LudzieNajbardziej wietrzne miejsce w Polsce. "Wiatr wyrywa szyby z okien w całości"

Najbardziej wietrzne miejsce w Polsce. "Wiatr wyrywa szyby z okien w całości"

Z królową Karkonoszy jest związany od ponad 30 lat. O tym, jakie wyzwania niesie za sobą praca na jednym z najbardziej wietrznych szczytów Europy i o tym, jak na przestrzeni lat zmieniał się obraz polskiego turysty, opowiada w rozmowie z WP kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego Śnieżka, Piotr Krzaczkowski.

Turyści uwielbiają wyprawy na Śnieżkę
Turyści uwielbiają wyprawy na Śnieżkę
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tomasz Warszewski
Sylwia Król

06.05.2022 07:58

Sylwia Król: Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne na Śnieżce to jedno z kluczowych miejsc światowej meteorologii. Dlaczego?

Piotr Krzaczkowski: To, co na pewno wyróżnia WOM Śnieżka spośród innych obserwatoriów to unikalna w skali światowej, niezakłócona historia wykonywania pomiarów, która liczy już ponad 140 lat, a jej początki sięgają 1880 r. Właśnie taki nieprzerwany ciąg pomiarowy umożliwia dokładną analizę zmian klimatu. Dane zbierane przez WOM Śnieżka są o tyle wyjątkowe, że szczyt Śnieżki jest pozbawiony lokalnych wpływów, związanych z działalnością człowieka.

Na pewno warto wspomnieć, że WOM Śnieżka to jedno z dwóch polskich obserwatoriów, włączonych do światowego systemu stacji wysokogórskich, Międzynarodowej Organizacji Meteorologicznej. W praktyce oznacza to więc zobowiązanie do nieprzerwanego prowadzenia badań i pomiarów, z którego każdego dnia staramy się wywiązać.

Jakie parametry są obecnie monitorowane przez WOM Śnieżka?

Tych parametrów jest niemało, a szereg z nich jest monitorowanych w systemie godzinowym, m.in. temperatura, ciśnienie atmosferyczne, kierunek i średnia prędkość wiatru, ale również pokrywa śnieżna, czy czas usłonecznienia. Jednak to nie wszystko. W obserwatorium, które jest częścią Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej monitorujemy także chemiczne zanieczyszczenie powietrza. Są to m.in. tlenki siarki, azotu, siarczany czy aerozole. Zebrane dane są następnie wykorzystywane m.in. do oceny transgranicznego rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń.

Czy pan, jako kierownik, nadal aktywnie uczestniczy w wykonywaniu pomiarów?

Z racji zajmowanego stanowiska na pewno na przestrzeni lat przybyło mi kilka dodatkowych obowiązków administracyjnych, ale nadal aktywnie uczestniczę w wykonywaniu pomiarów z zakresu monitoringu zanieczyszczeń powietrza.

Piotr Krzaczkowski
Piotr Krzaczkowski © IMGW

Śnieżka, która znana jest jako królowa Karkonoszy, zyskała przez lata jeszcze jeden przydomek - królowej wiatrów. Naprawdę aż tak u was wieje?

To prawda, Śnieżka zyskała ten przydomek nie bez powodu. Wiatr osiąga tutaj naprawdę zawrotne prędkości. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że jest to najbardziej wietrzne miejsce w Polsce i jedno z najbardziej wietrznych w całej Europie. Średnia prędkość wiatru na Śnieżce to ponad 40 km/h, przy czym w miesiącach zimowych nawet 90 km/h. W przeszłości zdarzały się nam sytuacje, gdy podmuchy wiatru wybijały szyby w oknach. Obecnie, dzięki większej oporności szyb na obciążenie, wiatr już ich nie wybija, natomiast zdarza się, że wyrywa je z okien w całości.

Co jest powodem tak silnych wiatrów w Karkonoszach? Na pewno ich rzeźba. Tak się składa, że ten stosunkowo łagodny masyw górski nie jest praktycznie wcale zalesiony, co w istotny sposób zmniejsza opory powietrza, przez co wiatr może osiągać zawrotne prędkości. Nie bez znaczenia jest też samo położenie Śnieżki, które sprawia, że fronty atmosferyczne, które wędrując nad Polską, zderzają się z masywem, co jeszcze bardziej wzmaga siłę wiatru.

Jak w tak wymagających warunkach wygląda manualne wykonywanie pomiarów? Zdarzają się sytuacje, kiedy jest po prostu zbyt niebezpiecznie?

W odróżnieniu od naziemnych stacji pomiarowych, gdzie nie jest to powszechna praktyka, w WOM Śnieżka obowiązuje system zmianowy, który w godzinach nocnych zakłada obecność dwóch osób. Jest to bardzo istotne w sezonie zimowym, a więc wtedy, gdy warunki atmosferyczne są najbardziej wymagające. Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy osoba wykonująca pomiar z jakiegoś powodu nie może dostać się z powrotem do wnętrza budynku. Temperatura odczuwalna poniżej -30 st. C. i porywisty wiatr to zdecydowanie nie są warunki, w których można przetrwać całą noc na szczycie Śnieżki. W nocy wyjście na zewnątrz i odczytywanie parametrów nie zawsze jest więc bezpieczne.

