Tajlandia przywraca kwarantannę dla turystów. Powodem zagrożenie Omikronem
Tajlandia ma obawy związane z pojawieniem się nowego wariantu koronawirusa. W związku z tym władze kraju zdecydowały o wstrzymaniu programu umożliwiającego wjazd bez kwarantanny turystom m.in. z Polski.
- Nie będziemy pozwalali turystom na rejestrację w ramach programu "Test&Go" do 4 stycznia, gdy ponownie ocenimy sytuację - poinformował Prayuth, który kieruje krajowym biurem ds. przeciwdziałania pandemii (CCSA), cytowany przez lokalne media.
Jak podkreślają przedstawiciele rządu, wstrzymanie programu jest tymczasowe i ma na celu ochronę przed wariantem Omikron. Specjalny program "Sandbox" umożliwiający przybywającym do wyznaczonych stref turystycznych na swobodne poruszanie się poza miejscem zakwaterowania również będzie zawieszony. Wyjątkiem pozostanie wsypa Phuket.
Zawieszenie programu "Test&Go" oznacza, że turyści znów będą kierowani na obowiązkową kwarantannę hotelową, której długość waha się od siedmiu do 14 dni w zależności od zaszczepienia i kraju wylotu.
Rzecznik tajskiego rządu zapewnił, że około 200 tys. osób, które już zarejestrowały się w systemie, wciąż będzie mogło wjechać bez kwarantanny. Według singapurskiego dziennika "Straits Times" osoby te przejdą dodatkowy test PCR siódmego dnia od wjazdu do Tajlandii (do tej pory był to test antygenowy).
Tajlandia znów z kwarantanną. Kraj boi się Omikrona
Przypomnijmy, że Tajlandia po niemal 18 miesiącach obowiązywania surowych restrykcji otworzyła się na gości z kilkudziesięciu państw świata w listopadzie. Zaszczepieni podróżni przybywający z wybranych krajów nie musieli odbywać kwarantanny, byli jedynie zobligowani do wykonania testu PCR.
We wtorek 21 grudnia tajlandzkie władze zgłosiły pierwszy przypadek, w którym do zakażenia Omikronem doszło na terenie kraju. Łącznie w Tajlandii wykryto już 63 infekcje nowym wariantem, ale 62 z nich zdiagnozowano u osób przybywających z zagranicy.