Sydney. Lockdown przedłużony do końca września
Australia, która w kwestii skuteczności walki z koronawirusem może uchodzić za wzór do naśladowania, ma w ostatnich tygodniach spore problemy z powstrzymaniem rozprzestrzeniania się wariantu Delta. Dlatego zdecydowano właśnie o przedłużeniu do końca września lockdownu w Nowej Południowej Walii. - Spodziewaliśmy się tego - mówi Żaneta Branch, Polka, która mieszka w Sydney.
20 sierpnia władze stanu Nowa Południowa Walia poinformowały o przedłużeniu do końca września, trwającego od 26 czerwca lockdownu. W najbardziej dotkniętych częściach miasta Sydney wprowadzono godzinę policyjną, która zakłada zakaz wychodzenia z domu w godzinach 21 - 5. Mieszkanie można opuścić tylko w przypadku wizyty u lekarza, by wyjść po niezbędne zakupy czy iść na krótki spacer.
Premier Gladys Berejiklian zaapelowała do mieszkańców o podporządkowanie się restrykcjom, które przewidują m.in. noszenie masek zarówno na powietrzu, jak i w pomieszczeniach. Jedynym wyjątkiem od tej zasady jest czas przeznaczony na ćwiczenia na powietrzu, który i tak skrócono do godziny w ciągu dnia.
Wzrost liczby przypadków koronawirusa
Decyzja o przedłużeniu lockdownu jest następstwem systematycznego wzrostu liczby odnotowywanych przypadków koronawirusa, jak również, co wyraźnie podkreśliła premier, tego, że niektórzy mieszkańcy przestali stosować się do zasad, które wprowadził rząd.
– Decyzja nie była łatwa, ale po konsultacjach, zarówno ze służbami medycznymi, jak i porządkowymi, zdecydowaliśmy o zaostrzeniu restrykcji – wyjaśniła swoją decyzję Berejiklian.
Informacja o przedłużeniu obowiązującego od końca czerwca lockdownu nie była niespodzianką dla mieszkańców Sydney, którzy praktycznie od ośmiu tygodni nie mogą wychodzić z domów. – Spodziewaliśmy się tego – opowiada w rozmowie z WP Żaneta Branch, mieszkająca na stałe w Sydney. – Prawie codziennie obserwujemy wzrost liczby przypadków, więc to nie było zaskoczenie - dodaje.
Jak reagują na decyzję władz mieszkańcy? – Osobiście popieram tę decyzję – mówi Żaneta. – Nie możemy się teraz otworzyć, bo służba zdrowia nie dałaby sobie rady – wyjaśnia Polka.
Co ze szczepieniami?
Od kilku tygodni w mediach pojawiały się informacje o problemach programu szczepień w Australii, które wynikały z niewystarczającej liczby dostępnych szczepionek. W ostatnich dniach tempo szczepień jednak przyspieszyło.
Obecnie 28 proc. populacji powyżej 16. roku życia przyjęła 2 dawki szczepionki. Równolegle ze wzrostem tempa szczepień, rośnie niestety tempo rozprzestrzeniania się wariantu Delta, który uważany jest za bardziej zaraźliwy niż pozostałe warianty. W piątek 20 sierpnia w Australii odnotowano 644 przypadki zakażeń, z czego większość z nich w mieście Sydney. Średnia, dobowa liczba przypadków, odnotowana w ciągu ostatnich siedmiu dni przekroczyła 400.