Tajlandzka plaża zniszczona. Po ponad 20 latach wciąż domagają się odszkodowania
Minęły już 22 lata od nakręcenia filmu "Niebiańska plaża", a władze Tajlandii ponownie walczą o odszkodowanie za zniszczenia, powstałe w czasie produkcji kinowego hitu. Domagają się od twórców, a także urzędników, którzy przyczynili się do powstania na plaży planu filmowego, horrendalnie wysokich kwot.
Maya Bay, znajdująca się na wyspie Ko Phi Phi Leh, to bez wątpienia jedno z bardziej urokliwych miejsc w południowej Tajlandii. Dużą popularność zyskała za sprawą nagrywanego tam filmu "Niebiańska plaża" z Leonardo DiCaprio, który mimo iż nie został doceniony przez krytyków, widzom przypadł do gustu.
Domagają się naprawy wyspy
Od złożenia pierwszego pozwu cywilnego przeciwko ekipie z Hollywood w sprawie zniszczenia zatoki, minęły 22 lata. Już wtedy ekolodzy i lokalne władze skarżyły ówczesne ministerstwa i filmowców. Teraz sprawa ponownie trafiła na wokandę.
We wtorek 13 września Sąd Najwyższy w Bangkoku podtrzymał uniewinnienie wszystkich tajlandzkich urzędników. Podjął również decyzję, zgodnie z którą hollywoodzka wytwórnia ma zadbać, aby plaża oraz zatoka wróciły do pierwotnego wyglądu. Królewski Wydział Leśny ma jednak 30 dni, aby przedstawić plan rekultywacji tego miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Utrzymano również ugodę z Twentieth Century Fox i Santa International Film Productions - wytwórniami, które odpowiedzialne były za produkcję filmu. Łącznie są one zobowiązane do przeznaczenia ok. 270 tys. dolarów (prawie 1,3 mln zł) na rewitalizację zatoki.
Zniszczyli, ale też rozsławili
Produkcja filmu "Niebiańska plaża" przyczyniła się nie tylko do ingerencji w naturalne środowisko Tajlandii, ale także do rozsławienia tego miejsca. Od momentu ekranizacji kinowego hitu, plaża padła ofiarą masowej turystyki. Oczywiście wiąże się to z korzyściami materialnymi, ale także z jeszcze większymi zniszczeniami.
Ekipa filmowa z Hollywood mocno zmieniła otoczenie, które zastała na miejscu, między innymi pozbyła się wielu rodzimych gatunków roślin. Jak podaje "The Guardian" w październiku 2018 roku, wyspa została czasowo zamknięta z powodu wyrządzonych szkód, bowiem codziennie odwiedzało ją około sześć tys. turystów. Kolejne zamknięcie wyspy miało miejsce w czasie pandemii COVID-19. Maya Bay została ponownie otwarta na początku 2022 roku, ale liczba odwiedzających wciąż jest ograniczona po to, aby próbować minimalizować szkody ekologiczne.
Źródło: The Guardian