Szarańcza sieje spustoszenie. Zbliża się do dużego kurortu
12.02.2024 09:21, aktual.: 12.02.2024 13:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od ponad trzech tygodni na południu prowincji Morza Czerwonego w Egipcie trwa walka z rozprzestrzenianiem się rojów szarańczy pustynnej. Problem w tym, że mimo zdecydowanych działań, miliony owadów są coraz bliżej dużego kurortu pełnego turystów.
Jak podaje egipski portal Elbalad, po wyeliminowaniu pierwszych rojów, kolejne "znacznie się rozmnożyły i obecnie występują na obrzeżach miasta Marsa Alam, a konkretnie w rejonach Hamata i Wadi el Gemal na południe od miasta, przemieszczając się zarówno lądem, jak i morzem".
Warto podkreślić, że z Hamaty do Marsa Alam (w linii prostej) jest zaledwie 111 km, a z rezerwatu Wadi el Gemal do Marsa Alam 83 km.
Specjaliści zwalczają szarańczę pestycydami
W walkę nad rozprzestrzenianiem się tych szkodników zaangażowanych jest w Egipcie 55 dobrze wyposażonych "grup szybkiego reagowania", codziennie monitorujących i w razie konieczności zwalczających szarańczę pestycydami. Działające na miejscu lokalne zespoły wsparły także jednostki z prowincji Kina i Asuan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak mówi Abdeen Saeed, burmistrz miasta Hala'ib, na miejsce przybył także przedstawiciel Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), który "zapewnił wsparcie logistyczne", a zespoły kontrolne monitorują sytuację nawet na 50 kilometrów w głąb gór - zaczynając od drogi nadmorskiej.
Ahmed Rizk, szef Centralnego Departamentu Zwalczania Szkodników w Ministerstwie Rolnictwa Egiptu zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a ministerstwo posiada wystarczające zapasy pestycydów, maszyn i środków transportu, aby stawić czoła rojom szarańczy, które nadciągnęły na teren Egiptu z Sudanu. Ponadto Rizk podkreślił, że szarańcza nie zagraża miastu Marsa Alam.
Owady coraz bliżej kurortu
Fakty są jednak takie, że po 11 dniach roje szarańczy dotarły do rezerwatu Wadi el Gemal znajdującego się 83 km od kurortu turystycznego Marsa Alam.
Według doktora Rizka, Sudan jest krajem, w którym szarańcza rozmnaża się w ostatnich latach w sposób niekontrolowany. Ponadto panują tam znakomite warunki klimatyczne do wylęgu tych szkodników.
- Jeżeli szarańcza nie jest w Sudanie zwalczana, roje zaczynają się tworzyć i migrują w stronę Egiptu, zagrażając w pierwszej kolejności rejonom Hala'ib, Bin Szalatin i Hamaty - stwierdził Ahmed Rizk.
Czytaj także: Kilkanaście milionów turystów nie może się mylić. W ukochanym kraju Polaków padł rekord
Mahmoud Abdel Aty, dyrektor generalny ds. rolnictwa w prowincji Morza Czerwonego powiedział, że szarańcza pustynna jest naturalnym szkodnikiem i nie występuje endemicznie w Egipcie, a jej rozprzestrzenianie się i rozmnażanie rozpoczyna się zimą i trwa od października do kwietnia.