] Plażowanie blisko Rzymu jest możliwe Źródło zdjęć: Joanna Klimowicz |

Włosi traktują sztukę plażowania śmiertelnie poważnie i wynajmują swoje stałe części plaży – grupę leżaków i parasoli dokładnie w tym samym rzędzie, obok stałych sąsiadów, a także komórki do przechowywania sprzętu sportowego i plażowego. Na cały sezon, albo na cały rok, a bywa, że na lata, od pokoleń.

W Santa Marinelli dramatu nie ma – 15-20 euro od osoby za leżak za dzień. Za cztery osoby: 60-80 euro za dzień (do 350 euro miesięcznie). Prysznic kosztuje 1 euro. Choć wydaje się, że plaża jest pusta, to te łóżka są już po prostu wydzierżawione. Mimo to, na pewno znajdą się dla nas dalsze rzędy. Woda w zatoczce, odgrodzonej od pełnego morza częściowym falochronem usypanym z kamieni, jest ciepła, przejrzysta, o błękitno-szmaragdowej barwie. Santa Marinella jest spokojnym, rodzinnym kurortem z kąpieliskami idealnymi dla dzieci, ale także z bogatą ofertą barów i restauracji. Ceny w nich są znacznie niższe (zaryzykowałabym tezę, że o połowę) niż w Centro Storico. Dla przykładu: kawa espresso - 1,30 euro, aperol spritz - 7 euro, suppli - 2 euro, mała pizza - 4,50 euro.

W okolicy jest jeszcze jedna urocza miejscowość – Santa Severa, ze średniowiecznym zamkiem i wykopaliskami archeologicznymi z czasów etruskich. I oczywiście z plażami. Zdążymy schłodzić się w morzu i wrócić do Rzymu na wieczór, by cieszyć oczy podświetlonymi Koloseum.

Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania urodzinowe, podwójne bilety na wielki koncert Sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie www.30lat.wp.pl/konkurs

Źródło artykułu: WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru