Karali turystów mandatami, a pieniądze brali dla siebie. Hiszpańscy policjanci zatrzymani
Gwardia Cywilna zatrzymała trzech funkcjonariuszy policji lokalnej, którzy wystawiali mandaty zagranicznym turystom, a następnie zatrzymywali dla siebie uzyskane w ten sposób pieniądze. Teraz śledczy próbują ustalić, ile mogli zarobić na tym przestępczym procederze.
Policia Local to hiszpański odpowiednik polskiej straży miejskiej. Według ustaleń śledczych, funkcjonariuszy najbardziej interesowali zagraniczni turyści, którzy zazwyczaj nie znali przepisów obowiązujących w tym kraju. Najczęściej strażnicy "polowali" na kierowców, którzy parkowali w miejscach zabronionych.
Przywłaszczali sobie pieniądze z mandatów
Jak informuje Telewizja Canaria, funkcjonariusze Policji Local z Buenavista del Norte zostali aresztowani za zatrzymanie pieniędzy pochodzących z mandatów drogowych nakładanych głównie na zagranicznych turystów. Już we wrześniu 2024 r. dwóch agentów został oskarżonych o przestępstwo defraudacji środków publicznych. Niedawno został zatrzymany trzeci z nich.
Dochodzenie koordynowały władze sądowe i Biuro Prokuratora ds. Zwalczania Korupcji Sądu Prowincjonalnego Santa Cruz de Tenerife.
W pierwszej fazie operacji we wrześniu ubiegłego roku Gwardia Cywilna przeprowadziła kilka przeszukań, podczas których zabezpieczyła bogatą dokumentację. Świadczy to o tym, że ta przestępcza działalność była prowadzona nieprzerwanie od wielu lat.
Ponadto skonfiskowano kilkadziesiąt tysięcy euro oraz setki formularzy mandatów nałożonych na obcokrajowców, które nigdy nie zostały dostarczone kierowcom.
Przepisy w Hiszpanii zaskakują turystów
Niektóre przepisy w Hiszpanii mogą zaskakiwać polskich kierowców, np. nie można jeździć samochodem z tzw. "zimnym łokciem", wystawionym przez okno poza samochód, nie wolno prowadzić w szpilkach lub klapkach, a także – pomimo upałów – bez koszulki oraz robić makijażu czy czytać gazety na czerwonym świetle.
Wielu kierowców z zagranicy nie wie też, że w Hiszpanii oznakowanie pobocza linią białą oznacza, że można parkować bez opłat, niebieską – parkowanie jest płatne, a linia żółta zakazuje parkowania w tych miejscach.
W Hiszpanii natomiast wielu kierowców parkuje na rondach i są nawet wyznaczone specjalne miejsca do tego celu. W Polsce jest to zabronione.
Oto jakie mandaty grożą za wykroczenia drogowe:
- Lekkie naruszenie – od 100 euro (od 430 zł), np. za nieprawidłowe parkowanie, a także za jedzenie i picie w czasie jazdy, za brak prawa jazdy i nieuzasadnione używanie klaksonu, chociaż Hiszpanie często trąbią z pozdrowieniem na znajomych, spotkanych na ulicy czy chodniku. Kara w takiej samej wysokości jest też dla pasażera, który trzymał nogi na przednim panelu czy nawet za kłótnię w czasie jazdy.
- poważne naruszenie – od 200 do 600 euro tj. od 860 do 2580 zł, m.in. za kierowanie autem pod wpływem alkoholu, mając w wydychanym powietrzu od 0,5 – 1 promila albo za rozmawianie przez telefon w czasie jazdy, za wyrzucanie przedmiotów z samochodu podczas jazdy, wymuszenie pierwszeństwa przejazdu, cofanie na drogach szybkiego ruchu, niezachowanie bezpiecznej odległości od innych uczestników ruchu, brak zapiętych pasów, brak fotelika dla dziecka (obowiązkowe w przypadku dzieci niższych niż 135 cm), nawet za używanie słuchawek lub innych rzeczy zasłaniających uszy oraz za czytanie gazety, jedzenie lub robienie makijażu na czerwonym świetle, a także za jazdę bez koszulki lub w szpilkach, klapkach, czy japonkach.
- ciężkie naruszenie – od 5 tys. euro (np. przekroczenie czasu pracy przez zawodowego kierowcę) lub 6 tys. euro za korzystanie z aparatów, które zakłócają pracę radarów i innych urządzeń kontrolujących ruch drogowy.
Jak ostrzega polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na swojej stronie internetowej, hiszpańska policja drogowa (Guardia Civil de Tráfico) jest bardzo surowa, a wszelkie wykroczenia karze wysokimi mandatami. Jeśli kierowca dostanie kilka mandatów, to będą one zsumowane. Polski MSZ informuje, że hiszpańska policja wypisuje mandat, a następnie unieruchamia pojazd i zatrzymuje jego dokumentację. Nie można dostać mandatu kredytowego. Kierowca może kontynuować jazdę dopiero po opłaceniu kary.
- gotówką przez kierowcę,
- poprzez kaucję gwarantowaną przez hiszpańską firmę, którą upoważniło do tego hiszpańskie Ministerstwo Transportu (jeżeli polski przewoźnik ma takiego partnera i podpisał z nim wcześniej umowę),
- przelewem na konto bankowe Wydziału Transportu (Jefatura de Tráfico), właściwego dla regionu, gdzie miało miejsce zatrzymanie. Wydział Komunikacji przekazuje policji informację, że mandat został opłacony, po tym, gdy przelew wpłynie na konto. Policja zwolni samochód i zwróci kierowcy dokumenty dopiero wtedy, gdy otrzyma takie powiadomienie.
Warto też pamiętać, że w Hiszpanii, inaczej niż w Polsce, każdy kierowca startuje z dość restrykcyjną tzw. "kartą punktów", na której ma już od razu po uzyskaniu prawa jazdy 12 punktów karnych. Ubywa ich za każde wykroczenie i gdy straci się wszystkie, to cofane są uprawienia do kierowania pojazdami. Młodzi kierowcy albo ci, którzy odzyskali prawo jazdy po jego utracie za wykroczenia, startują z jedynie ośmioma punktami na karcie.