Trwa rykowisko jeleni w Bieszczadach. Drodzy turyści, to nie są niedźwiedzie!
W Bieszczadach i Beskidzie Niskim trwa rykowisko, czyli okres godowy jeleni karpackich. – Wielu turystów ich odgłosy godowe myli z rykiem niedźwiedzia i nas alarmują – mówi ratownik bieszczadzkiej grupy GOPR Jerzy Bujwid.
– W tym tygodniu odebraliśmy np. sygnał, że na granicy lasu w masywie Szerokiego Wierchu dwoje turystów jest zaniepokojonych. Mieli wrażenie, że w pobliżu słychać ryk niedźwiedzia. Turystów ewakuowali ratownicy górscy. Okazało się, że to były odgłosy rykowiska – opowiada Jerzy Bujwid.
Dodał, że każdego roku GOPR odbiera wiele podobnych zgłoszeń. – Przy okazji warto przypomnieć, że po zmroku nie powinno się wędrować szlakami górskimi – zauważa ratownik.
Od kilku dni przeciągłe porykiwania samców można usłyszeć o zmroku i świcie. Ich odgłosy odbijają się donośnym echem po górach. W trakcie rykowiska samce "wieńcami" uderzają także o drzewa.
– W czasie rykowiska byk gromadzi wokół siebie stadko łań, tzw. chmarę; toczy o nie walkę z konkurentami. W rywalizacji biorą udział tylko silne oraz zdolne do prokreacji samce. Zdarza się, że niektóre giną – przypomina rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Rzecznik zaznacza, że "w okresie rykowiska byki mają obniżoną czujność i dzięki temu łatwiej jest je podpatrzeć". "Nad ich bezpieczeństwem czuwają jednak łanie z podporządkowanego stada" – zauważył.
Na Podkarpaciu, przede wszystkim w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, bytuje blisko 15 tys. jeleni. Po zakończeniu drugiej wojny światowej w południowo-wschodniej Polsce ich populację szacowano na niespełna 100 osobników.