Polski akcent na Sri Lance
Na odległej o tysiące kilometrów Sri Lance znajdziemy ciekawy polski akcent. Co prawda symboliczny, ale zważywszy na fakt, jak skromne relacje łączy oba nasze kraje, wzbudza zaciekawienie. Znajdziemy go w najpiękniejszym miejscu tego niewielkiego państwa - Królewskich Ogrodach Botanicznych.
25.07.2017 | aktual.: 25.07.2017 14:06
Kilka kilometrów od miasteczka Kandy, w zakolu rzeki Mahaweli Ganga, znajduje się duma Sri Lanki – Królewski Ogrodów Botaniczny Peradeniya. Urzeka różnorodnością i na każdym, kto tu przybędzie, robi wrażenie. Nic dziwnego, że przyciąga nie tylko turystów, ale też mieszkańców, którzy chętnie tu piknikują, świętują ważne wydarzenia czy urządzają sesje ślubne.
Podwaliny ogrodu stworzył w 1370 r. syngaleski władca Radża Widźajabahu. Kompleks początkowo był określany pałacowo-parkowym. Królewskim stał się w XVII w., kiedy pobliskie miasto Kandy stało się siedzibą rodziny królewskiej. Wiek później ogród został przebudowany przez Brytyjczyków. To za ich sprawą do dziś prowadzony jest w formie ogrodu angielskiego - z wytyczonymi alejkami, ale i możliwością nieograniczonego korzystania z trawników.
Na 60 ha (0,6 km kw.) zgromadzono nie tylko roślinność typową dla flory cejlońskiej, ale także dla kontynentu azjatyckiego i strefy międzyzwrotnikowej – łącznie jest tu 7 tys. gatunków roślin.
Po przekroczeniu bram ogrodu wita nas założona w 1950 r. Królewska Aleja Palmowa, licząca aż 800 okazów specjalnej odmiany palmy, nazywanej królewską. Droga prowadzi do serca ogrodu.
Przechadzając się ścieżkami ujrzymy powyginane od wiatru araukarie, posadzony w 1827 r. olbrzymi figowiec, ogród japoński czy długie rzędy storczyków. Na każdym kroku spotkamy zwierzęta – w tym małpy czy owocożerne nietoperze rudawki. Na uwagę zasługują też dwie inne aleje. Jedna wysadzona jest unikatowymi palmami seszelskimi, które posiadają charakterystyczne owoce, w kształcie nasion. Ich waga dochodzi nawet do 25 kg.
Kolejna aleja nosi nazwę "zasłużonych". Wzdłuż niej rosną drzewa, które zasadziły ważne osobistości czy wielcy przyjaciele Sri Lanki. I to właśnie tu znajduje się polski akcent. Można znaleźć drzewo zasadzone przez cara Mikołaja II, Napoleona, księcia Walii czy Jurija Gagarina. Przy każdej roślinie znajduje się tabliczka z informacją, jaki to gatunek oraz kiedy i przez kogo została posadzona.
Zaszczyt ten spotkał też polskiego działacza komunistycznego, I sekretarz KC PZPR, Józefa Cyrankiewicza. Były premier, który przyleciał tu na kilka dni, posadził drzewo 13 października 1960 r. Otrzymał od ówczesnych władz Cejlonu (dawna nazwa Sri Lanki) asiokę – była to saraca asoca z rodziny bobowatych, mająca duże znaczenie w hinduizmie. W literaturze indyjskiej oznacza miłość i przynosi szczęście kobietom starającym się o potomstwo. Ponadto Lankijczycy wierzą, że drzewo zrodzi mnóstwo czerwonych kwiatów, jeśli obok niego stanie piękna niewiasta.
12-dniowa wycieczka na Sri Lankę z biletami loticznymi w cenie, zakwaterowaniem w hotelu 3-gwiazdkowym i wyżywieniem all inclusive, kosztuje od ok. 4000 zł od osoby. Wybierając śniadania i obiadokolacje, można trafić na oferty rozpoczynające się od 3200 zł od osoby.