Rezerwacje na dwa lata do przodu. Ośrodki przeżywają oblężenie
Pierwsze miesiące roku szkolnego to czas, kiedy nauczycie, uczniowie oraz rodzice planują wyjazdy na wycieczki szkolne i tzw. zielone szkoły. Jak się okazuje, co ciekawsze ośrodki mają już kalendarze wypełnione nie tylko na ten rok szkolny, ale także na rok 2025/26 oraz częściowo na rok 2026/27.
Każdy rodzic, którego dziecko chodzi lub chodziło do szkoły, zna pojęcie zielonej szkoły, choć zwykle mało kto odróżnia ją od zwykłej wycieczki klasowej.
Zgodnie z definicją zielona szkoła to "forma realizacji programu nauczania w szkole w trakcie kilkudniowego wyjazdu całej klasy wraz z nauczycielami do miejscowości posiadających walory przyrodnicze lub uzdrowiskowe. Wyjazd powinien stanowić kontynuację zajęć prowadzonych w trakcie normalnego toku nauczania".
Z definicji jasno wynika, że wycieczka szkolna to nie to samo co zielona szkoła. Warunkiem tej drugiej jest prowadzenie zajęć zbliżonych do lekcyjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Rzucił pracę i ruszył w pieszą wędrówkę. "Zawsze marzyła mi się samotna podróż"
Dofinansowanie wyjazdów
Dlaczego więc tak wiele placówek decyduje się na taką właśnie formę? Kluczem są kwestie finansowe. Wyjazd w ramach tzw. zielonej szkoły można bowiem sfinansować w dużej części ze środków z dotacji oświatowej. Dzięki temu cztero- czy pięciodniowy pobyt z wyżywieniem i zakwaterowaniem może kosztować 200-250 zł od osoby, a nie - jak w przypadku wycieczek - tysiąc zł i więcej.
- Wiadomo, że najchętniej wybieranymi przez nauczycieli ośrodkami na takie wyjazdy, są te, gdzie oferowana jest pełna opieka pedagogiczna i całodzienny program zajęć - mówi nam Maria, nauczycielka z jednej szkół na Kaszubach. - Choć nauczyciele się tym głośno nie chwalą, bo mogliby zostać posądzeni o lenistwo, tajemnicą poliszynela jest, że w takich ośrodkach wychowawcy ze szkoły mają w zasadzie wolne. Powierzają swoje dzieci innym pedagogom, którzy przez cały dzień prowadzą zajęcia edukacyjne, a sami "kawkują", plotkują lub czytają książki albo - jeśli jest zasięg - oglądają seriale.
Na wycieczkach tak to nie działa. Tam wsparciem nauczycieli jest jedynie przewodnik, ale to nauczyciele muszą w dużej mierze organizować i prowadzić całość programu.
Jednym z popularnych ośrodków, gdzie prowadzone są tzw. zielone szkoły jest Dom Wczasów Dziecięcych w Wygoninie koło Starej Kiszewy. To ośrodek zlokalizowany w środku lasu, z dala od większych wsi i miast.
- Nasz Dom Wczasów Dziecięcych znajduje się w rejestrze placówek oświatowych - mówi w rozmowie z WP Iwona Plutowska, dyrektor placówki w Wygoninie. - Oznacza to, że zapewniamy całodobową opiekę i edukację poza miejscem zamieszkania dzieci. Zgodnie z wytycznymi ministerstwa edukacji, aby pobyt spełniał warunki turnusu edukacyjnego, musi trwać minimum cztery doby. Tylko wówczas możemy korzystać z dotacji oświatowej.
Jak się dowiadujemy, dotowane turnusy kosztują uczestników, w zależności od terminu, od 52 do 71 zł za dobę. W cenie jest cały dzień zajęć z nauczycielami z ośrodka, zakwaterowanie i pełne wyżywienie.
- Wszyscy opiekunowie są przez nas zatrudniani w ramach Karty Nauczyciela - wyjaśnia Iwona Plutowska. - Oznacza to, że mają pełne przygotowanie pedagogiczne i prowadzą pełnowartościowe programy edukacyjne. Specjalizujemy się w edukacji przyrodniczej i ekologicznej, ze względu na nasze położenie w lesie, na łonie natury, ale jeśli jest taka potrzeba, realizujemy także programy np. z zakresu języka polskiego, matematyki czy innych przedmiotów.
W ośrodku prowadzone są także turnusy terapeutyczne. Aby taki projekt miał sens, zalecana długość pobytu wynosi w tym przypadku od 12 dni w górę.
25 domów wczasowych dla dzieci w rejestrze
W Rejestrze Szkół i Placówek Oświatowych znajdujemy 25 domów wczasów dziecięcych. To niewiele, jak na całą Polskę, jednak to niejedyne miejsca, gdzie szkoły mogą korzystać z dotacji na wyjazdy. Mimo to obłożenie tego typu ośrodków jest ogromne. W Wygoninie na bieżący rok szkolny pozostały miejsca jedynie na dwa terminy: cztery dni bezpośrednio poprzedzające okres Bożego Narodzenia i cztery dni po Nowym Roku.
Co więcej, wybór terminów na rok 2025/2026 jest już też niewielki i pojawiają się rezerwacje na rok szkolny 2026/27.
Wolą wyjazdy zagraniczne
Mimo ogromnego zainteresowania zielonymi szkołami nie wszyscy rodzice są zachwyceni pomysłem takich wyjazdów.
- Podczas pierwszego zebrania rodziców w roku szkolnym nauczycielka w klasie mojego syna zaproponowała wyjazd edukacyjny śladami m.in. Czesława Miłosza do Krasnogrudy, gdzie znajduje się dwór rodziny poety oraz do Centrum Dialogu w Sejnach na Suwalszczyźnie - opowiada nam Alicja Hirsz, mama 15-latka z gdańskiego liceum. - Byłam bardzo zaskoczona, kiedy okazało się, że nie tylko uczniowie, ale i rodzice nie są w większości zainteresowani tego typu wyjazdem. Spora grupa naciskała na wycieczkę zagraniczną, gdzieś do ciepłych krajów, na plaże. A kiedy nauczycielka podkreśliła, że wyjazd szkolny musi mieć jednak walory edukacyjne, usłyszeliśmy od jednej z mam: no dobrze, to podjadą na jeden dzień do jakichś ruin we Włoszech czy w Grecji i będzie załatwione.
Zebranie zakończyło się wielką awanturą pomiędzy rodzicami. Jednym zależało na niskim koszcie wyjazdu i rzeczywistej edukacji, innym - na relaksie i plaży.
- Dodam tylko, że koszt szkolnego wyjazdu zagranicznego do któregoś z krajów basenu Morza Śródziemnego to wydatek ok. 3,5-4 tys. zł na osobę - podkreśla mama 15-latka. - Naprawdę nie każdą rodzinę na to stać.