Turyści odwiedzający stolicę Holandii na liście życzeń zazwyczaj mają dwie popularne atrakcje: dzielnicę czerwonych latarni oraz wizytę w coffe shopie. Władze miasta postanowiły jednak mocno ograniczyć swawole przyjezdnych.
Od przyszłego roku stolica Holandii rozpoczyna kampanię zniechęcającą do przyjazdu turystów szukających zbyt mocnych wrażeń. - Chcemy ograniczać wizerunek Amsterdamu jako miejsca, w którym można się "wyluzować" - tłumaczy radny - Sofyan Mbarki.
Holandia już niebawem stanie się Niderlandami. Ale nie zmienia to faktu, że amsterdamskie coffee shopy i dzielnica Czerwonych Latarni ściągają tłumy turystów. Wielu mieszkańców i władze mają dość rozluźnienia obyczajów. Czy rzeczywiście mają się o co martwić?
Dla wielu osób główną atrakcją w Amsterdamie jest dzielnica czerwonych latarni, gdzie liczba miejsc świadczenia usług erotycznych jest ogromna. Jednak władze miasta postanowiły wprowadzić ograniczenia dla turystów.
Femke Halsema, burmistrz miasta Amsterdam, chce sprawić, żeby słynna "dzielnica czerwonych latarni" została zlikwidowana. Działania mają polegać na wydawaniu zezwoleń na prostytucję w mieście. Realizacja inicjatywy ma rozpocząć się w przyszłym roku.