W samolotowej toalecie znaleźli kartkę. "Kiepski żart"
Dotkliwa kara, w tym także areszt może spotkać pasażera, który na kartce pozostawionej w toalecie samolotu poinformował o podłożonej bombie na pokładzie. Ta informacja całkowicie sparaliżowała lotnisko na tej popularnej kanaryjskiej wyspie.
Do zdarzenia doszło podczas lotu z brytyjskiego Cardiff na Lanzarote. Członkowie załogi na pokładzie samolotu TUI BY6422 znaleźli w jednej z toalet notatkę ostrzegającą o możliwym ładunku wybuchowym na pokładzie.
"Kiepski żart"
Samolot bezpiecznie wylądował na Lanzarote, a pasażerowie w pośpiechu musieli opuszczać samolot. Następnie funkcjonariusze Gwardii Cywilnej, w tym eksperci od usuwania bomb (TEDAX), natychmiast rozpoczęli dokładne przeszukanie samolotu. W efekcie nie znaleziono żadnej bomby, a wkrótce potem lotnisko wznowiło normalną działalność, choć niektóre odloty zostały opóźnione.
Śledczy uważają, że notatka mogła zostać pozostawiona jako "kiepski żart" przez jednego z pasażerów. Sprawca jest nadal poszukiwany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy w Sopocie. Największa kolejka po gofry
Taki żart w Hiszpanii może skutkować nałożeniem na sprawcę wysokiego mandatu w wysokości nawet do 150 tys. euro (645 tys. zł) i ewentualną karę więzienia. Zgodnie z hiszpańskim prawem, fałszywe alarmy bombowe pociągają za sobą poważne konsekwencje prawne i finansowe. Artykuł 561 hiszpańskiego kodeksu karnego klasyfikuje fałszywe groźby podłożenia bomby jako przestępstwo zakłócenia porządku publicznego, zagrożone karą od trzech miesięcy do roku więzienia. Ponieważ jednak incydent miał wpływ na infrastrukturę transportu lotniczego, która jest sektorem krytycznym, kary mogą znacznie wzrosnąć: Artykuł 557 dopuszcza karę pozbawienia wolności do 6 lat, w zależności od spowodowanych zakłóceń.
Jeśli sprawca jest nieletni, nadal może zostać pociągnięty do odpowiedzialności finansowej w ramach hiszpańskiego systemu wymiaru sprawiedliwości, a potencjalne koszty spadną na jego rodziców lub opiekunów.
Turyści wciąż robią "głupie żarty"
To nie pierwszy taki przypadek w tym kraju. Hiszpański Sąd Krajowy zajmował się już wcześniej podobnymi fałszywymi alarmami bombowymi. W jednym przypadku, mimo że oskarżony został uniewinniony, państwo nadal dochodziło roszczenia w wysokości ponad 20 tys. euro (86 tys. zł) na pokrycie kosztów akcji ratunkowej.
Z kolei w Wielkiej Brytanii jednemu z pasażerów nakazano zapłacić ponad 95 tys. euro (408 tys. zł) odszkodowania po tym, jak spowodował przekierowanie lotu z powodu fałszywego zagrożenia bombowego.