Polesie – magiczna kraina tuż za granicą
Na wschód od styku granic Polski, Białorusi i Ukrainy rozciąga się Polesie. Przed wojną jego znaczna część należała do Rzeczpospolitej – województwo poleskie uchodziło wtedy za najbardziej zacofaną część naszego kraju. Po 1945 roku w granicach Polski znalazły się tylko zachodnie fragmenty tych ziem – okolice Włodawy. Teraźniejsze Polesie rozciągające się po obu stronach ukraińsko-białoruskiej granicy to wciąż kraina, w której wydawać by się mogło czas się zatrzymał.
Polesie położone jest w dorzeczu Prypeci. Krajobraz zdominowały tu bagna i moczary, między którymi rozciągają się rozległe i dzikie tereny leśne. Nie brak tu też jezior. Najsłynniejsze z nich to leżące na zachodzie Jeziora Szackie, wokół których wyjątkową przyrodę chroni Szacki Park Narodowy. Znajduje w nim drugie co do wielkości i najgłębsze na Ukrainie (58 m) jezioro Świtaź.
Główna rzeka regionu Prypeć meandruje spokojnie w równinnym krajobrazie. Mimo że tereny leżące nad Prypecią i Stochodem zostały po wojnie zmeliorowane i ich spora część uległa osuszeniu, to wciąż dominują tu obszary podmokłe. Wiosną na terenie Parku Narodowego Prypeć-Stochód rzeki tworzą malownicze rozlewiska, stając się "Amazonią Europy". To raj dla miłośników podglądania dzikiej przyrody i ornitologów. Latem tutejsze wody to również idealne miejsce dla kajakarzy, pragnących spędzić czas w nietuzinkowym miejscu z dala od tłumów turystów.
Co roku po roztopach, wioski położone nad Prypecią oraz jej dopływami zostają odcięte od świata. Ludzie od lat żyją tu zgodnie z rytmem wyznaczanym przez naturę – kiedy zewsząd otacza ich woda, poruszają się łodziami. Piaszczyste lub niekiedy brukowane drogi stają się nieprzejezdne. Tradycyjne płaskodenne pychówki służą tu do transportu ludzi, zwierząt, zwożenia siana z łąk oraz do połowu ryb.
W wielu miejscowościach do dziś można zobaczyć drewniane chałupy kryte strzechami i studnie, z których wyciąga się wodę za pomocą żurawi. Życie w wioskach toczy się raczej sennie. Nie zawsze znajdziemy tutaj sklep – do wielu miejscowości wciąż docierają tylko obwoźni handlarze. Na rzekach i kanałach rybacy zaś nadal rozstawiają swoje archaiczne sieci. Ryby, oprócz plonów z niewielkich przydomowych ogródków, do dziś stanowią główny element kuchni Poleszuków.
Często na Polesiu trafimy na polskie ślady – nie brakuje starych cmentarzy i ruin dawnych dworów szlacheckich. Szczególną miejscowością jest białoruski Pińsk, gdzie urodził się "cesarz reportażu" Ryszard Kapuściński. W swoich wspomnieniach często powracał do krajobrazów z dzieciństwa, a także mieszkańców tych ziem i ich historii.
W niewielkiej wiosce Jeziory, leżącej na Ukrainie, ostatnie dni życia spędził i został tam pochowany Stanisław Ignacy Witkiewicz, który schronił się tu po wybuchu wojny. W Lubieszowie znajdowało się natomiast Kolegium Pijarów – jedna z najsłynniejszych szkół dawnej Rzeczpospolitej, w której uczył się m.in. Tadeusz Kościuszko. Przed wejściem można zobaczyć poświęconą mu tablicę pamiątkową.
W swym dolnym biegu Prypeć przepływa przez tereny bezpośrednio dotknięte katastrofą w Czarnobylu. Po tym zdarzeniu okolice elektrowni w promieniu 30 km oraz tereny leżące na północ wysiedlono i zamknięto. Dzięki braku ingerencji ludzi w kolejnych latach znacząco zwiększyła się tam liczba dzikich zwierząt – m.in.: wilków, łosi i jeleni, a także pojawiły się nowe gatunki, np. niedźwiedź brunatny. Na wyludnione obszary, często nazywane największym rezerwatem Europy, wróciło niewielu mieszkańców – niektórzy żyją tam obecnie praktycznie bez dostępu do cywilizacji.
Co ciekawe, mówi się że katastrofa w Czarnobylu nie miała aż tak negatywnego wpływu, jak wcześniej uważano, a okoliczna przyroda nawet zyskała na tym, że zabrakło w niej człowieka. Opuszczona elektrownia w Czarnobylu i miasto-widmo Prypeć są zaś od kilku lat atrakcją przyciagającą fanów ekstremalnego zwiedzania obiektów industrialnych. W strefie wokół tych terenów nie można jednak przebywać zbyt długo.
Polesie to, wydawać by się mogło, niemal zapomniana przez wszystkich kraina. Nieraz nazywana jest najdzikszym miejscem w Europie. Niech zachętą do odwiedzenia tych malowniczych terenów będzie nie tylko wspaniała przyroda. Przechadzając się przez niektóre spokojne i przesycone nostalgiczną atmosferą miejscowości być może spotkamy jeszcze ludzi, którzy pamiętają polski język. Będziemy mogli usłyszeć od nich wyjątkowe kresowe historie.