Trzęsienie ziemi w Turcji. Co z wyjazdami?
Oczy całego świata zwrócone są na Turcję, która wraz z Syrią walczy z tragicznymi skutkami poniedziałkowego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 i następujących po nim wstrząsach wtórnych. Czy obecna sytuacja wpłynie na turystykę? — Nie odwołuj wakacji w Turcji — apeluje Anna Uchyła, pilotka wycieczek i przewodniczka.
Turcja była hitem wakacji 2022. Według raportu Polskiej Izby Turystyki pt. "Zagraniczne wakacje Polaków 2022" wybrało ją aż 31,3 proc. klientów polskich biur podróży, a na drugim miejscu uplasowała Grecja, gdzie pojechało 24 proc. polskich turystów.
Kierunek gwarantuje wysokie temperatury, dużo słońca, bardzo dobre hotele z imponującą ofertą all inclusive, a przede wszystkim świetne ceny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Tragiczne trzęsienie ziemi w Turcji
W ostatnich dniach o tym kraju mówi się jednak w zupełnie innym kontekście. Gwałtowne trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło w poniedziałek 6 lutego południowo-wschodnią Turcją i Syrią, spowodowało śmierć tysięcy osób. Zniszczeniu uległy także zabytki, m.in. zamek w mieście Gaziantep. Obiekt został zbudowany w II wieku n.e. za czasów Imperium Rzymskiego.
— To największy kataklizm w Turcji od 1939 r. — powiedział prezydent Recep Tayyip Erdogan, odnosząc się do historycznego trzęsienia ziemi, w którym według szacunków zginęło ponad 33 tys. osób.
Obawy branży turystycznej
Choć epicentrum trzęsienia znajduje się setki kilometrów od odwiedzanych przez turystów terenów nad Morzem Śródziemnym, branża turystyczna już obawia się, czy wydarzenia ostatnich dni nie wpłyną negatywnie na nadchodzący sezon.
Przy okazji media przypominają bowiem, że trzęsienia ziemi w Turcji zdarzają się często. Kraj położony jest na terenach aktywnych sejsmicznie — u zbiegu płyt tektonicznych — tureckiej, arabskiej oraz afrykańskiej, co podkreślają geolodzy.
Temat w mediach społecznościowych poruszyła Anna Uchyła, pilotka wycieczek i przewodniczka, w sezonie letnim mieszkająca w Turcji.
"Przeżyłam w Turcji kilka trzęsień. Kiedy budzisz się, bo twoje łóżko zaczyna się ruszać, a drzwi szafy otwierają się same, nie jest to najprzyjemniejsze uczucie w życiu. Turcja leży na terenie aktywnym sejsmicznie, co oznacza, że trzęsienia ziemi są tutaj codziennością. Tak, codziennością. W większości jednak ich nie czujemy lub odczuwamy bardzo delikatnie" — zaczęła post Anna Uchyła.
"Z Gaziantep do Alanyi jest około 600 km — to mniej więcej tyle, co z Zakopanego do Gdańska. Daleko, prawda? Jeśli myślisz o odwołaniu swoich wakacji w Turcji lub o zmianie kierunku proszę, nie rób tego. Nie podejmuj decyzji pochopnie, emocjonalnie. Żaden touroperator nie wyśle swoich turystów w niebezpieczne miejsce, zapewniam. A Turcy w tym sezonie będą bardzo potrzebować pieniędzy i pracy" — napisała.
Polka apeluje: "Turcja potrzebuje turystów"
W rozmowie z WP Uchyła przyznaje, że Turcy to niesamowicie życzliwi ludzie. — Doświadczyłam tego wielokrotnie, szczególnie w mojej podróży na wschód tego kraju. Turcy wierzą zresztą, że każdy gość zesłany jest im przez Boga. Uwielbiają nas, Polaków. I to z wzajemnością — w poprzednim sezonie byliśmy na czwartym zaszczytnym miejscu nacji, które odwiedziły lotnisko w Antalyi — mówi. Dodaje, że w turystyce żyje się od sezonu do sezonu, pracuje w pocie czoła kilka miesięcy, często daleko od domu, żeby cała rodzina mogła przetrwać rok. A mimo to, Turcy potrafią turystom uchylić nieba.
— Szczególnie teraz, w dobie hiperinflacji i ogromnego kryzysu, Turcja potrzebuje turystów — podkreśla Uchyła. — Kurorty oddalone są od miejsca tragedii o co najmniej kilkaset kilometrów. Do mojego Kuşadası to około 1200 km — to tak jakby pojechać z Zakopanego nad morze i z powrotem. Nie odwołujmy naszych wakacji w Turcji, nie reagujmy impulsywnie i pod wpływem emocji. Liczę, że już niedługo spotkamy się na miejscu i napijemy się razem tureckiego çayu (herbaty — przyp. red.) — dodaje.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Wycieczki mogą być realizowane w sposób bezpieczny i zgodny z planem"
Turystów uspokaja też Agata Biernat z Wakacje.pl. Podkreśla, że epicentrum wstrząsów wystąpiło w południowo-wschodniej części kraju, a więc ponad 600 km od najdalej wysuniętego na wschód kurortu nad Morzem Śródziemnym, czyli Alanyi.
— Pamiętajmy, że większość wyjazdów organizowanych przez biura podróży odbywa się do regionu Riwiery Tureckiej, który od Alanyi biegnie przez ponad 100 km w kierunku zachodnim, a więc jeszcze dalej od centrum bieżących wydarzeń. Po doniesieniach o trzęsieniu ziemi kontaktowaliśmy się z organizatorami wyjazdów, by upewnić się, że wycieczki mogą być realizowane w sposób bezpieczny i zgodny z planem — zapewnia Agata Biernat.