Sam na sam z królową Karkonoszy. "Trudno wyobrazić sobie lepszy plener do zdjęć"
Wyjątkowe miejsce pracy sprawia, że może realizować swoją pasję w pięknych okolicznościach przyrody. Piotr Krzaczkowski, kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego Śnieżka, wykonuje jedne z najbardziej znanych, zimowych zdjęć najwyższego szczytu Karkonoszy.
23.05.2022 | aktual.: 26.05.2022 14:09
Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne na Śnieżce to najbardziej charakterystyczny obiekt w Karkonoszach. Chociaż tuż po zakończeniu budowy, jego kształt wzbudzał kontrowersje, dziś jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc w Polsce.
Piękno gór uchwycone w obiektywie
Piotr Krzaczkowski jest związany z WOM od ponad 30 lat, a od ponad 20 lat jest jego kierownikiem. Pracując, jednocześnie realizuje swoją pasję, jaką jest fotografia.
– Na pewno góry i ich piękno potrafią rozbudzić w człowieku miłość do fotografii – opowiada w rozmowie z WP. – Trudno wyobrazić sobie lepszy plener do zdjęć.
Na pytanie, czy robienie zdjęć mogłoby stać się jego drugą profesją odpowiada jednak stanowczo, że nie. – To bardzo przyjemne, ale tylko hobby i myślę, że takim też pozostanie – dodaje.
Jego wyjątkowe zdjęcia królowej Karkonoszy można dziś podziwiać m.in. na oficjalnym profilu WOM na Instagramie. Surowy klimat, jaki panuje na szczycie, sprawia, że często przywodzą one na myśl krajobrazy spotykane wyłącznie za kołem podbiegunowym.
Praca, którą wykonuje Krzaczkowski sprawia, że są momenty, kiedy ma Śnieżkę niemal na wyłączność, czego zazdrości mu dziś wielu miłośników fotografii.
Śnieżka to obok Kasprowego Wierchu, ulubiony szczyt Polaków
Śnieżka to jedno z najbardziej obleganych miejsc w Polsce. Kiedy więc wybrać się na szczyt, aby mieć go tylko dla siebie i móc zrobić oszałamiające zdjęcie?
– Obawiam się, że obecnie jest to już praktycznie niemożliwe – kręci głową z uśmiechem Piotr Krzaczkowski. – Nie ma ani takiej pory dnia, ani roku. Tłumy meldują się na szczycie praktycznie bez przerwy i bez względu na pogodę.
Rzeczywiście, Śnieżka przeżywa w ostatnich latach prawdziwe oblężenie turystów, które nasiliło się jeszcze wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Jest jednak krótka chwila, kiedy na szczycie jest nieco spokojniej. – Tuż po zachodzie słońca, kiedy najwytrwalsi już opuszczają Śnieżkę, a reszta jeszcze nie dotarła, można tutaj liczyć na chwilę wytchnienia – zdradza Piotr Krzaczkowski.