Praca marzeń czeka. Polki zdradzają, dlaczego warto spróbować
Żeby zdobyć pracę w najbardziej luksusowej linii świata Polka chciała usunąć tatuaż. Gdy go odkryli, praca marzeń przeszła jej koło nosa. – Najbardziej kombinują jednak Azjatki – mówi Katarzyna Richter, była stewardesa i rekruter w arabskich liniach. - Za pomocą specjalnego kleju podnoszą sobie powieki - dodaje. A my sprawdzamy, dlaczego praca w Emirates jest jak chwycenie pana Boga za nogi.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy najbardziej luksusowe linie lotnicze świata szukają do pracy personelu pokładowego. Na wieść o tym tysiące młodych kobiet na całym świecie oszalały - a media społecznościowe pełne są postów z udostępnionym ogłoszeniem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Praca w firmie z siedzibą w Dubaju to dla wielu szczyt marzeń. Od grudnia 2016 r. nikt nie miał szansy spróbować swoich sił, bo właśnie wtedy wstrzymała proces przyjmowania aplikacji. Kandydaci muszą mieć min. 21 lat i 160 cm wzrostu. Konieczna jest ukończona szkoła średnia, biegła znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie oraz rok doświadczenia w obsłudze klienta. W wymaganiach wymienione jest także pozytywne nastawienie i sprawność fizyczna. Praca wiąże się z przeprowadzką do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Linia zapewnia zakwaterowanie i na początek wynagrodzenie rzędu 8 tys. zł miesięcznie.
Na razie nie wiadomo, ilu osób szukają oraz kiedy odbędą się pierwsze rozmowy. Jedno jest pewne - proces ma być inny niż dotychczas. Już na pierwszym etapie trzeba będzie odpowiadać na pytania w formie nagrań wideo. Polki, które przechodziły przez rekrutację kilka lat temu, przekonują, że warto.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nikt nie wie, czego szukają
Hania z Gdańska dla Emirates pracuje od 3,5 roku. – Płacą mi za to, żeby zwiedzać świat – mówi wprost w rozmowie z WP. – Myślałam, że już nie rekrutują, ale jeśli tak, to na pewno warto spróbować!
A jak wspomina swoją rekrutację? - Nikt nie wie, czego tak naprawdę szukają. Słyszałam, że teraz rekrutacja jest inna niż kilka lat temu – że część rozmów odbywa się przez Skype. Ja byłam rekrutowana w starym systemie, czyli najpierw idziesz na Open Day, gdzie zbierają wszystkich chętnych w wielkiej sali, prowadząca opowiada o Dubaju, pyta czy ktoś ma pytania – opowiada Hania. - Warto je mieć, bo w tym momencie wyróżniasz się z tłumu. Później jest "CV drop off", czyli po prostu kładziesz CV na kupkę i wychodzisz. Czekasz do popołudnia na telefon i albo jesteś zakwalifikowana do drugiego etapu albo nie.
Drugi etap trwał cały dzień. To test językowy, zadania w grupach, dzięki którym komisja mogła ocenić m.in. współpracę z innymi. - Po każdym kolejnym etapie następne osoby są dyskwalifikowane, aż na samym końcu zostaje tylko garstka i te CV zostają wysłane do Dubaju – mówi Hania. - Wtedy już czeka się na tzw. golden call, czyli telefon, w którym informują, kiedy lecisz do Dubaju.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Najlepsi z najlepszych
Katarzyna Richter, która pracowała w arabskich liniach Emirates, Gulf Air i Etihad, uważa, że Emirates to zarówno dla pasażerów i pracowników po prostu prestiż. - Pakiet, który oferowany jest na start stewardesom jest niebywałe atrakcyjny w porównaniu z warunkami, które oferowane są w Polsce – opowiada w rozmowie z WP Turystyka. - Dla porównania, stewardesy ubiegające się o pracę w LOT zakładają działalność gospodarczą, a ich zarobki wynoszą ok. 4 tys. zł. W Emirates pracodawca zapewnia kontrakt, zakwaterowanie, opiekę medyczna, a wynagrodzenie rzędu nawet kilkunastu tys. zł. Ponadto jest możliwość pracy w wysoce międzynarodowym środowisku i doskonała siatka połączeń na cały świat.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Media społecznościowe są przepełnione słodkimi fotkami stewardes pracujących dla Emirates. Pozują na rajskich wyspach czy w luksusowych apartamentach. Zawsze w nienagannym makijażu i nierzadko w służbowym stroju. Wiele z nich prowadzi swoje blogi lub ma kanały na YouTube. Śniadanie jedzą w Paryżu, a kolację w Nowym Jorku. Są też dni, podczas których w samolocie spędzają nawet kilkanaście godzin, dlatego nikt nie ma wątpliwości, że ich praca jest ciężka i wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Jednak wiele młodych kobiet właśnie dla dodatkowych profitów wynikających z tej pracy, jest w stanie zrobić wszystko.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Naginają rzeczywistość
- Podczas procesu rekrutacji widziałam, jak kandydatki maskują mankamenty, które mogłyby je zdyskredytować – wspomina Katarzyna Richter. - Znam inne dziewczyny, które kamuflują tatuaże, albo ukrywają różne aspekty związane z ich zdrowiem. Tym samym podejmują ryzyko, że w bardziej szczegółowych badaniach lekarskich w Dubaju to wyjdzie i zostaną deportowane z kraju. Ja np. musiałam dostarczyć oświadczenie od lekarza, że moja skolioza nie będzie przeciwwskazaniem do wykonywania pracy.
Przez maskowanie tatuażu pracy nie dostała Sandra. - W zasadzie przeszłam przez cały Emirates Aviation College (7-tygodniowy trening dla personelu pokładowego). Zostały mi dosłownie dwa tygodnie do pierwszego lotu i właśnie na tym etapie zakończyłam karierę stewardesy, gdyż odkryto mój tatuaż - opowiada w rozmowie z WP. - Zaczęłam go usuwać jeszcze w Polsce, właśnie ze względu na pracę. Dostałam tzw. golden call dwa tygodnie po castingu, czyli bardzo szybko. To skróciło czas, który miałam na usunięcie tatuażu. I choć robiłam zabiegi częściej niż jest to zalecane, nie udało mi się usunąć go całkowicie do dnia wylotu.
Gdy komisja zorientowała się, wszczęto procedurę dyscyplinarną. - Żartów nie było – wspomina. Ze względu na dobre wyniki na egzaminach zwlekali z decyzją, ale werdykt był negatywny. Dziś Sandra mieszka w Dubaju i pracuje w innej branży, ale to dzięki próbie dostanie się do Emirates miała szansę tam zostać.
Zdaniem Katarzyny Richter najwięcej kombinują dziewczyny w Azji. - Tam jest największa presja na dostanie pracy, bo aspekt finansowy odgrywa jeszcze większą rolę niż dla Europejek – wspomina była stewardesa. – Dziewczyny, które nie spełniają wymogów wzrostu, wkładają sobie pod rajstopy wkładki, które sprawiają, że są np. o centymetr wyższe. Oprócz tego, Azjatki przyklejają sobie uszy do skóry głowy, żeby za bardzo nie odstawały, a powieki podnoszą tak, żeby mieć większe oczy. Mają do tego specjalne kleje do skóry. One zazdroszczą Europejkom dużych oczu.
Zobacz też: Tak szkolą stewardesy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.