W nocy z niedzieli na poniedziałek (z 27 na 28 lipca) w Stegnie zaczęło lać i nie przestawało przez kilkanaście godzin.
Zarówno w tej, jak i innych turystycznych miejscowościach na Mierzei Wiślanej, życie praktycznie zamarło.
Stegna w deszczu
- Czegoś takiego od dawna nie pamiętam - powiedział Adam Widomski z serwisu NaMierzeje.pl, który opublikował wideo ze Stegny w deszczu.
Jak relacjonował, praktycznie wszystko przy plaży przez cały dzień było zamknięte - sklepy, restauracje czy budki z jedzeniem. Działały tylko bary, które mają zamykane pomieszczenia.
Turyści załamani
Turyści byli załamani pogodą. Niewielu zdecydowało się na wyjście z kwater. - Za to jest ciepło, więc można założyć kalosze i pójść na spacer pustą plażą - żartował autor nagrania.
Na wideo, które udało mu się zarejestrować widać, że woda była praktycznie wszędzie, a podróż samochodem nie wydawała się zbyt dobrym pomysłem.