Święta góra Kajlas. Dlaczego jeszcze nikt na niej nie był?

Święty symbol czterech religii, miejsce źródła czterech wielkich rzek, i jedna tak wysoka góra, na której szczyt nie wszedł nigdy żaden człowiek. Góra Kajlas w zachodnim Tybecie jest osnuta tajemnicą, której przez całe wieki strzegą mnisi z okolicznych świątyń. Czas płynie na niej inaczej? Rzeczywiście skrywa bramę na tamten świat, jak twierdzą buddyjscy duchowni?

Góra Kajlas w Tybecie
Góra Kajlas w Tybecie
Źródło zdjęć: © Getty Images

28.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:56

Szare chmury leniwie płyną po błękitnym niebie nad pokrytą śniegiem górą Kajlas. Młody buddyjski mnich podnosi się z ziemi na kolana i robi kilka kolejnych kroków. Nogi już się pod nim załamują ze zmęczenia, ale on musi wytrwać. Przykłada dłonie do czoła, szeptem wypowiada mantrę i ponownie kładzie się na ziemię, aby długością swojego ciała odmierzyć kolejny fragment drogi. Jego pielgrzymka wokół góry trwa już kilka tygodni.

Już przez kilka tygodni odmierza swoim ciałem drogę, a teraz został mu już tylko kawałek, aby mógł się wykąpać w świętym jeziorze i udać się przez dolinę aż do zbocza góry Kajlas, śladami wielkich mistrzów. Nagle jednak już mu się nie udaje podnieść. Nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Mnich już niemal stracił nadzieję, gdy nagle dostrzega, że obserwuje go inny mnich. Staruszek z pokrzywą w dłoni. Milarepa, szepcze młodzieniec i znowu czuje siłę w nogach. Czy góra Kajlas, na której podobno medytowali legendarni duchowni mistrzowie, naprawdę ma moc uzdrawiającą?

Nietykalne miejsce

Górze Kajlas, której wysokość sięga 7000 metrów, przypisuje się nie tylko moc cudownego uzdrawiania. Jest to także święte i nietykalne miejsce jednocześnie dla czterech religii – buddyzmu, hinduizmu, dżinizmu i starego szamańskiego wyznania bön, które słynęło z czarnej magii, składania ofiar ze zwierząt (a może nawet z ludzi) i kultu demonów.

Góra Kajlas w Tybecie
Góra Kajlas w Tybecie© Getty Images

Góra Kajlas przez długi czas była poza zainteresowaniem społeczeństwa zachodniego. Pierwsze wzmianki o niej pojawiają się w XVII wieku, a dokładniejsze informacje podaje dopiero szwedzki podróżnik Sven Hedin (1865–1952), który na początku XX wieku wyrusza na trudną pielgrzymkę wokół góry. Ludzie o czystym i oświeconym umyśle, którzy zażyją kąpieli w falach jeziora Manasarowar, poznają prawdę, będącą tajemnicą dla pozostałych śmiertelników, napisał łowca przygód po swojej podróży. Co takiego podczas niej ujrzał?

Niebezpieczna pielgrzymka

Według dawnej legendy buddyjskiej u podnóży góry spotkali się w XI wieku dwaj wielcy magowie, mistrz buddyzmu tantrycznego Milaräpa (1040–1123) i wojownik bön Naro Bon-Chung. Po trudnym magicznym starciu ostatecznie uzgodnili, że zwycięży ten, który wcześniej dotrze na szczyt góry. W tym pojedynku wygrał Milaräpa, ale z szacunku do przeciwnika oddał mu pobliską górę Bönri, aby jego religia również przetrwała w Tybecie.

Po zwycięstwie Milaräpy rozpoczyna się tradycja trudnych pielgrzymek wokół góry, które mają symbolizować drogę przez życie, śmierć, stan pośmiertny i odrodzenie. Okrąg ma 56 kilometrów, a niektórzy pielgrzymi pokonują go kilkakrotnie z rzędu, nieustannie kłaniając się po drodze. Czy faktycznie góra pochłonęła dziesiątki żyć pielgrzymów, którzy nie przetrwali tej trudnej drogi? Podobno zostali pochowani w przełęczy Dolma la, gdzie być może zjawiają się także duchy dawnych mistrzów…

Wyprawy się nie powiodły

Wprawdzie na trasie wokół góry można spotkać wielu pielgrzymów, ale na szczycie jeszcze żadna ludzka nogą nie postała. Mnisi ze świątyń, których wokół góry jest kilka, już całe wieki pilnują, aby nikt nie dotarł na szczyt góry Kajlas. Region był niedostępny dla obcokrajowców aż do lat 50. minionego stulecia, kiedy to Tybet został zaanektowany przez rozrastające się Chiny, które z kolei celowo otwierają górę dla turystów, aby osłabić moc tutejszej religii. Wielu z nich dostaje pozwolenie na wejście na szczyt, ale jakimś dziwnym trafem zawsze przed wyprawą psuje się pogoda lub pojawiają się jakieś dziwne komplikacje. Czyżby górę chroniła nieznana potężna moc?

Specjaliści, zajmujący się tego rodzaju zagadkami, są przekonani, że tak jest i odwołują się do dziwnych zbiegów okoliczności. Na przykład jeden z zespołów wspinaczkowych tuż przed wyprawą niespodziewanie zachorował, inni himalaiści wyruszyli w podróż, ale ich próby wejścia na szczyt skończyły się urazami lub zupełnym wyczerpaniem.

