Wielkie zmiany w Amsterdamie. Turyści nie będą z nich zadowoleni
Turyści odwiedzający stolicę Holandii na liście życzeń zazwyczaj mają dwie popularne atrakcje: dzielnicę czerwonych latarni oraz wizytę w coffe shopie. Władze miasta postanowiły jednak mocno ograniczyć swawole przyjezdnych.
Od maja tego roku władze Amsterdamu postanowiły wprowadzić zakaz palenia marihuany na ulicach dzielnicy czerwonych latarni. Powodem zaostrzenia prawa w stolicy Holandii mają być liczne niedogodności związane z nadużywaniem narkotyków w tej części miasta.
Koniec z paleniem marihuany w dzielnicy czerwonych latarni
Lokalna gazeta "Het Parool" określiła tę zmianę "historyczną interwencją". Mieszkańcy stolicy Holandii mieli już dość turystów palących trawkę na ulicach niechlubnej części Amsterdamu, która zasłynęła na świecie z legalnej prostytucji.
"Dla wielu mieszkańców i przyjezdnych jest to historyczna zmiana, albowiem przez długi czas Amsterdam był traktowany jako miasto, w którym wszystko było możliwe i dozwolone" – można było przeczytać w stołecznej gazecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Władze miasta robią porządek z niesfornymi turystami
Rada miasta niemal jednogłośnie zadecydowała o wprowadzeniu zakazu palenia marihuany w dzielnicy czerwonych latarni. Co za tym przemawiało? Przede wszystkim liczne awantury, obsceniczne zachowanie i głośne śpiewy turystów, którzy przyjeżdżają do Amsterdamu, aby się zabawić.
Burmistrz miasta, Femke Halesme poinformowała także, że od 1 kwietnia restauracje i bary będą mogły pracować nie później niż do 2 w nocy. Zmiany dotkną także osoby świadczące usługi seksualne. Władze zdecydowały, iż będą one mogły przyjmować klientów do 3 w nocy, a nie do 6 godziny nad ranem, jak to jest obecnie.
Holandia ma dość turystów szukających przygód i narkotyków
Od lat centrum stolicy Holandii jest opanowane, szczególnie w weekendy, przez pijanych turystów, którzy odwiedzają miasto m.in. w poszukiwaniu narkotyków i innych środków odurzających. Wśród zagranicznych przyjezdnych najgorszą opinią wyróżniają się mieszkańcy Wysp Brytyjskich, dla których Amsterdam to popularne miejsce organizacji wieczorów kawalerskich bądź panieńskich.
Burmistrz miasta Amsterdam - Femke Halsema - wielokrotnie podkreślała, że zależy jej na tym, aby odciążyć centrum miasta od uciążliwych turystów, których ciągnie do hucznych imprez, alkoholu czy narkotyków. W ubiegłym roku zapowiedziała m.in. przeniesienie niesławnej dzielnicy czerwonych latarni - największego i najbardziej znanego skupiska domów publicznych - na obrzeża miasta.