Praca marzeń. Maleńka wyspa szuka nowego króla
Jeśli marzyliście kiedykolwiek, by zostać królem, to jest to idealny moment, by zawalczyć o swoje skryte pragnienia. Maleńka brytyjska wyspa Piel szuka osoby, która obejmie nad nią rządy. Konieczne monarsze predyspozycje oraz zamiłowanie do ciszy i spokoju.
23.12.2021 11:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brytyjska wyspa Piel poszukuje ochotnika, który gotów będzie przeprowadzić się na nią i zostać jej rządcą na najbliższe 10 lat. Szczęśliwiec zostanie mianowany oficjalnym królem wyspy. Nowego monarchę czekają jednak dość nietypowe obowiązki.
Zobacz też: Zabrał ratownikom GOPR kurtkę. Teraz przeprasza
Nowego władcę czeka prowadzenie pubu i wyjątkowa koronacja
Zarządca wyspy będzie musiał ją utrzymywać, angażując się w działalność jedynego znajdującego się na niej pubu Ship Inn, który działa już blisko 300 lat. Dlatego do objęcia stanowiska poszukiwany jest ktoś, kto posiada doświadczenie w prowadzeniu tego typu biznesu.
Pracodawcy oczekują też od potencjalnego monarchy wiedzy dotyczącej lokalnej historii oraz umiejętności, które pomogą w zachowaniu kultury i tradycji wyspy.
Jak czytamy na portalu The Guardian, nowego króla lub królową czeka również nietypowa koronacja. Uroczystość polega na tym, że monarcha zasiada na zabytkowym krześle, na głowie mając hełm a w dłoni miecz i oblewany jest kilkoma wiadrami piwa. Jest tu ktoś gotowy na takie poświęcenie w imię władzy?
Czytaj także: Nietypowa "susza" w Chicago. Będzie rekord?
Praca na wyspie Piel ma swoje minusy
Choć wyspa Piel z roku na rok zyskuje coraz większą popularność, to nadal nie ma na niej zbyt wielu turystów. Dlatego osoba, która zdecyduje się na objęcie stanowiska rządcy, musi się liczyć z minusami tej pracy, do których z całą pewnością należy przewlekła samotność.
"Nie możesz tak po prostu podskoczyć do Tesco po chleb. Musisz lubić izolację, ciszę i spokój" – mówił w rozmowie z The Guardian John Murphy, który oprowadza turystów po wyspie od 40 lat.
Źródło: The Guardian