Tutaj warto też wspomnieć, że na Śnieżce nie mniejszym zagrożeniem niż porywisty wiatr, są wyładowania atmosferyczne. W przeszłości miała miejsce sytuacja, gdy piorun uderzył dosłownie obok pracownika, który wyszedł na zewnątrz, aby wykonać pomiar. Po czymś takim, zdecydowanie nie ma się już ochoty ponownie wychodzić, gdy za oknem nadal szaleje burza. W ekstremalnych warunkach zawsze najważniejsze jest zdrowie osoby wykonującej pomiar.

Jest pan związany z WOM Śnieżka od 30 lat. Jak w tym czasie zmieniał się obraz turysty, który wchodzi na ten szczyt?

Rzeczywiście, przez lata ten obraz uległ zmianie. Przede wszystkim przyjezdnych i to w różnym wieku jest znacznie więcej niż jeszcze 10 czy 15 lat temu. Obecnie każdego dnia na szczycie meldują się prawdziwe tłumy i są wśród nich zarówno wytrawni amatorzy górskich wspinaczek, jak i osoby, które po raz pierwszy wybrały się w góry.

Ogromne zainteresowanie ze strony turystów na pewno cieszy, ale niestety ma także swoje złe strony. Z przykrością to mówię, ale nawet tutaj, na szczycie Śnieżki zdarzają się akty wandalizmu. Bardzo często wynika to z tego, że ktoś źle zaplanował wyprawę i potem był zmuszony przenocować na szczycie. W przeszłości zdarzały się zarówno włamania do naszego budynku, jak i do pobliskiej kapliczki św. Wawrzyńca.

Obserwatorium na Śnieżce
Obserwatorium na Śnieżce© Adobe Stock | Paweł Uchorczak

Rozumiem, że zdarzają się też śmiałkowie, dla których zwykła wyprawa na Śnieżkę zamienia się w tzw. turystykę ekstremalną?

Można tak powiedzieć. Chociaż obserwujemy coraz większą świadomość. To bardzo cieszy, bo jest to spory postęp w stosunku do jeszcze kilku poprzednich sezonów. Nadal oczywiście zdarzają się osoby, które wyruszają na Śnieżkę i pomimo braku odpowiedniego przygotowania, szukają tzw. mocnych wrażeń. Czasami mam wrażenie, że niektórzy mają w sobie taką naturalną chęć sprawdzenia się. Niestety, często potem sytuacja na trasie ich przerasta.

Tutaj należy pamiętać, że w sezonie zimowym warunki pogodowe na Śnieżce są wymagające, szczególnie oblodzenie terenu może mocno dać się we znaki. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że śmiałek, który chciał zdobyć Śnieżkę, poległ już w starciu z oblodzonym terenem. Nie mogąc zrobić kroku w żadną stronę, po prostu kładł się na drodze. Ratownicy GOPR trochę się potem na takich śmiałków denerwują. Nie jest tajemnicą, że są tutaj częstymi gośćmi i mają pełne ręce roboty. To jednak nie wszystko.

Obserwatorium na Śnieżce zimą
Obserwatorium na Śnieżce zimą© Adobe Stock

Jakiś czas temu zauważyłem, że pojawiła się nowa moda na zdobywanie Śnieżki w stroju powiedzmy niekompletnym. Są to najczęściej osoby, którym zwykłe morsowanie w zimnej wodzie przestało wystarczać. Niestety zdarza się, że takie osoby przegrywają z hipotermią, która jest dużym zagrożeniem, szczególnie gdy temperatury odczuwalne są niższe niż te prognozowane. Jeżeli ktoś zbyt mocno przemarznie, nie jest potem w stanie wyciągnąć z plecaka dodatkowej odzieży, nawet jeżeli ma ją ze sobą.

Dobrze, jeżeli wówczas znajdzie się jakaś pomocna dłoń. Nie tak dawno temu zresztą, w mediach było głośno o mężczyźnie, który zniknął z kurtką, którą otrzymał od ratowników GOPR. Na szczęście odesłał ją im po kilku tygodniach.

Proszę jeszcze powiedzieć coś o projekcie Nowa Śnieżka 2025. Jak wpłynie na ruch turystyczny?

Tutaj krótko wyjaśnię tylko, że cały kompleks WOM Śnieżka składa się z trzech obiektów w formie dysków. W ramach projektu Nowa Śnieżka 2025, który jest pilotowany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW PIB), dolny dysk, tzw. restauracyjny, po kilku latach przerwy zostanie ponownie udostępniony turystom, którzy od jakiegoś czasu niejako się tego domagali. Dzięki gruntownemu remontowi turyści będą więc mogli nie tylko ponownie wejść do środka, ale i skorzystać m.in. z restauracji. Oczywiście projekt jest dużym wyzwaniem na wielu polach nie tylko ze względu na skalę przedsięwzięcia, ale również na wspomniane już trudne warunki pogodowe, jakie u nas panują.

Na chwilę obecną jesteśmy na etapie opracowywania dokumentacji projektowo - kosztorysowej. Prowadzone są też różnego rodzaju konsultacje, m.in. z konserwatorem zabytków. Sporo pracy jest jeszcze przed nami, ale jesteśmy dobrej myśli.

Źródło artykułu:WP Turystyka
śnieżkaludziewiatr
Zobacz także
Komentarze (11)