Tybetańscy pielgrzymi
Tybetańscy pielgrzymi© Getty Images

Zdobył ją Messner?

Słynny włoski himalaista Reinhold Messner (ur. 1944) zdejmuje na mroźnym powietrzu okulary i z szacunkiem spogląda na mieniącą się ośnieżoną górę, którą ma przed sobą. Kilka kilometrów przed nim znajduje się jedna ze świątyń, która strzeże świętego szczytu. Na niebie zaczynają pojawiać się chmury, zrywa się wiatr i podróżnik wie, że dziś nie zdobędzie tajemniczej góry, choćby bardzo chciał.

Kilka dni później Messner wydaje jednoznaczne oświadczenie, że szczyt góry Kajlas uznaje za nieosiągalny. Zdobycie tej góry oznaczałoby zdobycie czegoś w ludzkich duszach. Proponowałbym osiągnąć coś trochę trudniejszego. Kajlas nie jest znowu tak wysoka i trudna, żartuje, szokując cały świat. Czyżby wystraszył się drogi na szczyt? A może zniechęciło go coś w pobliżu świętego miejsca? Mówi się także, że Messner po kryjomu wybrał się na szczyt i ujrzał tam coś, czego nikt nie powinien zobaczyć. W 2001 roku pozwolenie na wejście na szczyt uzyskał zespół pod kierownictwem hiszpańskiego himalaisty Jesúsa Martíneza Novasa, ale on także w niewyjaśnionych okolicznościach zrezygnował z wyprawy. Co go zniechęciło?

Brama na tamten świat?

Shambhala. Tak nazywa się niewidzialne miasto, w którym panuje miłość, mądrość i pokój. W Shambhali podobno mieszkają ludzie z nieziemskimi zdolnościami, którzy jednocześnie nie chcą pozwolić na to, aby ich królestwo zakłóciły niedoskonałe istoty ludzkie. Podobno do miasta prowadzi siedem bram, pierwsza i zarazem największa ma być dostępna właśnie ze szczytu góry Kajlas, co jest jednym z głównych powodów, dla którego miejsce to jest tak dokładnie strzeżone przez tamtejszych mnichów. Mówi się, że w pobliżu tej bramy ludzie bardzo szybko się starzeją.

Według badania rosyjskiego badacza Ernsta Muldasheva ludzki wiek w tym rejonie faktycznie szybciej postępuje. Tybetańscy mnisi tłumaczą to działaniem jakiejś siły pochodzącej z bramy do Shambhali. Proces starzenia się w pobliżu góry jest nieznaczny (człowiek w ciągu godziny starzeje się mniej więcej o jeden dzień), ale już na szczycie i w pobliżu bramy mógłby umrzeć w ciągu kilkudziesięciu minut. Czy to magia lub jakaś dziwna fizyczna anomalia? I czy coś takiego rzeczywiście się tu dzieje?

Tybet
Tybet© Getty Images

Tajemnicze jeziora

Do legend o Shambhali najczęściej nawiązują opowieści o jeziorach wokół góry Kajlas. Pierwsze z nich to Manasarowar, w którym pielgrzymi mogą się w nagrodę wykąpać. Podobno jego woda ma lecznicze właściwości. Istnieją świadectwa, zgodnie z którymi woda z jeziora Manasarowar uratowała także nieuleczalnie chorych. Drugie jezioro nazywa się Rakas i jest absolutnym przeciwieństwem tego pierwszego.

Wiecznie wzburzone ciemne wody mają straszną opinię. Podobno w jego głębinach ukrywa się demon, który zatruł wodę i niektórych nieostrożnych pielgrzymów wciągnął pod wodę. Picie wody z tego jeziora uznaje się za niebezpieczne. Tybetańscy mnisi mówią, że woda zaburza ludzką energię, także naukowcy podejrzewają, że mogą w niej być niebezpieczne bakterie. Nie ma jednak badania, które by tego dowiodło. Nie istnieje także człowiek, który udał się pod powierzchnię wody i sprawdził, czy naprawdę żyje tam jakaś dziwna istota...

Podejrzane liczby

Tajemnic wokół góry Kajlas jest naprawdę wiele. Wyznawcy teorii spiskowych odwołują się do dziwnych zbiegów okoliczności związanych z położeniem góry. Wysokość góry podobno sięga 6666 metrów. Kolejnych 114 metrów mierzy rzekoma piramida, która stoi na jej szczycie. To prawda, że według zdjęć z wysokości góra ma faktycznie szczyt w kształcie piramidy, który w dodatku jest ustawiony dokładnie zgodnie z kierunkami świata.

Góra jest oddalona od bieguna północnego o 6666 kilometrów, od południowego zaś dwukrotność 6666 kilometrów. Ernst Muldashev w dodatku odwołuje się do tego, że gdybyśmy połączyli szczyt góry Kajlas przez środek Ziemi z drugą stroną planety, trafilibyśmy prosto na Wyspę Wielkanocną.

Góra Kajlas w dawnych czasach stanowiła biegun północny planety, natomiast Wyspa Wielkanocna biegun południowy. Później jednak miała miejsce olbrzymia katastrofa i oś ziemska przechyliła się o 60 stopni, tłumaczy Muldashev to, czego dowiedział się od Tybetańczyków. Czy zatem chociaż część legendy o górze Kajlas jest prawdziwa? I czy jej tajemnica zostanie odkryta, czy nadal zwycięży szacunek do świętej tradycji Tybetańczyków?

Źródło: Świat na dłoni

Źródło artykułu:Świat na dłoni
Zobacz także
Komentarze (147)