Polski szlak czarownic

Polska zawsze uchodziła za kraj bez stosów, będący ostoją tolerancji dla innowierców. Postrzegano nasz kraj jako bezpieczne miejsce dla każdego, kto w ogarniętej inkwizycją, a potem kontrreformacją Europie szybko mógł zostać oskarżony o herezję lub czary. Jednak nawet w Polsce płonęły stosy, na które skazywano niewinne kobiety, oskarżając je o konszachty z diabłem. Udajcie się dziś z nami w wędrówkę polskim szlakiem czarownic.

Obraz

/ 7Łysa Góra, Góry Świętokrzyskie

Obraz
© Thinkstock

Łysa Góra to miejsce, które najbardziej kojarzy się z czarownicami i pogańskimi obrzędami. Drugi co do wysokości szczyt Gór Świętokrzyskich przez wieki był bohaterem lokalnych legend i miejscem sabatów. Aż do czasów Kazimierza Jagiellończyka czarownice spotykały się w Sobótkę, by palić ognie czerwcowe, ucztować i tańczyć, a według podań - także latać na miotłach. Obrzędy na Łysej Górze przetrwały ponad 500 lat i do dnia dzisiejszego właśnie to miejsce jest polską stolicą czarownic. Większość kobiet oskarżanych o czary posądzano o biesiadowanie na tym właśnie świętokrzyskim szczycie.

at/if

/ 7Doruchów, woj. wielkopolskie

Obraz
© Drzamich, Licencja Wikimedia Commons

To nie średniowiecze pochłonęło najwięcej ofiar ludzkiej ciemnoty i zabobonów. Wiek XVIII bynajmniej nie był oświecony, możemy natomiast śmiało go nazwać czasem polowań na czarownice. Najlepszym przykładem jest tragedia, która zdarzyła się w Doruchowie, w 1775 roku. Czternaście kobiet zostało oskarżonych o konszachty z diabłem i szkodzenie ludziom ze wsi. Poddano je torturom, podczas których 3 z nich zmarły. Te które przetrzymały "próbę wody", spalono na wzgórzu między Doruchowem a Tokarzewem. Historycy poddawali w wątpliwość skalę, a nawet istnienie tego procesu. Udało się jednak odnaleźć zapiski potwierdzające egzekucję kobiet. Do dziś, Doruchów nazywany jest "polskim Salem".

/ 7Opalenica, woj. wielkopolskie

Obraz
© Thinkstock

W XVII wieku każdy, kto choć trochę odstawał od społeczeństwa, mógł się szybko stać kozłem ofiarnym, gdy na wioskę lub miasto spadało jakieś nieszczęście. Miejscem, które okryło się niechlubną sławą związaną z procesami czarownic była Opalenica. W latach 1652 - 1660 oskarżono i spalono tu na stosie 6 kobiet, które znamy z nazwiska z zachowanych akt śledztwa.

/ 7Nysa, woj. opolskie

Obraz
© Materiały prasowe

W muzeum w Nysie do dnia dzisiejszego możemy oglądać imponującą ekspozycję narzędzi tortur, które stosowano w czasie procesów kochanic diabła. Legendarny piec na czarownice, który skonstruowano w XVII wieku, nie dotrwał do naszych czasów. Dzięki przekazom wiemy, że była to solidna, kamienno - ceglana konstrukcja z żelaznymi drzwiami, która stała prawdopodobnie przy szubienicy. Istnieje teoria, że skazane były uprzednio uśmiercane, zanim spalono je w piecu. W Nysie w latach 1622-84 na śmierć za czary skazano prawdopodobnie ok. 250 osób, ale liczba mogła być znacznie większa.

/ 7Płonina k/ Jeleniej Góry, woj. dolnośląskie

Obraz
© gfoster67, Licencja Creative Commons, flickr.com

W czasach, gdy Płonina nie należała do Polski, nazywano ją Angstwinkel - Zakątek Strachu. Nazwa miejscowości związana była nie tylko z grasującymi w tej okolicy rozbójnikami, ale i straszną legendą związaną z Hildegardą z Zamku Niesytno. Gdy zachorował jej mąż, Hildegarda zwróciła się o pomoc do miejscowej zielarki. Gdy ta odmówiła jej pomocy, a mąż Hildegardy zmarł, księżna oskarżyła zielarkę o czary. Wkrótce we wsi wybuchła zaraza, a pani na zamku z zemsty za śmierć męża kazała zabarykadować chaty i spalić je ze wszystkimi kryjącymi się tam kobietami. Według opowieści spotkała ją za to zasłużona kara - pochłonęła ją ziemia.

/ 7Przylep k/ Zielonej Góry, woj. lubuskie

Obraz
© Thinkstock

W miejscowości Przylep w 1662 roku doszło do masowej histerii, która rozpoczęła się od oskarżenia zielarki o podpalenie karczmy. Kobieta przyznała się do winy, ale wskazała wspólniczki. Te wskazały kolejne, a zarzut parania się czarami był już tylko kwestią czasu. Obłęd zaczął zataczać coraz szersze kręgi i w ciągu dwóch lat stracono ponad 20 kobiet, z czego 7 pochodziło z Przylepu.

/ 7Reszel, woj. warmińsko - mazurskie

Obraz
© K. Majcher

W Reszlu, 21 sierpnia 1811 roku spalono ostatnią domniemaną czarownicę w Polsce. Mimo, że głównym zarzutem było podpalenie zamku, zarzut o czary pojawił się w akcie oskarżenia. Sam proces trwał 3 lata, a kobietę skazano na śmierć przez spalenie na stosie. Przed śmiercią została uduszona.

at/if

Wybrane dla Ciebie

Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru