Pokazali cennik za ryby nad morzem. Wielu złapie się za głowę
Portal NaMierzeje.pl odwiedził jeden z najbardziej popularnych sklepów z rybami na całej Mierzei Wiślanej w Kątach Rybackich. Tuż obok znajduje się port, do którego przybijają łodzie i kutry łowiące ryby na Zalewie Wiślanym. Zdjęcia z cenami opublikowane w social mediach sprowokowały dziesiątki komentarzy.
To ile w sklepie?
Zacznijmy od tego, czy rzeczywiście sklepowa ryba jest wyraźnie tańsza od tej z baru. Najbardziej popularny filet z dorsza kosztuje w sklepie 52 zł za kilogram. W smażalniach na Mierzei Wiślanej trzeba zapłacić za tę rybę od 18 do 20 zł za 100 gramów, czyli 200 zł za kilogram. To blisko cztery razy więcej, niż w kosztuje surowa ryba w sklepie.
Najdroższy jest filet z łososia. Za kilogramowy płat surowej ryby płaci się 88 zł. Tyle, że łosoś w barze kosztuje już nawet 25 zł za 100 gramów, więc sklepowa cena to tylko ok. 30 proc. ceny gotowego, smażonego produktu. Pomimo takiej różnicy, wielu turystów łapie się za głowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z droższych wysp w Europie. "Nie jest to Bułgaria"
"Takie ceny są nie do przyjęcia. Przecież nad morzem ryby powinny być tańsze od ziemniaków" – pisze jeden z internautów pod postem na FB. "Taniej, niż w smażalni, ale dalej to wysokie ceny. Ryba kosztuje więcej, niż dobra wołowina" – zauważa inna z osób.
Z drugiej strony wielu internautów zauważa, że koszty ponoszone przez rybaków oraz limity połowów wymuszają wzrost cen ryb.
Nie brakuje także zwolenników jedzenia w klasycznych, nadmorskich smażalniach. Są tacy, którzy nie wyobrażają sobie przygotowania ryby we własnym zakresie. "Nie po to jadę nad morze na urlop, żeby się babrać w rybach. Poza tym w domu nigdy nie smakuje tak, jak w barze przy plaży” – komentuje jedna z turystek na FB.
Przetwory i śledzik na tak
Zdecydowanie mniej kontrowersji wywołują ceny przetworów i wędzonych ryb. Te przekąski są bardzo popularne wśród turystów i wielu z nich nie wyobraża sobie powrotu do domu bez wędzonego węgorza albo śledzika w oleju z cebulą.
Ceny przetworów rybnych są bardzo zróżnicowane. Za 100 gramów sałatki śledziowej trzeba zapłacić od kilku do kilkunastu złotych. Wędzone ryby kosztują od 30 zł za kilogram śledzia, do ponad 150 zł za węgorza. Budżetowe wędzonki to trewal za 40 zł za kilogram, czy dorsz za 47 zł. Słoik smażonej ryby w zalewie octowej kosztuje od 30 do prawie 50 zł, a więc kilka razy więcej, niż w supermarkecie. Tu dostajemy jednak jakość domowego i świeżego produktu.
Internauci zauważają także, że ceny w sklepach na Mierzei Wiślanej są wyraźnie niższe, niż w innych częściach wybrzeża. "Na Helu te same wędzone ryby nawet 250 zł za kilogram” – informuje pani Iwona. Inna osoba dodaje, że jest taniej niż w Darłówku.
Uwaga na zakaz smażenia
Jeśli zastanawiacie się nad przygotowaniem ryby we własnym zakresie, sprawdźcie wcześniej, czy właściciel obiektu noclegowego na to pozwala. W wielu miejscach obowiązują zakazy przyrządzania ryb w wewnętrznych kuchniach, ze względu na trudny do zneutralizowania zapach. Część gospodarzy oferuje specjalne letnie kuchnie na zewnątrz albo miejsca do grillowania, w których można smażyć ryby.
Warto przeczytać regulamin, bo złamanie zakazu może skończyć się nałożeniem opłaty za dezodoryzację, czyli specjalistyczne usuwanie zapachów. Taka usługa, w zależności od zakresu i zastosowanej techniki może kosztować nawet ponad 1000 zł.